Odnaleźli zaginione fragmenty Kamienia Przeznaczenia. Ta historia brzmi jak przygody Jamesa Bonda

Szkocka historia skrywa tajemnice, które wychodzą na światło dzienne po wielu wiekach. Jedną z nich jest niezwykły los Kamienia ze Scone – zwanego również Kamieniem Przeznaczenia – czyli potężnego głazu piaskowcowego ważącego 152 kilogramy, który przez stulecia służył do koronacji władców. Sally Foster z Uniwersytetu Stirling opublikowała niedawno wyniki swoich badań, które odsłaniają zaskakującą historię rozproszonych fragmentów obiektu. Okazuje się, że losy rozbitych kawałków narodowej relikwii tworzą fascynującą opowieść o polityce, patriotyzmie i ludzkich pasjach.
...

Kradzież, która zmieniła wszystko

Kamień ze Scone stał się symbolem szkockiej tożsamości w okolicach XIII wieku, gdy zaczęto go używać podczas koronacji lokalnych władców. Dramatyczny zwrot nastąpił pod koniec tego samego stulecia, gdy angielski król Edward I zabrał relikwię do Londynu. Przez kolejne stulecia służyła do koronacji brytyjskich monarchów w Opactwie Westminsterskim, stając się bolesnym symbolem szkockiego podporządkowania. Gruntowna zmiana nastąpiła w grudniu 1950 roku, gdy czwórka studentów z Glasgow postanowiła działać. Ian Hamilton, Kay Matheson, Alan Stuart i Gavin Vernon wykradli Kamień z opactwa, chcąc przywrócić go Szkocji. Podczas transportu doszło do nieszczęśliwego wypadku: relikwia spadła i pękła na dwie części. To właśnie wtedy narodziła się legenda rozproszonych fragmentów.

Czytaj też: Tajemnicza linia genetyczna przetrwała w Argentynie tysiące lat. Analizy DNA ujawniły prawdę

Centralną postacią tej historii okazuje się Robert “Bertie” Gray – rzeźbiarz nagrobków z Glasgow, sędzia pokoju i zagorzały szkocki nacjonalista. To on w 1951 roku podjął się naprawy uszkodzonego Kamienia, lecz jego zaangażowanie w sprawę relikwii miało znacznie dłuższą historię. Już na początku lat 30. XX wieku wykonał replikę Kamienia, planując podmianę oryginału w Opactwie Westminsterskim. Podczas prac naprawczych Gray postanowił zachować odłamki, rozdając je jako osobiste pamiątki z certyfikatami autentyczności.

Profesor Foster odkryła, iż wykorzystywał fragmenty do budowania swojej pozycji w kręgach politycznych i społecznych. Co ciekawe, artykuł prasowy z 1956 roku wspominał o 34 brakujących kawałkach, z których badaczce udało się zlokalizować siedemnaście. Intrygującym znaleziskiem okazał się napis “xxxv” widoczny na spodzie Kamienia. Foster interpretuje go jako możliwe oznaczenie autorstwa Graya, symbolizujące 34 fragmenty plus sam Kamień – swego rodzaju artystyczne podsumowanie jego dzieła.

Od biżuterii po karetę królewską

Drogi, którymi podążały fragmenty Kamienia, prowadzą w najbardziej nieoczekiwane miejsca. Kay Matheson, jedna z uczestniczek kradzieży, nosiła maleńki kawałek w medalionie na szyi przez całe życie. Sheila Hamilton, ówczesna żona Iana Hamiltona, ujawniła w 1996 roku, że trzy kawałki zostały oprawione w biżuterię dla innych uczestników akcji. Jeden z fragmentów odbył podróż na drugi koniec świata, trafiając do Australii. Kobieta odwiedzająca Szkocję spotkała Graya i otrzymała od niego kawałek Kamienia wraz z listem uwierzytelniającym. Po jej śmierci w 1967 roku rodzina przekazała fragment do Queensland Museum, gdzie przez lata pozostawał zapomniany na muzealnej półce. Najbardziej zaskakująca jest historia fragmentu z kolekcji British Geological Survey. W 2013 roku został zamontowany w Królewskiej Karecie Diamentowego Jubileuszu. Ta sama kareta służyła podczas koronacji Karola III w 2023 roku – fragment szkockiej relikwii wrócił więc do ceremonii królewskiej, choć w zupełnie nowej formie.

Spór o przyszłość rozproszonych kawałków

Obecnie Kamień ze Scone można oglądać w Perth Museum, gdzie trafił w 2024 roku. Widoczna naprawa z 1951 roku stanowi wyraźne przypomnienie burzliwej historii relikwii. Komisarze ds. Ochrony Regaliów nie prowadzą aktywnego odzyskiwania fragmentów, o ile rodziny należycie się nimi opiekują, choć każdą sprawę rozpatrują indywidualnie. Niedawne zainteresowanie mediów tą sprawą przyniosło nieoczekiwane rezultaty. Więcej osób zgłosiło się z informacjami o posiadanych fragmentach, w tym ujawniono kawałek należący do zmarłego w 2024 roku Alexa Salmonda, byłego pierwszego ministra Szkocji.

Czytaj też: Datowanie radiowęglowe przesuwa historię Egiptu. Nowe Państwo powstało zupełnie kiedy indziej

Dla potomków uczestników tamtych wydarzeń fragmenty mają głębokie znaczenie osobiste. Jamie Hamilton, syn Iana Hamiltona, mówi o fragmencie jako o czymś należącym do rodziny, o połączeniu z historią. Z drugiej strony przedstawiciele Perth Museum wyrażali chęć, by publiczność mogła zobaczyć “pełne doświadczenie” z nienaruszonym Kamieniem. Badania Foster pokazują, że rozproszenie relikwii nie umniejszyło jej znaczenia. Wręcz przeciwnie, dodało nowe warstwy do jej historii. Każdy kawałek stał się nośnikiem osobistych opowieści, politycznych przekonań i rodzinnego dziedzictwa. A rozproszony Kamień żyje teraz w dziesiątkach miejsc jednocześnie.