Korea Południowa zasiała ziarno niepewności wśród wrogów. Ta broń zmienia oblicze wojny

W erze, w której zagrożenia powietrzne ewoluowały poza konwencjonalne samoloty, Korea Południowa postanowiła (słusznie zresztą) podnieść swoje zdolności obronne właśnie w zakresie kontrowania broni, która odmienia aktualnie oblicze wojny.
Dron Izdeliye 55

Dron Izdeliye 55

Korea Południowa opracowała mobilny zestaw do zwalczania dronów

Drony wojskowe zaliczają się dziś do sprzętów, które dosłownie odmieniają to, jak wygląda wojna. Wszelkiego rodzaju bezzałogowce sprawiły, że dziś nawet oddział piechoty może mieć dostęp do nieocenionego wsparcia z powietrza w roli rozpoznawczej i uderzeniowej, a dowództwo nie musi wydawać na tego typu sprzętu ogromnego budżetu. Dlatego właśnie drony są tak rewolucyjne na froncie i to właśnie sprawia, że od dłuższego czasu powstaje coraz więcej sposobów na to, aby im przeciwdziałać. Tym razem swoje trzy grosze do sektora zwalczania dronów dorzuciła Korea Południowa wraz ze swoim autorskim zaawansowanym systemem.

Czytaj też: Korea Południowa łączy siły z Boeingiem. Te drony szpiegowskie zapewnią przewagę nad sąsiadem

Dron Anka-3 w powietrzu /Fot. AA Photo

Zaprezentowany system prezentuje sobą pozornie prostą w budowie i działaniu, ale w aktualnym stanie uzbrojenia na świecie wręcz fenomenalną broń na drony. Zwłaszcza że cechuje się ona zasięgiem do aż 30 kilometrów, a sprowadza do małej holowanej przyczepki, na której znalazła się 10-komorowa wyrzutnia małych dronów przechwytujących. Wprawdzie sama koncepcja wykorzystania małych dronów w formie efektorów w systemach przechwytujących nie jest całkowicie nowa, ale Korea Południowa poszła o krok dalej od m.in. amerykańskich bezzałogowców Coyote w cenie od 100 do 200 tysięcy dolarów.

Czytaj też: Korea Południowa wzmacnia swoje wojsko. Mosty dla armii będą “budować się” same

Koreańczycy zintegrowali w jednym systemie aż dziesięć dronów-efektorów, zapewniając sobie skuteczne systemy do szybkiego reagowania na zagrożenia powietrzne w postaci wrogich dronów. W praktyce po zidentyfikowaniu wrogiego bezzałogowca, system ten aktywuje własnego drona, kierując go bezpośrednio na misję zneutralizowania nowego zagrożenia. Wyposażone w zaawansowany radar do wykrywania i bezpieczne łącze danych z naziemnym sprzętem sterującym, drony przechwytujące są w stanie z łatwością wykryć i dostosować swój tor lotu do celu. Wystarczy, że znajdą się w ich okolicy, aby do gry wkroczył system naprowadzania EO/IR, który w takim momencie przejmuje kontrolę i tym samym zapewnia precyzyjne śledzenie i skuteczną neutralizację poprzez kontrolowaną detonację w niewielkiej odległości od celu.

Rozwój tego przełomowego systemu został zainicjowany w ostatnim kwartale ubiegłego roku przez południowokoreańską Agencję Rozwoju Obronnego (ADD). Odznacza się też ważnymi kamieniami milowymi, takimi jak Basic Design Review (PDR), który ma zresztą zostać wkrótce zakończony, co oznacza, że projekt tego systemu przechwytywania wrogich dronów własnymi dronami jest gotowy do wejścia w fazę Detailed Design Review (CDR). Wedle aktualnych planów, pierwszy dron przechwytujący tego systemu ma wznieść się przestworza już tej jesieni, a następnie Koreańczycy rozpoczną kompleksowe testy przechwytywania z udziałem rzeczywistych UAV małej klasy. Wedle harmonogramu, nastąpi to w drugiej połowie przyszłego roku.

Czytaj też: Korea Południowa pokazała nowego drona i damy głowę, że gdzieś już go widzieliśmy

Samo wejście Korei Południowej na poletko zaawansowanej technologii przechwytywania dronów oznacza znaczący skok w zdolnościach obrony powietrznej tego państwa. Rozwijając tak innowacyjne systemy, kraj nie tylko wzmacnia swoje bezpieczeństwo narodowe, ale także ustanawia nowe standardy w przeciwdziałaniu UAV na światowej scenie. Teraz Koreańczycy muszą tylko potwierdzić, że to, co świetnie wygląda na papierze, spisuje się również dobrze w rzeczywistości.