
Badacze z Uniwersytetu Utah postanowili przyjrzeć się śladom DNA neandertalczyka ukrytym w genomach współczesnych ludzi. Ich analiza doprowadziła do zaskakujących wniosków, które mogą zmienić nasze rozumienie prehistorycznych migracji. Okazuje się, że pierwsi Homo sapiens dotarli do Sahul – tak nazywa się połączony wówczas obszar Australii, Tasmanii i Nowej Gwinei – nie wcześniej niż 50 tys. lat temu. Gdyby te ustalenia się potwierdziły, oznaczałoby to przesunięcie daty kolonizacji kontynentu o całe 15 tys. lat.
Kiedy pierwsi ludzie przybyli do Australii?
Kluczową wskazówką okazało się neandertalskie DNA, które wszyscy ludzie poza Afryką noszą w swoich genomach w ilości od 1 do 4 proc. Dwa niezależne badania opublikowane w Nature i Science wykazały, że krzyżowanie się Homo sapiens z Homo neanderthalensis nastąpiło tylko raz, w konkretnym okresie między 43,5 a 51,5 tys. lat temu w Europie. Skoro przodkowie Aborygenów posiadają to genetyczne dziedzictwo, logiczne jest, że nie mogli dotrzeć do Australii przed okresem mieszania się gatunków.
Czytaj też: Rzymskie monety i świeczniki odnalezione w angielskim hrabstwie. Zwykli ludzie przeszli do historii
James O’Connell z Uniwersytetu Utah wraz z kolegą z australijskiego Uniwersytetu La Trobe opublikował te ustalenia w czasopiśmie Archaeology in Oceania. Ich wnioski znajdują potwierdzenie w czterech niezależnych badaniach genetycznych analizujących rodowody DNA współczesnych rdzennych mieszkańców Nowej Gwinei i Australii. Co ciekawe, dowody archeologiczne również wspierają nową chronologię – większość stanowisk w Australii datuje się na okres między 43 a 54 tys. lat temu, co idealnie pokrywa się z danymi genetycznymi.
Warto także wspomnieć o stanowisku Madjedbebe w Australii Północnej. Badania z 2017 r. datowały je na 59-70 tysięcy lat temu przy użyciu techniki luminescencji stymulowanej optycznie. O’Connell kwestionuje jednak interpretację tych wyników, wskazując na problem z ruchomymi osadami piaskowymi, w których artefakty mogą przemieszczać się przez warstwy. Datowanie OSL może więc wskazywać wiek osadu, a nie moment pozostawienia narzędzi przez ludzi.

Kolonizacja Sahul nie była przypadkowym dryfem na tratwie, lecz wymagała pokonania Archipelagu Wallace’a poprzez co najmniej 8 oddzielnych przepraw morskich. Najdłuższa z nich liczyła 90 km, co oznaczało kilkudniowe rejsy przez otwarte wody oceaniczne, często wbrew prądom. Analiza genomowa dostarcza fascynujących szczegółów o skali tej migracji – wczesne populacje obejmowały co najmniej 4 oddzielne linie mitochondrialne, a ustanowienie każdej z nich wymagało obecności 5-10 kobiet w wieku rozrodczym.
Takie ustalenia wykluczają scenariusz przypadkowego przybycia. Potrzebne były solidne tratwy lub łodzie zdolne przewieźć co najmniej 10 osób wraz z zapasami na kilkudniową podróż. Świadczy to o zaawansowanej technologii morskiej i świadomym planowaniu. Pierwsi Australijczycy musieli być doświadczonymi żeglarzami działającymi z konkretnym celem.
Przesunięcie daty kolonizacji Australii do okresu ok. 50 tys. lat temu wpisuje się w szerszą falę ekspansji anatomicznie współczesnych ludzi z Afryki. To ten sam czas, gdy Homo sapiens zaczęli wypierać populacje neandertalskie w zachodniej Eurazji, zajmując coraz bardziej zróżnicowane środowiska. Dyskusja o dokładnej dacie kolonizacji trwa w środowisku antropologicznym od 2018 r., a O’Connell przewiduje, że w ciągu najbliższych 5 lat konsensus naukowy przesunie się zdecydowanie w stronę daty poniżej 50 tys. lat.
Nowe ustalenia rzucają również światło na rozwój technologii morskiej i zdolności poznawczych naszych przodków. Około 50 tys. lat temu Homo sapiens wykazywał już zaawansowane umiejętności planowania, kooperacji i adaptacji do nowych środowisk. Kolonizacja Sahul stanowiła jedno z najbardziej imponujących osiągnięć tego okresu – wymagała nie tylko odwagi, ale przede wszystkim wiedzy, organizacji i technologii.