Pod obudową-silnikiem kryje się poważna kawa: klasyczna grupa E61 (w wersji ECM z opatentowanym, stalowym „brew bell” dla stabilności), dwa niezależne obiegi wodne do jednoczesnego parzenia i spieniania mleka, cicha pompa rotacyjna i cyfrowy licznik czasu ekstrakcji. Do tego możliwość pracy ze zbiornikiem lub po stałym podłączeniu do wody oraz opcjonalna pre-infuzja i wybór trzech temperatur parzenia – funkcje, których nie powstydzą się topowe domowe „kolby”.

Ile to kosztuje i ile tego będzie?
„Big Coffee Boxer” to edycja limitowana do 80 sztuk. Cena katalogowa wynosi 7 900 euro, a odbiorcy z polski pewnie muszą doliczyć jeszcze dodatkowe koszty. Krótko mówiąc: obiekt kolekcjonerski łączący świat motocykli i kawy, no i nie ukrywajmy… skończy się szybko.
I tu ważna informacja dla nas: sprzedaż prowadzona jest wyłącznie przez dealerów ECM z linii „Exclusiv Line” w Niemczech. To salony, które sprzedają limitowane modele regionalnie i zwykle nie prowadzą sprzedaży online. Jeśli ktoś ma taki budżet i chce sprawić sobie prezent, to trzeba kontaktować się bezpośrednio i liczyć się z odbiorem osobistym lub indywidualną wysyłką. W praktyce oznacza to, że oficjalnej polskiej dystrybucji tej limitki nie ma. Zainteresowani z Polski powinni dzwonić do niemieckich partnerów ECM lub zapytać lokalnych sprzedawców ECM, czy pomogą w ściągnięciu sztuki z puli niemieckiej.

Smak skrojony pod maszynę
Wersja ECM oparta na silniku R 18 waży około 140 funtów (ok. 64 kg), więc to raczej centralny punkt kawiarni, garażu-salonu albo biura z benzyną we krwi niż mobilny ekspres na wypad poza miasto. Do wrażeń dochodzi akustyka manometrów, mechaniczna estetyka i świadomość, że kawa powstaje… w bokserze. Brakuje tylko kluczyka do stacyjki.
BMW i ECM zaprosiły do projektu monachijską palarnię Dallmayr. Sugerowaną parą dla „boksera” jest przygotowana pod klasyczne espresso mieszanka Italian Vibe – tak, dobrana właśnie do charakteru tego ekspresu. To ładna kropka nad „i” w projekcie, który świadomie łączy inżynierię i rytuał kawy.
To z pewnością sprzęt dla tych, którzy lubią, gdy urządzenie „ma historię” i stoi na granicy między designem a funkcją. Jeśli kochasz motocyklowe DNA BMW, a w kuchni nie akceptujesz kompromisów, plus masz wielki budżet na taki zakup, to jest ta półka. A jeśli wolisz klasykę bez boksera? ECM i konkurencja mają mnóstwo świetnych ekspresów, ale żaden nie będzie tak bezczelnie „motocyklowy”.