Bohaterem całej historii jest Tomasz Rosa z Krakowa. Jak stwierdził w wypowiedzi udzielonej reporterowi RMX MAXX, wędkarz przebywał akurat na urlopie. Wybrał się na oględziny koryta rzeki, które pozostawało mu nieznane, a jego uwagę zwróciło powalone na zakręcie drzewo. W takich właśnie okolicznościach dostrzegł ogromnych rozmiarów kość.
Czytaj też: Co “mówią” płetwale błękitne? Naukowcy słuchali ich przez 15 lat
Na miejsce zostały wezwane służby i z czasem okazało się, że chodzi o pozostałość mamuta mającą aż 1,1 metra długości. Edyta Tojańska-Urbanik z urzędu gminy Gdów dodała, że sprawa została zgłoszona do Instytutu Paleobiologii Polskiej Akademii Nauk w Warszawie. Znalezisko zabezpieczono, a w najbliższym czasie zostanie poddane szczegółowym ekspertyzom – podobnie zresztą jak miejsce, w którym wydobyto ten niezwykły fragment.
Dokładna lokalizacja kości pozostaje tajemnicą, ponieważ naukowcy obawiają się nadmiernego zainteresowania sprawą, co mogłoby się przełożyć na uszkodzenie fragmentu bądź zniszczenie innych, być może wciąż czekających na odkrycie. Zdaniem ekspertów chodzi o kość udową. Co ciekawe, to nie pierwsze tego typu znalezisko dokonane nad Rabą.
Dokonane przez wędkarza znalezisko, które miało miejsce nad Rabą, obejmuje prawdopodobną kość udową mamuta. Fragment ma ponad metr długości
Nie jest jednak jasne, w jakich okolicznościach doszło do śmierci zwierzęcia. Osobnik ten mógł żyć nawet 20 tysięcy lat temu, gdy obecnie sporych rozmiarów rzeka przypominała raczej strumyk. Trudno więc uwierzyć, by mamut się w nim utopił. Nie można nawet wykluczyć scenariusza, w którym zwierzę padło zupełnie gdzie indziej, lecz na przestrzeni lat jego kości zostały przeniesione przez wodę.
Czytaj też: To nie był zwykły ssak, bo składał jaja. Za życia „kolegował się” z dinozaurami
Mamuty swego czasu bardzo powszechnie występowały na terenie Starego Kontynentu. Najbardziej popularnym gatunkiem był mamut włochaty, zamieszkujący Ziemię przez ponad dwieście tysięcy lat. Jego liczebność zaczęła spadać wraz z postępującymi zmianami klimatu. Najdłużej przetrwała odizolowana populacja zamieszkująca wyspę Wrangla. Tam mamuty wyginęły dopiero około 4000 lat temu, choć zmagały się z poważnymi problemami wynikającymi między innymi z chowu wsobnego. Co ciekawe, próbki materiału genetycznego należącego do tych zwierząt stwarzają możliwość przywrócenia ich do życia. Oczywiście wzbudza to wiele kontrowersji, ale kto wie, być może pewnego dnia mamuty znowu pojawią się na Ziemi?