Galaxy S25 Edge kupisz teraz w oszałamiająco niskiej cenie

Na rynku smartfonów flagowych spadki cen po premierze to norma, ale niektóre modele potrafią zaskoczyć skalą i tempem tych obniżek. Historia najnowszego premium smartfona Samsunga – Galaxy S25 Edge – to przykład, jak szybko nawet najbardziej zaawansowany technologicznie sprzęt może stracić na wartości.
...

Ultrasmukły Galaxy S25 Edge jest teraz znacznie tańszy

Galaxy S25 Edge okazał się jednym z najszybciej taniejących flagowców w historii koreańskiego giganta. W ciągu zaledwie czterech miesięcy od premiery jego cena spadła o niemal 2000 złotych, co oczywiście dla potencjalnych kupujących jest świetną wiadomością. W dniu premiery smukły smartfon kosztował od 5399 złotych za wersję 256 GB, a ceny sięgały do 5899 złotych, jeśli chcieliśmy mieć 512 GB pamięci na dane. To naprawdę spory koszt, zwłaszcza ze względu na niektóre kompromisy, na jakie producent poszedł ze względu na smukły profil.

Teraz natomiast możemy go kupić za:

  • 3499 zł za wariant 256 GB,
  • 3999 zł za wersję 512 GB.

Dlaczego Samsung aż tak szybko opuścił cenę? Analizy rynkowe wskazują na dwa główne czynniki, które zniechęciły klientów. Po pierwsze, zbyt wysoka cena początkowa stanęła jako bariera dla wielu potencjalnych nabywców. Po drugie, pojawiły się sygnały o niewystarczającym czasie pracy na baterii, który nie spełniał oczekiwań użytkowników przyzwyczajonych do całodniowego użytkowania bez ładowania. Zapewne też wpływ miał debiutujący niedawno iPhone Air, który pobił Samsunga pod względem grubości, a pierwsze testy pokazują również, że pomimo mniejszej baterii, jego żywotność jest całkiem dobra. Być może właśnie te czynniki sprawiły, że południowokoreański gigant zdecydował się na tak dużą obniżkę.

Czytaj też: Rewolucja w salonie. Gemini wkracza do Google TV

Co oferuje Galaxy S25 Edge?

Przypomnijmy sobie jednak specyfikację tego modelu. Galaxy S25 Edge wyposażono w 6,7-calowy wyświetlacz Dynamic AMOLED 2X o rozdzielczości QHD+, adaptacyjnej częstotliwości odświeżania w zakresie 1-120 Hz. Sercem urządzenie jest procesor Snapdragon 8 Elite for Galaxy, współpracujący z 12 GB pamięci RAM oraz 256 GB lub 512 GB pamięci wewnętrznej. Za zasilanie odpowiada bateria pojemność 3900 mAh, czyli o 100 mAh mniejsza niż Galaxy S25.

Czytaj też: Sztuczna inteligencja nie omija LinkedIn. Twoje dane posłużą do trenowania algorytmów

Po stronie aparatów mamy 200-megapikselowy aparat główny z przysłoną f/1.7 i optyczną stabilizacją obrazu (OIS), oferujący według Samsunga “2x zoom o jakości optycznej” oraz 12-megapikselowy aparat z obiektywem ultraszerokokątnym z przysłoną f/2.2 i autofocusem do zdjęć makro. Z przodu znalazła się natomiast 12-megapikselowa kamerka do selfie.  

Kluczowym elementem designu S25 Edge jest jego wyjątkowa smukłość – zaledwie 5,8 mm. Telefon waży jedynie 163 gramy, więc nie dość, że jest cienki, to jeszcze leciutki. Samsung zadbał jednak o to, by był również wytrzymały. Odpowiada za to solidna tytanowa ramka i Corning Gorilla Glass Ceramic 2, czyli materiał szklano-ceramiczny, pokrywający przedni panel. Odporność na kurz i wodę potwierdza certyfikat IP68.

Czytaj też: iPhone Air rozebrany na części. Czy najsmuklejszy smartfon Apple’a jest łatwy do naprawy?

Obecna sytuacja z Galaxy S25 Edge stanowi ważną lekcję dla całej branży mobilnej. Pokazuje, jak kluczowe jest trafne wycenienie produktu już na etapie premiery i jak trudno odbudować zaufanie klientów po nieudanym starcie. Dla samych konsumentów takie szybkie spadki cen mogą być oczywiście korzystne, ale warto się zastanowić, czy nie świadczą one o pewnych kompromisach, na które musieli pójść producenci.