Ile będzie kosztować wymiana tylnego panelu w iPhone’ach 15 Pro?
Chociaż Apple poszedł już z duchem czasu i udostępnił klientom program samodzielnej naprawy, to nadal jest to bardzo droga zabawa. Jasne, gigant daje możliwość zakupu odpowiednich narzędzi i części oraz dostęp do wszystkich instrukcji tak, by cały proces naprawy można było przeprowadzić w domu. Ponadto firma udostępniła też proces konfiguracji systemu w przypadku napraw iPhone’a bezpłatnie dla osób, które dokonały samodzielnych napraw oraz członkom programu napraw Apple. Narzędzie służy do weryfikacji wyświetlaczy, baterii, Touch ID, Face ID oraz aparatów w iPhone’ach. Chodzi o sprawdzenie, czy zostały użyte oryginalne komponenty. Samodzielna naprawa brzmi może świetnie, ale nawet Apple podkreśla, że z usługi powinny korzystać osoby, które posiadają wiedzę i doświadczenie w naprawie podobnych urządzeń. Pozostali muszą wciąż korzystać z usług serwisowych.
Czytaj też: Seria iPhone 15 w pełnej krasie. Przecieków było dużo, ale Apple’owi udało się nas zaskoczyć
No właśnie – jesteśmy na świeżo po premierze iPhone’ów 15 i zapewne każdy, kto szykuje się do zakupu nowego smartfona Apple’a, zaczął już się zastanawiać, jak drogie będą ewentualne naprawy po wygaśnięciu gwarancji. Wiele obaw o koszty mogą wzbudzać modele Pro. Gigant z Cupertino podczas prezentacji mocno skupił się na wyjątkowej konstrukcji z obudową wzmocnioną tytanem. Mowa tu oczywiście o ramkach, bo tył pozostaje wciąż szklany. Tytan pozwolił zwiększyć wytrzymałość oraz najwidoczniej ułatwić proces naprawy, bo wymiana pobitego tylnego panelu okazuje się zadziwiająco tania.
Dla przypomnienia – jeśli chcielibyśmy wymienić uszkodzony tył w iPhonie 14 Pro lub 14 Pro Max, musimy szykować się na koszt odpowiednio 2649 i 2949 złotych. To iście astronomiczne kwoty. Po tych wszystkich zachwytach nad nową serią można było oczekiwać podwyżki cen usług, ale oto zaskoczenie, wymiana uszkodzonego tyłu mocno staniała! Dla iPhone’a 15 Pro to zaledwie 849 zł, natomiast dla Pro Max – 999 zł. Różnica jest ogromna, co pokazuje, że te zmiany konstrukcyjne w końcu opłaciły się klientom. Co do modelu podstawowego i Plus, tutaj ceny są takie same jak u bezpośrednich poprzedników, a więc odpowiednio 849 i 999 złotych.
Czytaj też: Stabilny iOS 17 już dostępny. Twój iPhone dostanie sporo nowości
Co prawda ceny pozostałych usług nie zaliczyły obniżek, ale przynajmniej nie podrożały, a to już dobra wiadomość. Niestety nie zabrakło też tych złych, choć w tym przypadku dla przyszłych właścicieli najnowszych smartwatchy Apple’a. Nie wiadomo jeszcze, jak cennik wygląda w Polsce, jednak jak donosi serwis 9to5mac, w USA wymiana akumulatora w Apple Watch Series 9 i Apple Watch Ultra 2 podrożała o 20 dolarów (z 79 na 99 dolarów). Biorąc pod uwagę fakt, że wszystkie poprzednie podwyżki, jakie usługi zaliczyły w Stanach Zjednoczonych, objęły też pozostałe kraje, tak samo powinno być też i tym razem.