Holandia pospieszyła się z fotowoltaiką i teraz ponosi tego konsekwencje

Perypetie holenderskich władz i mieszkańców tego kraju pokazują, że jak najbardziej można cierpieć z powodu sukcesu. Jedna z najważniejszych gospodarek Unii Europejskiej musi teraz zmierzyć się z konsekwencjami zbyt szybkiego przejścia na zieloną stronę mocy.
Holandia pospieszyła się z fotowoltaiką i teraz ponosi tego konsekwencje

Co dokładnie jest źródłem problemu? Jak wynika z informacji przekazanych przez Financial Times, chodzi o wysokie tempo tworzenia nowych instalacji fotowoltaicznych, za którym nie szła rozbudowa sieci energetycznej. W konsekwencji nowi odbiorcy energii elektrycznej muszą czekać na swoją kolej, zanim zostaną podłączeni do sieci.

Czytaj też: Bateria kwantowa na granicy wydajności. Ta technologia zmieni nasz świat

Dotyczy to zarówno gospodarstw domowych, jak i firm, a skala problemu jest ogromna, ponieważ obejmuje on ponad 11 900 przedsiębiorstw. A przecież na liście poszkodowanych są też instytucje publiczne, między innymi w formie szpitali, nie wspominając o tysiącach zwykłych obywateli.

Mimo to w opisywanym zjawisku można się doszukać pewnych pozytywów, jeśli potraktujemy je jako wczesne ostrzeżenie dla innych krajów – z Polską na czele – które nie doszły jeszcze do poziomu zielonej elektryfikacji stwarzającego podobne problemy. A uczenie się na błędach innych wychodziło nam do tej pory całkiem nieźle.

Władze Holandii, a przede wszystkim mieszkańcy tego kraju, zmagają się z problemami z dostępem do sieci energetycznej. Stanowi to konsekwencję braku jej rozwoju w obliczu odchodzenia od gazu ziemnego i rozbudowy instalacji fotowoltaicznych

Przez długie lata Holandia opierała się na energii pochodzącej z gazu ziemnego, lecz w ostatnim czasie zaczęto ograniczać jego udział, dynamicznie rozbudowując instalacje fotowoltaiczne. Niestety, zaległości w zakresie rozwoju sieci energetycznej ostatecznie stały się zbyt poważne. Holenderskie władze szacują teraz, iż konieczne będą inwestycje w tym zakresie opiewające na nawet 200 miliardów euro do 2040 roku.

Sytuacja już wcześniej była skomplikowana, ponieważ Holendrzy zmagali się z jednymi z najwyższych cen energii w Europie, a w obliczu opisywanych wydarzeń trudno sobie wyobrazić, by miało dojść do ich spadku. Wręcz przeciwnie, spodziewane są podwyżki taryf. Operatorzy zaczęli jednocześnie oferować umowy gospodarstwom domowym, które zapewniają niższe ceny energii w godzinach cechujących się niższym zapotrzebowaniem, na przykład między 11:00 a 15:00. 

Czytaj też: Cały świat marzy, a oni to mają. Chiny odkryły coś, co może wywrócić rynek samochodów do góry nogami

Wraz z takimi działaniami idą kampanie informacyjne mające na celu edukację społeczeństwa w zakresie bardziej świadomego wykorzystywania energii. Niestety, nie rozwiązuje to komplikacji związanych z ograniczeniem inwestycji. Na przykład w regionie Brainport wokół Eindhoven, zamieszkiwanym przez około 750 000 osób, doszło do utraty inwestycji na skutek koniecznego racjonowania zasilania.

Już teraz mówi się o potrzebie zbudowania ponad 100 podstacji średniej wielkości i 4000 małych podstacji. Braki mają też ludzki charakter, ponieważ holenderskie władze poszukują aż 28 000 techników na potrzeby instalowania niezbędnej infrastruktury. Operatorzy szukają z kolei sposobów na bezpieczne zwiększenie obciążenia sieci bez wywoływania przerw w dostawach prądu, ponieważ takie awarie są opłakane w skutkach, o czym przekonali się w kwietniu mieszkańcy Hiszpanii.