Zapiski historyczne poświęcone walczącym mężczyznom – zazwyczaj będącym niewolnikami – są stosunkowo liczne. W przypadku kobiet jest zupełnie odwrotnie. Do czasów współczesnych nie zachowały się na przykład żadne informacje, które wskazywałyby na istnienie szkół dla gladiatorek. Oczywiście istnieje możliwość, iż takowych po prostu nigdy nie było.
Czytaj też: Poznajcie Hinat, kobietę sprzed 2000 lat. Była przedstawicielką niezwykłego ludu
Gladiatorzy trenowali natomiast w specjalistycznych placówkach zarządzanych przez lanistów. To właśnie tam uczyli się technik walki oraz zdobywali wiedzę z zakresu posługiwania się różnymi rodzajami oręża. Być może kobiety ćwiczyły u boku mężczyzn, co miałoby sens, biorąc pod uwagę fakt, że korzystały z tych samych metod treningowych i broni. Potwierdzają to zapiski sporządzone przez Juwenalisa z Akwinu, rzymskiego poetę, którego twórczość paradoksalnie zyskała popularność dopiero w czasach średniowiecza.
Co ciekawe, napis upamiętniający igrzyska, które miały miejsce około połowy II wieku, opisuje gladiatorki jako mulieres (kobiety), a nie feminae (panie). Ten niuans językowy był najprawdopodobniej odniesieniem do niskiego statusu społecznego osób, które zajmowały się walkami w arenie. Istnieją też zapiski poświęcone festiwalowi zorganizowanemu na cześć matki cesarza Nerona. Wynika z nich, że kobiety jeździły konno, zabijały dzikie zwierzęta i walczyły jako gladiatorki, przy czym niektóre robiły to chętnie, podczas gdy inne – ewidentnie wbrew własnej woli.
Walki gladiatorek z pewnością nie były równie popularne, co w przypadku gladiatorów
Zdarzały się nawet walki pomiędzy kobietami i… karłami. W Londynie znaleziono także stos pogrzebowy, w skład którego weszły nie tylko kości, ale również bogato zdobione przedmioty grobowe i lampy naftowe. Analiza szczątków wykazała, że należały one do kobiety w wieku dwudziestu lat. Na jednej z lamp znalazło się miejsce dla wizerunków gladiatorów oraz kilku symboli związanych z walkami w arenie, dlatego archeolodzy przypuszczają, że pochowana również była wojowniczką.
I choć gladiatorzy cieszyli się ogromną popularnością oraz szacunkiem, tak gladiatorki były prawdopodobnie darzone znacznie mniejszą sympatią. Nieliczne dowody w tej sprawie pozwalają sądzić, iż ich walki traktowano raczej z dystansem i uznawano za dziwaczne, aniżeli bohaterskie czy wyzwalające emocje. Ostatecznie, za panowania Septymiusza Sewera, został wprowadzony zakaz wstępu na areny, który objął właśnie gladiatorki.
Czytaj też: Pochowano ją twarzą do ziemi i z dziurą w czaszce. Jaki był los tej tajemniczej kobiety?
Według Kasjusza Diona kobiece walki stanowiły obiekt żartów, które dotyczyły nie tylko wojowniczek, ale i innych kobiet – również tych wysoko postawionych. Zakaz miał więc stanowić środek ochronny. Ale czy na pewno tak było? Można odnieść wrażenie, że kobiece walki oraz ogólne ich zaangażowanie w sport mogło stanowić punkt zapalny, który doprowadziłby do kwestionowania przez panie dominującej pozycji mężczyzn w starożytnym społeczeństwie.