Pijesz kakao? Doceń tę chwilę, bo wkrótce może go zabraknąć

Ponad połowa kakao od największego producenta na świecie może być niewiadomego pochodzenia. Wybrzeże Kości Słoniowej nie radzi sobie ze śledzeniem łańcuchów dostaw, a to może oznaczać problemy ze sprzedażą w krajach Unii Europejskiej.
Wybrzeże Kości Słoniowej jest największym producentem kakao, choć tamtejsze łańcuchy dostaw często są niejasne /Fot. Pixabay

Wybrzeże Kości Słoniowej jest największym producentem kakao, choć tamtejsze łańcuchy dostaw często są niejasne /Fot. Pixabay

Kakao to bardzo drobno zmielone owoce kakaowca właściwego (Theobroma cacao). Jest cenione za walory smakowe i obecne w wielu produktach spożywczych z całego świata. Bez kakao nie ma wielu napojów, ciast, lodów i – przede wszystkim – czekolady. A tak, jak mało co na świecie, jest w stanie szybko poprawić humor.

Czytaj też: Samo sadzenie drzew nie pomoże w walce z globalnym ociepleniem. Ujawniono, jaki wpływ ma wylesianie na klimat

Nowe badanie, które zostało opublikowane w Environmental Research Letters, miało na celu zbadanie przejrzystości łańcuchów dostaw na Wybrzeżu Kości Słoniowej, największego na świecie producenta kakao. Wyniki raportu nie napawają optymizmem. Okazuje się, że pochodzenia aż 55 proc. kakao nie sposób ustalić, gdyż jest pozyskiwane od pośredników lub handlowców, którzy nie ujawniają informacji o dostawach.

Kakao (nie)znanego pochodzenia

Kakao stanowi ponad 1/3 krajowych dochodów z eksportu w Wybrzeży Kości Słoniowej. Niestety, w kraju tym przepisy dotyczące użytkowania gruntów są słabo egzekwowane, a to z kolei napędza wylesianie. Wybrzeże Kości Słoniowej straciło 80 proc. pokrywy leśnej w ciągu ostatnich 60 lat, a z powodu kakao co roku znika tam obszar większy od Nowego Jorku.

W odpowiedzi na presję społeczną, wiele firm czekoladowych poczyniła pewne inwestycje w śledzeniu pochodzenia swoich dostaw kakao, zobowiązując się do polityki zerowego wylesiania. Sukces tych inicjatyw jest ograniczony. Często dochodzi do przerwania zapisów pomiędzy produkcją kakao a jego transportem. To utrudnia ocenę, skąd pozyskiwane jest kakao i jakie postępy poczyniono w kierunku zobowiązań związanych z zerowym wylesianiem.

Bez kakao nie ma czekolady

Dr Cécile Renier z Earth and Life Institute na UCLouvain w Belgii, główna autorka badania, mówi:

W miarę zbliżania się Wielkanocy, największy konsument czekolady na świecie, Unia Europejska, zbliża się do szczytu swojego sezonu czekoladowego. Jest to jeden z najbardziej pracowitych okresów w roku dla przemysłu czekoladowego, który coraz częściej sprzedaje swoje produkty konsumentom jako “etyczne” lub “zrównoważone”. Ale biorąc pod uwagę niezwykle ograniczone śledzenie w branży, konsumentom nie pokazuje się pełnego obrazu tego, skąd pochodzi ich czekolada i jakie poważne kwestie zrównoważonego rozwoju są z nią związane.

Nowe badanie pokazuje, że wysoki odsetek nieśledzonych źródeł kakao można znaleźć wzdłuż granicy z Liberią. W tych regionach 80-100 proc. eksportowanego kakao nie jest identyfikowalne z pierwszym nabywcą, a tym bardziej z gospodarstwem, z którego pochodzi. Nie spełnia to przyszłych wymogów Unii Europejskiej, ukrywając ryzyko zrównoważonego rozwoju związane z produktami kakaowymi.

Czytaj też: Kakao nie tylko dla elit. Wśród Majów mógł je spożywać każdy, ale był pewien warunek

Co to oznacza? Według najbardziej ekstremalnego scenariusza, w przyszłości o kakao i produkty czekoladowe będzie trudniej – ich ceny mogą znacznie wzrosnąć, stając się produktami deficytowymi.

Dr Cécile Renier wyjaśnia:

Firmy muszą wyjść poza śledzenie własnych łańcuchów dostaw. Potrzebne są znacznie większe środki, aby egzekwować politykę użytkowania gruntów i inicjatywy krajobrazowe. W połączeniu z przejrzystymi krajowymi systemami śledzenia i solidnym monitorowaniem wylesiania, zapewniłoby to skuteczną ochronę lasów i pozwoliło osiągnąć prawdziwy zrównoważony rozwój w łańcuchu dostaw kakao.