Dziś wszczepia się w oczy implanty, kiedyś deformowano czaszki. Kosmetyczne tortury dla… urody

Ludzie nigdy nie byli zadowoleni ze swojego wyglądu, nawet kiedy nie znali jeszcze luster i mieszkali w jaskiniach

MIESZKAŃCY JASKINI

Szanidar w Iraku przed 45 tysiącami lat spłaszczali niemowlętom czaszki. Wiele tysięcy lat później – ok. 1500 r. p.n.e. w Egipcie – deformowano głowy członkom rodziny królewskiej: spłaszczoną czaszkę miał Tutanchamon, jego żona Nefertiti i 6 córek pary królewskiej. Podobnym zabiegom poddawali się władcy Majów: K’inich Janaab’ Pakal, zwany Pakalem Wielkim, który rządził Palenque między rokiem 615 a 683, miał silnie spłaszczone czoło, a czaszkę wydłużoną do tyłu. Z badań antropologicznych szkieletów Majów wynika, że do główek niemowląt przywiązywano deseczki, które uciskały miękkie jeszcze kości.

Deformacje ciała służące poprawieniu urody lub podkreśleniu statusu społecznego były i są powszechne jak świat światem. Niektóre z tych zabiegów żywo przypominają tortury, podczas których ofiarom obcina się wargi, nosy i uszy, nakłuwa i nacina skórę na całym ciele, ściska członki lub piłuje zęby. Jednak w wielu społeczeństwach brak deformacji ciała uchodzi za dowód tchórzostwa lub niedojrzałości.

 

TATUAŻE I PIERŚCIENIE

W wielu kulturach tatuaż to informacja, że jego właściciel osiągnął już dojrzałość płciową i społeczną. Kiedy Hiszpanie wylądowali na Filipinach w 1521 r., nadali im nazwę „Wyspy Pomalowanych”, ponieważ tatuaże tubylców pokrywały całe ciała. Mieszkańcy Filipin do dziś wierzą, że tatuaże mają właściwości magiczne, które udzielają się ich właścicielom. Dla nowozelandzkich Maorysów człowiek bez tatuaży jest nagi. Moko, skomplikowany tatuaż, którym Maorysi jeszcze do niedawna pokrywali całe twarze, był unikalny dla każdego członka plemienia. Ponieważ moko pokrywał również wargi, przez jakiś czas po wykonaniu zabiegu niemożliwe było normalne jedzenie i właściciel tatuażu pobierał płynny pokarm przez rurkę.

Wszystkie tradycyjne techniki tatuażu są bardzo bolesne. Na Samoa tatuaż zwany pe’a wykonywany jest przez kilka tygodni. Niedokończony hańbi honor tatuowanego i jego rodziny.

Wśród Surma i Mursi w Etiopii kobiety przekłuwają wargi na ok. pół roku przed planowanym zamążpójściem. Początkowo nacięcie ma tylko 1–2 centymetry i wkłada się w nie drewniany kołek. Po zagojeniu rany mały kołek zastępuje się większym. Kiedy otwór ma ok. 4 centymetrów średnicy, kobiety umieszczają w nim wykonane własnoręcznie gliniane dyski, cięższe od drewna, które szybciej rozciągają wargę. Ostatecznie otwór osiąga zazwyczaj 10–15 cm, choć niektóre kobiety noszą w wargach płytki średnicy 25 cm, mniej więcej wielkości talerzyka deserowego.

Także pierścienie na szyjach dziewcząt z plemienia Ndebele w Południowej Afryce oznaczają rychłe zamążpójście. Ale w plemieniu Kayan w Birmie noszą je już małe dziewczynki, a rozciągnięta szyja dorosłej kobiety jest najbardziej cenioną cechą urody. Pierścienie nie wydłużają kręgów szyjnych, natomiast naciskają na obojczyki i żebra, przesuwając je w dół i rozciągając mięśnie. W wielu przypadkach powoduje to zablokowanie naczyń krwionośnych oraz krwiaki.

