Groźny skutek pandemii. Lawinowo rośnie liczba dzieci wykorzystywanych w sieci

Czterokrotnie zwiększyła się liczba zgłoszeń dotyczących wykorzystywania dzieci w internecie – podaje amerykańska organizacja non-profit National Center for Missing & Exploited Children (NCMEC). Dane są alarmujące.
Groźny skutek pandemii. Lawinowo rośnie liczba dzieci wykorzystywanych w sieci

NCMEC w kwietniu 2020 roku odebrało 4,1 miliona zgłoszeń dotyczących wykorzystywania dzieci w internecie. W tym samym okresie ubiegłego roku zgłoszeń było cztery razy mniej.

– Skala jest przytłaczająca – mówi Shelleya Allwanga, zajmujący się w organizacji przypadkami dzieci, które padły ofiarami cyberprzestępców.

Pierwszy znaczny wzrost zgłoszeń trafiających na platformę CyberTipline można było zaobserwować już marcu. Wniosek nasuwa się – lawina jest związana z pandemią koronawirusa.

John Shehan z NCMEC w rozmowie z CNN podkreśla, że do pogorszenia sytuacji przyczyniły się blokady i zakazy dotyczące m.in. opuszczania mieszkań. Dzieci nie mogąc korzystać z kontaktów z rówieśnikami tak, jak dotychczas, częściej i chętniej spędzały czas w sieci. Ponadto rodzice – najczęściej obarczeni koniecznością pracy zdalnej oraz dodatkowymi obowiązkami związanymi z nauką dzieci w trybie online – okazywali mniejszą czujność, a większe przyzwolenie na korzystanie przez małoletnich z internetu.

 

Deep Web i pedofilia

Tę sytuację szybko wykorzystali różnej maści oszuści funkcjonujący w Deep Web, czy inaczej Dark Net. Dark Net to tzw. „ukryta sieć”, która nie jest indeksowana przez konwencjonalne, standardowe wyszukiwarki internetowe. W czasie pandemii aktywność użytkowników w darknecie znacznie się zwiększyła.

Najciemniejszym zakątkiem Dark Web jest Tor – zbiór utajnionych stron internetowych, do których dostęp wymaga specjalnego oprogramowania. Opis strony informuje, że to sposób „na korzystanie z internetu przy zachowaniu jak największej prywatności, a pomysł polega na kierowaniu ruchu przez wiele serwerów i szyfrowaniu go na każdym kroku”.

Właśnie tam John Shehan szuka użytkowników, którzy w jawny sposób rozmawiają o tym, jak czas pandemii i zamknięcia w domach wykorzystać, aby dotrzeć do dzieci i „zachęcić” je do przesyłania treści o charakterze seksualnym. W ostatnim czasie tego rodzaju treści przeniosły się do głównej sieci.

 

Facebook, Snapchat, Imgur

NCMEC współpracuje z ponad 1400 firmami, aby wyszukiwać i zgłaszać przypadki pornografii dziecięcej przez CyberTipline.

Facebook, Snapchat i Imgur znalazły się w gronie 15 firm, których dotyczy najwięcej zgłoszeń dotyczących molestowania dzieci, wysłanych do NCMEC w 2019 r. Facebook zanotował 15 884 511 zgłoszeń, Snapchat 82 030, a Imgur 73 929 – wynika z publicznie dostępnych danych zamieszczonych na stronie NCMEC.

Wszystkie firmy zapewniają, że wykorzystują nową technologię, aby pomóc zidentyfikować obraźliwe treści na swoich platformach oraz podmioty budzące wątpliwości.

– Imgur ma politykę zerowej tolerancji dla nielegalnych treści i działań na naszej platformie, a nasze raporty reprezentują staranne, proaktywne podejście do identyfikowania, eliminowania i zapobiegania wykorzystywaniu seksualnemu dzieci – powiedziała Sarah Schaaf, współzałożycielka i wiceprezes firmy.

Sam NCMEC, do którego trafiają zgłoszenia dotyczące podejrzanych treści, korzysta z oprogramowania Palantir, aby uzyskać dane ukryte w fragmentach treści i ustalić, czy jest to nowy film czy obraz.

Inżynier Palantir, Angela Muller, ściśle współpracowała z NCMEC w celu opracowania tego oprogramowania w ciągu ostatniej dekady. Powiedziała, że ​​ wyjątkową cechą tego oprogramowania jest jego zdolność do przeszukiwania filmów przedstawiających niewłaściwe traktowanie dzieci i „wyciągania” obrazów, które mogą identyfikować dzieci i sprawców.

 

Dowody w sieci

Shehan podkreśla, że jednym z innych powodów nagłego wzrostu zgłoszeń trafiających do CyberTipline jest fakt, że do sieci trafiło kilka filmów przedstawiających niewłaściwe traktowanie dzieci. Mowa o przemocy fizycznej, słownej czy psychicznej.

Internauci publikują takie nagrania i przekazują je dalej sądząc, że takim działaniem przyczynią się do ujęcia sprawcy przemocy. Tymczasem publikowanie tego rodzaju treści – nawet w dobrej wierze – w amerykańskim prawie jest przestępstwem federalnym.

– Ludzie dzielą się tym materiałem z oburzenia. Nie zdają sobie sprawy, że łamią prawo. Rozpowszechniają nielegalne materiały – przestrzegł Shehan.

NCMEC apeluje do rodziców o zachowanie szczególnej czujności, jeśli ich dziecko korzysta z sieci. A jeśli dziecko padło ofiarą przestępstwa lub nadużycia, należy zgłosić sprawę na policję, a dziecku zapewnić odpowiednią opiekę – medyczną i psychologiczną. Wykorzystanie dziecka, jego wizerunku, manipulacja i przemoc, z jaką mogło mieć do czynienia, może pozostawić w jego psychice trwały ślad – ostrzegają eksperci.