Najpierw Indie, teraz Rosja. Na Księżycu robi się coraz ciaśniej. Jak zareaguje Zachód?

Dopiero co informowaliśmy o postępach indyjskiej misji, której celem jest umieszczenie lądownika Chandrayaan-3 na powierzchni Srebrnego Globu, a teraz mamy kolejne doniesienia na temat Księżyca.
Najpierw Indie, teraz Rosja. Na Księżycu robi się coraz ciaśniej. Jak zareaguje Zachód?

Tym razem chodzi o misję Łuna-25, za realizację której odpowiadają Rosjanie. Chcąc uczcić to wyjątkowe przedsięwzięcie, bo będące pierwszą od 1976 roku misją rosyjskiego lądownika księżycowego, dowództwo podzieliło się zdjęciami wykonanymi w ostatnich dniach. Możemy na nich dostrzec widok na naszego naturalnego satelitę oraz sam statek kosmiczny.

Czytaj też: A jednak! Planety układu TRAPPIST-1 mogą być bardziej przyjazne dla życia, niż się wydawało

Równo tydzień temu Rosja wystrzeliła rakietę Sojuz 2.1 odpowiedzialną za transportu sondy Łuna-25 z kosmodromu Wostocznyj. Niemal pięćdziesiąt lat wcześniej miała natomiast miejsce misja statku Łuna-24, która zakończyła się dostarczeniem na Ziemię próbek księżycowego regolitu. Tym razem w grę wchodzi z kolei badanie obszaru okołobiegunowego, między innymi w poszukiwaniu pokładów lodu.

Pierwsze zdjęcia są co najmniej zachęcające, ponieważ Instytut Badań Kosmicznych Rosyjskiej Akademii Nauk udostępnił materiały ukazujące sondę Łuna-25 z Ziemią i Księżycem w tle. W momencie wykonania fotografii statek znajdował się około 310 000 kilometrów od naszej planety. Jako że średni dystans między Srebrnym Globem a Błękitną Planetą wynosi 384 400 kilometrów, to nietrudno obliczyć, że sonda jest już blisko końca swojej podróży do celu.

Rosyjska sonda Łuna-25 ma zająć się poszukiwaniami pokładów zamarzniętej wody na biegunie południowym Księżyca

Wczoraj pojawiły się natomiast doniesienia o tym, iż rosyjski statek wszedł na orbitę Księżyca. Jest to istotny krok w stronę osiągnięcia ostatecznego celu, jakim będzie wylądowanie na południowym biegunie Księżyca w poszukiwaniu zamarzniętej wody. Sonda ma teraz krążyć wokół naturalnego satelity Ziemi przez około 5 dni. Po tym czasie obejmie trajektorię, która powinna pozwolić na miękkie lądowanie, do którego ma według założeń dojść 21 sierpnia.

Pod względem rozmiarów rosyjska sonda przypomina niewielki samochód. Jej misja w obrębie bieguna południowego Księżyca ma potrwać około roku. Jako że obecność wody na Srebrnym Globie może odegrać istotną rolę w eksploracji tego obiektu, to nie dziwi rozgłos panujący wokół całej misji. Możliwość wykorzystania lokalnych zasobów będzie przecież kluczowa dla realizacji załogowych misji oraz utworzenia tam stałych baz. 

Czytaj też: Indyjska sonda lądująca na Księżycu nagrała film, który po prostu trzeba zobaczyć

Jeśli zaś chodzi o działania Zachodu, to raczej nie mamy się co o nie martwić. Amerykanie po ponad pół wieku zamierzają ponownie postawić stopę na Księżycu i wydaje się, że dokonają tego już za kilka lat. Nawet pomimo pewnych komplikacji i przesunięć terminów Stany Zjednoczone najprawdopodobniej okażą się w tej kwestii bezkonkurencyjne. Jednocześnie warto pamiętać o sporych ambicjach Chińczyków, którzy także zamierzają wysłać swoich ludzi na Srebrny Glob.