Gra o tron. Pogromcy Czerwonego Kapturka i trzech świnek – wilki.

Fragment książki Marzenny Nowakowskiej „Safari za progiem domu”

Niemal dwie trzecie gatunków lądowych ssaków drapieżnych na świecie, a konkretnie 177 z 245 gatunków, żyje samotnie. Całkowitą niezależność szczególnie cenią sobie dzikie koty, bo tylko 2 z 37 gatunków dzieli z członkami stada trudy polowania, bronienia zasobów, wychowania potomstwa czy kuszenia partnerow. Reszta to zaprzysięgli „mizantropi”. Na drugim końcu wachlarza zachowań społecznych ssaków drapieżnych są te gatunki, które żyją w parach i wspólnie wychowują potomstwo.

Taki model rodziny wybrała aż jedna piąta futrzastych myśliwych świata, a w Polsce między innymi lisy, jenoty i najbardziej znienawidzone drapieżniki Europy, pogromcy Czerwonego Kapturka i trzech świnek – wilki. Te ostatnie w towarzyskim usposobieniu idą o krok dalej niż kuzyni. Młode lisy i jenoty usamodzielniają się w tym samym roku, w którym przyszły na świat, opuszczając rodziców i ich terytorium. Tymczasem wilki zostają
z rodzicami, by pomoc im odchować młodsze rodzeństwo i doskonalić sztukę zbiorowego polowania.

Wilki tworzą trwałe rodziny, które w Polsce średnio liczą od 2 do 12 członków, najczęściej od 4 do 6. To grupy wyspecjalizowanych myśliwych, watahy regularnie powalające tak potężną zdobycz jak dorosłe jelenie. Wilk potrafi samodzielnie zabić jelenia, ale kilku drapieżnikom – z których samice ważą około 35 kg, a samce jakieś 45 kg – jest łatwiej. Mięsa i podrobów wystarczy dla wszystkich, bo jeleń średnio waży jakieś 150 kg, a może przekraczać nawet 400 kg. Użyłam określenia wataha? Stowarzyszenie dla Natury Wilk – organizacja zajmująca się między innymi badaniem i ochroną wilków (ale także innych zwierząt, głownie drapieżnych) w Polsce – walczy z określeniem wataha ma zabarwienie pejoratywne. (…)

Wilcze gody przypadają na czas naszych walentynek, w lutym. Orzeźwiający chłód, śnieg, skrzący się szron najwyraźniej podniecają drapieżniki. Samotne wilki szukają pary. Odległość nie jest im straszna. Przemierzają ostępy z zacięciem długodystansowca. Ciało wilka jest do dalekiej wędrówki wręcz stworzone. Wąska klatka piersiowa, szczupły zad i długie nogi pochłaniają kilometr za kilometrem – nawet 64 dziennie.

Lubię sobie wyobrażać, że szaleńczy bieg pozwala marzącym o miłości samotnym wilkom zapomnieć o tym, z jakim wyrazem pyska ojciec zbliżał się do matki, z jaką czułością obwąchiwał jej szyję i głowę, jak delikatnie zanurzał nos głęboko w jej futro, które zimą jest tak grube, że gdyby włożyć weń wskazujący palec, schowałby się aż po nasadę! Wierzchnią jego warstwę stanowią włosy o długości 13 cm, zachodzące na siebie dachówkowato, poczynając od karku, przez grzbiet, aż po ogon. Deszcz spływa po nich jak po nowiutkiej strzesze na stodole. Pod spodem kryją się delikatne, falujące włoski izolujące skórę od zimna. Od karku do końca barków, przez środek grzbietu, ciągnie się zaś pasmo włosów długości ludzkiej dłoni – grzywa. Rozgniewany wilk stroszy ją. Zjeżeniem samiec ostrzega członków stada, że nie zawaha się zaatakować za samą próbę umizgów do jego ukochanej. (…)

Książka do nabycia w Empikach.