Siedem tysięcy lat w libijskiej skale. Tamtejsze szczątki pochodzą z zapomnianej linii genetycznej

W głębi południowo-zachodniej Libii, w schronisku skalnym Takarkori, naukowcy wydobyli na światło dzienne coś więcej niż tylko szczątki. Dwie kobiety, które spoczywały tam przez siedem tysiącleci, zachowane w suchym pustynnym powietrzu, skrywały w swoich kościach historię całej populacji. Historia ta, zapisana w DNA, stała się wstępem do daleko idących badań genetycznych. Te odsłoniły zaskakujący obraz.
...

Kiedy Sahara była zielona

Siedem tysięcy lat temu panorama Libii wyglądała zupełnie inaczej niż obecnie. Trwał wówczas Afrykański Okres Wilgotny, a Sahara, zamiast morzem piasku, była krainą jezior, sawann i bujnej roślinności. To w tym „zielonym raju” żyły i umarły kobiety z Takarkori. Stanowisko jest dla archeologów i genetyków prawdziwą kapsułą czasu, oferującą rzadki wgląd w codzienność tamtejszych społeczności.

Czytaj też: Tajemniczy grób władcy Kermy w Sudanie. Polacy udokumentowali niezwykły rytuał z ogniem

Co szczególnie cenne, suche warunki panujące w schronisku skalnym doprowadziły do naturalnej mumifikacji ciał. To właśnie ta okoliczność pozwoliła na przetrwanie prehistorycznego DNA w jakości umożliwiającej szczegółowe analizy. W regionie, gdzie wysoka temperatura i wilgoć zwykle bezlitośnie niszczą organiczne ślady, Takarkori okazało się wyjątkowym skarbcem.

Pięćdziesiąt tysięcy lat izolacji. Unikalna linia genetyczna północnej Afryki

Wyniki sekwencjonowania genetycznego przyniosły prawdziwą sensację. Linia genetyczna tych kobiet oddzieliła się od głównych populacji Afryki Subsaharyjskiej około 50 000 lat temu. To mniej więcej ten sam moment, w którym część ludzkości wyruszyła z kontynentu, dając początek zasiedleniu innych części świata. Podczas gdy tamci wędrowcy ruszyli na północ, przodkowie kobiet z Takarkori pozostali na miejscu, tworząc odizolowaną społeczność.

Model genetyczny jest fascynujący. Aż 93% ich pochodzenia wywodzi się z dotąd nieznanej, starożytnej populacji północnoafrykańskiej. Pozostałe 7% związane jest z bardzo dawnym źródłem lewantyńskim. Co ciekawe, kobiety okazały się blisko spokrewnione z dużo starszymi (liczącymi 15 000 lat) łowcami-zbieraczami z jaskini Taforalt w Maroku. Mimo ogromnej różnicy czasu i odległości, te dwie grupy są sobie bliższe niż jakiejkolwiek innej znanej populacji. To mocno sugeruje, że nawet w okresie, gdy Sahara była przyjazna dla życia, przepływ genów między północą a południem kontynentu był bardzo ograniczony.

Kolejnym intrygującym elementem układanki jest śladowa domieszka neandertalskiego DNA, sięgająca około 0,15%. Choć to dziesięciokrotnie mniej niż u rolników z Lewantu, to jednak wyraźnie więcej niż u współczesnych populacji subsaharyjskich. Ten niewielki, acz wykrywalny ślad pomaga umiejscowić tę północnoafrykańską linię. Pokazuje, iż ich drogi krzyżowały się z grupami, które miały kontakt z neandertalczykami, choć bezpośrednie mieszanie musiało być minimalne. Obecność tego genetycznego „echa” potwierdza, że mamy do czynienia z gałęzią ludzkości, która rozwijała się w pewnej separacji, lecz nie w całkowitej próżni.

Pasterstwo jako wymiana idei

Jedno z najciekawszych spostrzeżeń dotyczy sposobu, w jaki nowe technologie docierały do takich społeczności. Analizy genetyczne sugerują, jakoby praktyki pasterskie, które pojawiły się w centralnej Saharze, rozprzestrzeniły się głównie dzięki dyfuzji kulturowej. Oznacza to, że to nie masywna migracja pasterzy zastąpiła lokalnych łowców-zbieraczy, ale raczej sama idea hodowli zwierząt została przez nich przejęta i zaadaptowana.

Czytaj też: Archeolodzy weszli do indonezyjskiej dżungli i odkryli coś niebywałego. Sieć megalitów zidentyfikowana przez narzędzie LiDAR

Ludzie z Takarkori nie byli biernymi obserwatorami zmian. Byli aktywnymi uczestnikami, którzy świadomie włączali nowe elementy, jak udomowione zwierzęta, do swojej dotychczasowej strategii przetrwania. Szacuje się, że efektywna wielkość ich populacji wynosiła około tysiąca osobników, co sugeruje stabilną, samowystarczalną społeczność, zdolną do podejmowania własnych decyzji. Odkrycie z Takarkori ma szerszy wydźwięk. Genomy tych kobiet są jak okno na siostrzaną gałąź ludzkości – tę, która pozostała w Afryce, gdy inni z niej wychodzili. Przetrwała ona dziesiątki tysięcy lat w relatywnej izolacji, której sprzyjały zmieniające się krajobrazy Sahary.