To koniec czekolady za krew. Krwiodawcy dostaną pakiet smaczniejszy, zdrowszy i tańszy

Krwiodawcy od lat opuszczali centrum krwiodawstwa z pudłem czekolady. Pakiet regeneracyjny, który im przysługuje, musi uzupełnić 4500 kcal, co przekłada się na 9 tabliczek czekolady. Jednak tabliczki te nie są ani smaczne, ani zdrowe. Do tego podrożały.
Czekolada – zdjęcie poglądowe /Fot. Pixabay

Czekolada – zdjęcie poglądowe /Fot. Pixabay

Jeszcze kilka lat temu krwiodawcy opuszczali centra krwiodawstwa z torbami pełnymi czekolad i szerokim uśmiechem na twarzy. Dziś coraz częściej słyszy się rozgoryczenie – jakość wręczanych produktów spadła, a oczekiwania oddających krew zaczęły się rozmijać z rzeczywistością. Zmiany są potrzebne także dlatego, że cena kakao skoczyła w ostatnich miesiącach. No i czekolada nie należy do najzdrowszych produktów, jakimi można uzupełniać deficyt kaloryczny.

Czemu dawcy nie chcą czekolady?

Polska tradycja wręczania czekolady za oddanie krwi lub osocza sięga lat 90. ubiegłego wieku. Starsi krwiodawcy pewnie pamiętają, że w Regionalnych Centrach Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa (RCKiK) można było dostać nie tylko słodycze i sok, ale także posiłek – śniadanie lub obiad. Organizacja takich świadczeń była jednak kosztowna i wymagała utrzymania kuchni. Z biegiem lat wprowadzono uproszczone zasady – za każde oddanie krwi (450 ml) przysługiwać miał ekwiwalent energetyczny w postaci 9 czekolad po 100 g, czyli 4500 kcal.

Czytaj też: Serce rośnie, gdy padają takie liczby. Coraz więcej Polaków oddaje krew

Przez lata większość krwiodawców nie narzekała – tabliczki były po prostu „w porządku”. Wiatr zmian przyszedł w 2023 roku, kiedy to przetarg na dostarczanie czekolady wygrała firma Terravita. Zaowocował on dostawą czekolad ocenianych jako gorszej jakości. Z racji centralnego trybu zamówień, wszystkie RCKiK musiały korzystać z jednego dostawcy, co wykluczyło też możliwość wyboru lokalnych produktów. Krwiodawcy coraz częściej publicznie wyrażali niezadowolenie, a niektórzy nawet odsyłali niechciane tabliczki do Ministerstwa Zdrowia.

Ponadto tradycyjne czekolady nie mają dziś najlepszego PR-u. Dawcy krwi zwracają uwagę na wysoką zawartość cukru i tłuszczów nasyconych, przy niskiej zawartości białka, witamin i żelaza oraz zerowej zawartości błonnika pokarmowego. Na stronie firmy Terravita można sprawdzić skład czekolad. Przykładowo czekolada mleczna (minimum 25 proc. kakao) zawiera 27 g tłuszczu, w tym 17 g to tłuszcze nasycone, 61 g węglowodanów, z czego 60 g to cukier, tylko 5,8 g białka i ociupinę soli. W pakiecie były też czekolady gorzkie, z dodatkiem bakalii i wiórków kokosowych (moim zdaniem jedyna zjadliwa czekolada z tego pakietu).

Jeśli nie czekolada, to co?

Pojawiły się nawet petycje postulujące wprowadzenie bardziej „regeneracyjnych” produktów do pakietu regeneracyjnego. Kolejny przełom nastąpił w 2024 roku. Ministerstwo Zdrowia ogłosiło wtedy wytyczne opracowane na podstawie szerokiej ankiety wśród krwiodawców. Nowoczesny zestaw został rozszerzony o różne produkty:

  • batony proteinowe i zbożowe,
  • musli oraz musy owocowo-warzywne,
  • bakalie (np. mieszanka studencka),
  • orzechy lub krem orzechowy (100% orzechów),
  • soki owocowe lub owocowo-warzywne,
  • czekolady są ciągle obecne, ale nieobligatoryjne.

Dobry przykład stanowi RCKiK w Lublinie. W lubelskich oddziałach dawcy nie dostają czekolady, ale znacznie bardziej odżywcze ciasteczka bez cukru, niesolone orzeszki ziemne i masło orzechowe. Warto zwrócić uwagę na to, że produkty nie są słodkie i nie mają wysokiej zawartości soli, a oprócz kalorii dostarczają też witaminy, minerały i błonnik.

produkty rozdawane zamiast czekolady w RCKiK Lublin
Pakiet regeneracyjny z oddziału RCKiK w Lublinie

W Bydgoszczy krwiodawcy otrzymują granolę, orzechy, sok, baton i dwie czekolady. W Gdańsku również można liczyć na masło orzechowe czy orzeszki w miejsce kilku tabliczek.

Czy definitywnie żegnamy czekolady za oddaną krew? Czekolada nie zniknie całkiem, ale jej dominacja w zestawach kończy się na rzecz produktów, które faktycznie wspierają proces regeneracji po oddaniu krwi. Ponadto obecność kremów orzechowych, musli czy batonów proteinowych daje nadzieję, że coraz łatwiej będzie znaleźć coś dla siebie niezależnie od preferencji żywieniowych.

Czytaj też: Zbierasz czarne jagody w lesie? Ten błąd może kosztować Cię życie

Zmiany pokazują, że głos krwiodawców został usłyszany, a system stopniowo dopasowuje się do potrzeb – zarówno tych zdrowotnych, jak i smakowych. Dla oddających liczy się nie tylko „nagroda”, ale przede wszystkim poczucie, że ich wysiłek jest doceniany zgodnie z duchem czasu. Chodzi nie tylko o smak, ale też o zadbanie o zdrowie dawców.

Oprócz zestawu regeneracyjnego krwiodawcy mają prawo do dnia wolnego w dniu oddania krwi oraz następnego dnia, zwrotu kosztów dojazdu do punktu pobierania krwi, ulgi podatkowej (130 zł za każdy oddany litr krwi), a czasami także pakietów medycznych lub pamiątkowych upominków. Wieloletni krwiodawcy mogą ponadto skorzystać z dodatkowych korzyści jak darmowe przejazdy transportem zbiorowym.