Latanie na kokosie

Na oleju, którym dotąd smarowały się osoby dbające o cerę, może latać pasażerski Jumbo Jet.

Sir Richard Branson, właściciel linii lotniczych Virgin Atlantic, woli oszczędzać, niż wydawać pieniądze na drożejące wciąż paliwo lotnicze. Dlatego kazał przerobić jednego Jumbo Jeta na paliwo naturalne. W samolocie jeden silnik napędzany jest biopaliwem – miksturą przyrządzoną z 25 procent oleju z orzechów kokosowych i oleju babassu uzyskiwanego z nasion egzotycznej palmy Atalia, dziko rosnącej lub hodowanej między innymi w Brazylii. Do tej pory olej babassu wykorzystywany był raczej w kosmetologii. Teraz sprawdza się w awiacji. W Boeingu B747-400 Virgin Atlantic na razie użyto tylko jednego przerobionego na biopaliwo silnika. Pozostałe były zasilane normalnym paliwem lotniczym. Jumbo przeleciał trasę z Londynu do Amsterdamu osiągając planowany pułap 7620 metrów. Koszty paliwa to w transporcie lotnicznym nawet połowa kosztów, jest więc o co walczyć. A silniki liniowców pasażerskich odpowiedzialne są za coraz większe zanieczyszczenie atmosfery dwutlenkiem węgla. Paul Charles, rzecznik Virgin Atlantic, powiedział, że użyte w bardziej przyjaznym dla środowiska samolocie pasażerskim paliwo, pozwoli znacznie zmniejszyć produkcję dwutlenku węgla. Virgin Atlantic i producent silników General Electric przetestowały kilka rodzajow paliwa, zanim wybrały mieszankę olejów z egzotycznych roślin. W testowym locie uczestniczyli piloci i kilku techników, którzy gromadzili dane do analiz. Nie zabrano na pokład pasażerów.