Sprawą zainteresowała się Adriana Zuniga-Teran, przedstawicielka Uniwersytetu Arizony. W swojej publikacji zebrała pięć metod walki z upałem stosowanych w minionych epokach. Owe rozwiązania były szczególnie imponujące ze względu na fakt, iż działały bez dostępu do energii elektrycznej. Wyobraźmy sobie funkcjonowanie w wysokich temperaturach obecnie, gdybyśmy musieli zrezygnować z wiatraków czy klimatyzacji.
Jak pokazują historie sprzed setek, a nawet tysięcy lat, na upał da się znaleźć sposób również w takich okolicznościach. To szczególnie cenne spostrzeżenie, gdy zrozumiemy powagę zachodzących zmian klimatu. Upalnych dni będzie przybywało, a ekstremalne temperatury będą coraz częstsze. Niektóre części świata – te już narażone na nieprzyjazne warunki – mogą stać się wtedy kompletnie niezdatne do życia.
Czytaj też: Na terenie Polski znaleziono groby wojowników. Ten lud podbijał Cesarstwo Rzymskie
Jednym z najstarszych znanych ludzkości sposobów na walkę z upałem był ten stosowany w Mezopotamii. Współcześnie społeczności te znajdowałyby się na terenie Iraku. Sumeryjskie budynki, jak pokazują badania, miały grube ściany i niewielkich rozmiarów okna. Materiały budowlane skutecznie pochłaniały ciepło za dnia, by później uwalniać je w nocy. Poza tym istotnym aspektem było stawianie budynków bardzo blisko siebie, dzięki czemu istniało mniej ścian narażonych na bezpośredni kontakt ze światłem słonecznym.
Małe dziedzińce miały zapewniać wentylację, natomiast wąskie uliczki – jak najwięcej cienia w upalne, słoneczne dni. Techniki budowlane w starożytnym Egipcie były podobne: pałace stawiano z kamienia, podczas gdy budynki mieszkalne – z cegły suszonej. Całkiem powszechne było… spanie na dachach, gdzie w nocy występowały bardzo przyjemne temperatury.
Mieszkańcy różnych części świata w poprzednich epokach wiedzieli, jak chłodzić domy. Część rozwiązań pojawiła się niezależnie w odmiennych społecznościach
Bardzo interesująco wypadała technologia znana jako mulqaf. Polegała na tworzeniu otworów w ścianach ustawionych w kierunku, z którego zwykle wiał wiatr. Były to istne łapacze wiatru, przez które dostawały się podmuchy i cyrkulowały wewnątrz pomieszczeń, zapewniając usuwanie ciepła przez inne otwory. Co ciekawe, opisywana zasada jest stosowana nawet współcześnie.
Grupa plemion znana jako Pueblo, stanowiąca rdzennych mieszkańców Ameryki Północnej, miała zaskakujące powiązania z Bliskim Wschodem. Bo choć mowa o grupach oddzielonych o tysiące kilometrów, to w obu przypadkach stosowano wiele podobnych rozwiązań. Małe okna, chroniące przed ciepłem ściany czy ich łączenie tak, aby pochłaniały jak najmniej światła. Wszystkie te aspekty pojawiły się już w związku z opisem rozwiązań stosowanych w Mezopotamii. Poza tym Pueblo zdawali sobie sprawę z wagi odpowiedniego ustawienia budynków względem Słońca. Wykorzystywali naturalne ułożenie terenu tak, aby mieć ochronę przed światłem od południa. Zapewniało to cień i chłód latem, a zarazem więcej ciepła zimą.
Czytaj też: Agrofotowoltaika? Korzyści mogą odnieść polscy rolnicy. My to wiemy, ale politycy – niekoniecznie
Na uwagę zasługuje również podejście do wody deszczowej. Stosowane w VIII wieku przez kalifaty muzułmańskie w południowej Hiszpanii i północnej Afryce, techniki gromadzenia takich opadów zapewniały długotrwały dostęp do wody. Dachy były ustawione tak, aby deszcz spływał do zbiorników, skąd czerpano wodę na przykład do nawadniania roślinności na dziedzińcach.
Podobne podejście stosowali Majowie i inni rdzenni mieszkańcy obu Ameryk. W mieście Xochicalco znajdują się pozostałości infrastruktury służącej do kierowania wody deszczowej do ogromnych cystern. Nierzadko taką wodę oczyszczano przy pomocy roślin. I choć przytoczone rozwiązania mogłyby wydać się przestarzałe, to naukowcy szukają w nich inspiracji. Część jest wciąż stosowana, szczególnie tam, gdzie wysokie temperatury i ograniczony dostęp do wody stanowią realny problem.