To oni jako pierwsi zamieszkali greckie wyspy. Nie byli ludźmi

Greckie wyspy zawsze skrywały tajemnice, ale jedna z nich może zmienić nasze rozumienie ludzkiej prehistorii. Na Naksos, gdzie turystów przyciągają głównie plaże i białe domki, archeolodzy odkryli coś, co każe na nowo napisać podręczniki. Wzgórze Stelida okazało się niezwykłym miejscem. Kamienne narzędzia znalezione przez badaczy są datowane na około 200 tysięcy lat. To znacznie wcześniej niż cokolwiek, co dotąd znajdowano na wyspach Morze Śródziemnego. Dotychczasowe teorie mówiły o zasiedleniu tych terenów przez rolników zaledwie 9 tysięcy lat temu.
...

Przełom na wzgórzu Stelida. Teorie archeologów legły w gruzach

Tristan Carter i Katie Campeau prowadzili wykopaliska od lat, ale dopiero niedawno udało się ustalić prawdziwą chronologię stanowiska. Analiza luminescencyjna z 2017 roku wykazała, że najstarsze warstwy geologiczne mają od 217 do 233 tysięcy lat. Lokalizacja nie była przypadkowa. Stelida to naturalne źródło krzemienia, czyli rzadkiej skały idealnej do wytwarzania narzędzi. Wzgórze, widoczne z morza, prawdopodobnie stanowiło strategiczny punkt na szlaku migracyjnym z Afryki do Europy. Kluczowym dowodem są same artefakty. Wiele narzędzi wykonano w technologii lewaluaskiej, charakterystycznej dla neandertalczyków. Ta zaawansowana metoda pozwalała na precyzyjną kontrolę kształtu i ostrości wyrobów.

Czytaj też: Artefakt tak stary, że zaciera granice historii. Znalezisko zaskakuje nawet ekspertów, bo materiał jest miękki i podatny na zniszczenia

Krzemień był wówczas materiałem pierwszej jakości. Jego łupliwość pozwalała tworzyć ostre krawędzie. Na Stelidzie znaleziono głównie odpady produkcyjne – jakby archeolodzy odkrywali prastary warsztat po tym, jak gotowe wyroby już zabrano. Największą zagadką pozostaje sposób, w jaki hominini dotarli na Naksos. Podczas zlodowaceń poziom morza był niższy o dziesiątki metrów, co mogło tworzyć pomosty lądowe między wyspami a kontynentem. Istnieje jednak bardziej rewolucyjna teoria: neandertalczycy mogli używać prymitywnych łodzi lub tratw. To zupełnie zmienia obraz tych homininów jako wyłącznie lądowych łowców.

Niestety, wiele prehistorii postrzega się w bardzo pragmatyczny sposób. Wszystko rozpatruje się w kategoriach brutalnego przetrwania, a nie ciekawości czy z perspektywy kulturowej — wyjaśnia Carter

Stelida jako strategiczny punkt przystankowy

Analiza znalezisk sugeruje, iż miejsce to nie było stałym osiedlem. Stanowiło raczej sezonowy warsztat, w którym grupy homininów zatrzymywały się, by produkować narzędzia na dalszą drogę. Przewaga odpadów nad gotowymi wyrobami wskazuje na intensywną produkcję “na wynos”. Wzgórze służyło też prawdopodobnie jako punkt obserwacyjny, ponieważ stanowiło idealne miejsce do wypatrywania zwierzyny na równinach poniżej. Tu zaczynają się prawdziwe schody. Technologia lewaluaska nie była wyłączną domeną neandertalczyków – używali jej także przedstawiciele gatunku Homo sapiens. To komplikuje jednoznaczną identyfikację twórców narzędzi.

Sytuację dodatkowo zaciemnia ponowna analiza fragmentu czaszki z jaskini Apidima z 2019 roku. Okazało się, że liczący około 210 tysięcy lat fragment należał do Homo sapiens, nie do neandertalczyka, jak wcześniej sądzono. Na Stelidzie znaleziono też ślady kultury oryniackiej z okresu od 45 do 25 tysięcy lat temu, charakterystycznej dla naszego gatunku. Miejsce było więc wykorzystywane przez różne gatunki przez dziesiątki tysięcy lat.

Wystawa łącząca epoki. Wspólna historia różnych kultur

Historia Stelidy nie kończy się na epoce kamienia. Archeolodzy odkryli tu także pozostałości minojskiego sanktuarium z epoki brązu (1700-1600 r. p.n.e.). To podważa obraz Naksos jako kulturowego zaścianka starożytności. Wystawa “Nić Ariadny” otwarta w 2025 roku łączy te różne okresy w spójną narrację. Pokazuje, jak to samo miejsce służyło różnym kulturom przez tysiąclecia.

Czytaj też: Kaukaz skrywał tajemnicę naszych przodków przez miliony lat. Nowe znalezisko wywraca teorię ewolucji do góry nogami

Neandertalczycy mogli jeść w tutejszych kolebach skalnych. W epoce brązu przybywali tu na praktyki rytualne. W całym tym okresie istniało to samo wspólnotowe znaczenie – podsumowuje Kristin Harper, kuratorka wystawy

Odkrycia na Stelidzie zmieniają nie tylko nasze rozumienie prehistorii, lecz także obraz samych neandertalczyków. Zamiast prymitywnych łowców widzimy istoty zdolne do planowania, nawigacji i złożonych zachowań społecznych. To przypomina, że granice między “nami” a “nimi” mogą być znacznie bardziej płynne, niż dotychczas sądziliśmy.