Księga umarłych w pełnej okazałości. Do sieci trafiły niezwykłe zdjęcia

Egipskie Ministerstwo Turystyki i Starożytności zamieściło na Facebooku zdjęcia, na których widzimy starożytny zbiór opisów dotyczących zaklęć i zwyczajów, które miały ułatwić przejście w zaświaty. 
Księga umarłych w pełnej okazałości. Do sieci trafiły niezwykłe zdjęcia

Papirus, na którym zapisano wspomniane fragmenty ma 16 metrów długości i został znaleziony na terenie Sakkary, czyli miejsca, w którym zlokalizowana jest również nekropolia i groby egipskich władców. Zapiski znajdowały się w trumnie człowieka o imieniu Ahmose.

Czytaj też: Kobiety na arenie. Gladiatorami byli nie tylko mężczyźni

Ten został wspomniany we fragmentach papirusu około 260 razy i zamieszkiwał Egipt około 300 roku p.n.e. Tamtejsze Ministerstwo Turystyki i Starożytności opublikowało dziesięć fotografii ukazujących fragmenty Księgi umarłych, dzięki czemu możemy podziwiać ten niesamowity artefakt w całej okazałości.

Grobowiec wspomnianego mężczyzny został zlokalizowany na południe od piramidy schodkowej Dżosera. Faraon ten rządził Egiptem od około 2630 p.n.e. do 2611 p.n.e. Nie oznacza to oczywiście, że Ahmose żył w podobnym okresie – do jego śmierci doszło znacznie później, lecz Egipcjanie często byli chowani w pobliżu miejsc, w których wcześniej zostali złożeni ich władcy.

Księga umarłych znaleziona w Sakkarze ma około 16 metrów długości

Do zapisania formuł na papirusie użyto czarnego i czerwonego atramentu. Za tekstami musiał stać ktoś, kto zajmował się tym profesjonalnie, o czym świadczy jakość pisma. Oczywiście, poza kolejnymi sentencjami, starożytni Egipcjanie używali też licznych obrazków. Te nadają Księdze umarłych dodatkowego charakteru i przyozdabiają teksty niczym rysunki zamieszczane na powieściach fantasy. 

Łącznie Księga umarłych miała około 200 rozdziałów. W zależności od wersji może ona mieć różną długość. Na przykład egzemplarz przechowywany w Muzeum Brytyjskim ma około 37 metrów. Pierwsze tego typu księgi pojawiły się na przełomie XVI i XV wieku p.n.e. i z czasem stały się na tyle powszechne, że trafiły do obiegu.

Czytaj też: Operacje mózgu wykonywali zaskakująco dawno temu. Imponujące znalezisko archeologów

Mogły być też pisane na zlecenie, choć wiązało się to z ogromnymi kosztami, dlatego takie atrakcje były przewidziane przede wszystkim dla najbogatszych osób. Kto by jednak nie chciał mieć artefaktu pomagającemu w bezbolesnym przejściu ze świata żywych do krainy umarłych?