Kiedy w latach 60. ubiegłego wieku ludzie opuścili powierzchnię Ziemi i udali się w stan nieważkości, szybko odkryli, że klasyczne długopisy nie działają w takich warunkach. NASA wydała miliony dolarów na opracowanie długopisu, który działałby w środowisku mikrograwitacji, a rosyjscy kosmonauci rzekomo obeszli ten problem, używając zwykłych ołówków. Taka anegdota krąży w przestrzeni publicznej od dziesięcioleci, ale – jak to często bywa – w większości jest nieprawdziwa.
Czym są “kosmiczne” długopisy?
Fisher Space Pen został opracowany przez prywatną firmę Fisher Pen Company za własne pieniądze, nie z budżetu NASA. Firma założona przez Paula Fishera od jakiegoś czasu pracowała nad długopisem ciśnieniowym, ale bez szansy na przetestowanie jego możliwości w warunkach kosmicznych, dalszy rozwój nie byłby możliwy.
Cary Fisher, syn Paula i obecny prezes firmy Fisher Pen Company, mówi:
Oryginalne długopisy były okropne – miały tendencję do przeciekania, przeskakiwania i wysychania.
Aby rozwiązać ten problem, jego ojciec, który już wcześniej wynalazł pierwszy uniwersalny wkład atramentowy, pracował nad szczelnym wkładem z azotem pod ciśnieniem w górnej części, który naciskał mały tłok na atrament. Ciśnienie powodowało jednak, że długopisy przeciekały. Rozwiązanie tego problemu było dokładnie tym, czego potrzebowała NASA. Udało się to po dodaniu żywicy do atramentu, aby uczynić go “tiksotropowym” – prawie stałym, dopóki tarcie o kulkę w czubku pióra nie upłynniło go. Owoc prac został nazwany AG7, co oznacza antygrawitację, a następnie wysłany na testy do NASA. Te przebiegły bezproblemowo. Wykazano, że długopisy działały we wszystkich pozycjach, w ekstremalnych warunkach temperaturowych oraz w atmosferze wypełnionej czystym tlenem oraz próżni.
Od tego momentu wszystko potoczyło się błyskawicznie. Gdy ciśnieniowy długopis Fishera zadebiutował w telewizji w październiku 1968 r., gdy dowódca misji Apollo 7 Walter Schirra zademonstrował jak sprawdza się w warunkach nieważkości. Była to jedna z pierwszych transmisji wideo na żywo z amerykańskiego statku kosmicznego i moment, gdy zdecydowano się na zmianę nazwy długopisu na Space Pen.
Czytaj też: “Dzieci trzymają długopisy jak jaskiniowcy kije”. Pediatrzy: będą miały problem z precyzją manualną
Cary Fisher wyjaśnia:
Myślałem, że to okropna nazwa. Powiedziałem, że będzie brzmiała jak zabawka. Ale mój ojciec miał rację, jak to często bywało.
Długopisy były używane podczas każdej załogowej misji NASA od czasu Apollo 7 – dziesiątki z nich znajdują się obecnie na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS). Linia długopisów Space Pen obejmuje obecnie około 80 modeli i każdy może sprawić sobie własny egzemplarz.