Wbrew powszechnemu mniemaniu, po usunięciu pierścieni kobieta nie dusi się po opadnięciu szyi i zgnieceniu tchawicy, chociaż mięśnie są w atrofii i głowa chwieje się na boki. W Europie najwięcej cierpień i kłopotów zdrowotnych spowodował gorset. Pod koniec XIX w. sznurowano go tak, by otrzymać talię osy; ideałem był obwód około 40–43 cm. Najbardziej powszechną dolegliwością wywoływaną przez ekstremalne ściskanie talii był tzw. Zespół Glénarda polegający na opuszczeniu się organów wewnętrznych. Prowadziło to do utraty apetytu, dyspepsji, zaparć lub biegunek, bólów i zawrotów głowy i ogólnego wyniszczenia organizmu. W XIX w. panie ściskały się gorsetami także w czasie ciąży, co powodowało deformacje płodu. Niektórzy historycy medycyny twierdzą nawet, że to popularność gorsetów doprowadziła w epoce wiktoriańskiej do epidemii gruźlicy.

 

MAŁE STÓPKI

Krępowanie stóp chińskich dziewcząt początkowo również miało podkreślić społeczną pozycję rodziny, lecz szybko zaczęto je stosować także na wsiach. Zabieg rozpoczynał się po ukończeniu przez dziewczynkę 6. roku życia. Najpierw moczono stopy w wywarze z ziół i zwierzęcej krwi i obcinano krótko paznokcie, aby nie wrastały. Łamano cztery palce, z wyjątkiem największego, i podwijano je pod stopę, która uzyskiwała w ten sposób charakterystyczny trójkątny kształt. Następnie stopy owijano ciasno zanurzonymi w roztworze ziół bawełnianymi i jedwabnymi bandażami, kierując palce do dołu. Zabieg wykonywano zazwyczaj podczas zimowych miesięcy, kiedy nogi były odrętwiałe z zimna i ból mniejszy. Po zabiegu dziewczęta musiały chodzić, aby ciężar ciała dodatkowo zmiażdżył kości.

Co kilka dni stopy odwijano, przemywano ziołami i kontrolowano paznokcie, po czym ściskano jeszcze mocniej. Cały proces zmniejszania stopy trwał około dwóch lat. W skrępowane kończyny często wdawały się infekcje, gangrena i martwica, zdarzało się, że pozbawione krążenia palce odpadały od ciała. William Rossi, autor Książki „Sex Life of the Foot and Shoe”, opisuje, że kobiety o zdeformowanych stopach mogły chodzić jedynie drobnymi kroczkami z charakterystycznym kołysaniem biodrami. Ten sposób poruszania się, zwany Chodem Lotosu, działał na mężczyzn jak afrodyzjak. Wielbiciele kobiet o małych stopach nigdy nie oglądali zdeformowanych kończyn, zawsze owiniętych bandażami i schowanych w haftowanych bucikach.

 

KOŁYSANIE NA SZPILKACH

Kobiety, nosząc szpilki po kilkanaście godzin dziennie, narażają się na skrócenie mięśni łydek, artretyzm kolan, wrastanie paznokci, nagniotki, odciski, pęcherze, halluksy i zniekształcenie palców. Ale tysiące pań wybierają ten rodzaj obuwia m.in. ze względu na efekt kołyszącego chodu. Podobno Marilyn Monroe, aby zwiększyć go do maksimum, zamawiała obcasy różnej wysokości.

 

DUŻY BIUST

Zmiany wyglądu, z którymi oswoiła się już opinia publiczna, także wiążą się z bólem. Nawet powszechna dziś operacja powiększenia piersi początkowo wywoływała straszliwe efekty uboczne. stosowano w tym celu zastrzyki z parafiny. Powodowały one powstawanie guzków i blizn, skutkowały gangreną, zapaleniem płuc, infekcjami, zatorami żylnymi – nierzadko prowadziły do śmierci. Nawet dzisiaj operacje powiększania piersi uchodzące za bezpieczne wiążą się z poważnym obciążeniem organizmu. Najbardziej drastycznym tego przykładem była zmarła w 2000 roku aktorka i gwiazda porno Lolo Ferrari, która dzięki 22 operacjom osiągnęła obwód 180 cm w biuście. Cierpiała na nieustanne bóle kręgosłupa, których nie łagodziły specjalne biustonosze.

Dziś najbardziej wyrafinowaną torturą dla urody jest zakładanie implantów w… gałce ocznej. Wynalazek ten pojawił się w Holandii w 2002 roku, a zabiegu wszczepienia dokonuje się tylko w wyspecjalizowanych klinikach oftalmologicznych za cenę ok. 750 euro. Maleńki klejnot (ok. 3 mm), znany pod nazwą JewelEye, wykonywany jest z platyny. Długotrwale skutki zdrowotne takiej operacji nie są jeszcze znane.