Miał być rewolucyjnym nadprzewodnikiem. LK-99 zafundował nam jednak zwrot akcji

Można chyba powiedzieć, że mamy dobrą i złą wiadomość. Zacznę może od tej złej: najprawdopodobniej jeszcze nie jesteśmy świadkami przełomu. Wszystko wskazuje na to, że LK-99, zmodyfikowany apatyt ołowiu, który miał być przełomowym nadprzewodnikiem w temperaturze pokojowej i ciśnieniu otoczenia, po prostu nie jest tym, czym wydawał się dla koreańskich badaczy, którzy kilka tygodni temu wzbudzili prawdziwy ferment wśród fizyków i miłośników nauki. Ten ostatni aspekt jednak jest właśnie tą dobrą wiadomością: temat nadprzewodników, choć nieintuicyjny i trudny do zrozumienia momentalnie wszedł do mainstreamu, a na portalu społecznościowym należącym do Elona Muska temat ten był śledzony z wypiekami na twarzy przez setki tysięcy ludzi.
lk-99
lk-99

Od samego momentu publikacji wyników badań koreańskiego zespołu temat był niezwykle interesujący. Specjaliści z całego świata nie mogli się zgodzić co do tego, co ich środowisko o tym myśli. Naukowcy od lat zajmujący się nadprzewodnikami wskazywali, że wykresy, które widzą w koreańskim artykule, mogą wskazywać, że naprawdę komuś udało się osiągnąć to, co dotychczas było nieosiągalne. Z drugiej strony, część fizyków wskazywała, że tekst znajdujący się między wykresami nie tylko jest napisany nienaukowym językiem, ale w niektórych miejscach nawet wskazuje na całkowite niezrozumienie zagadnienia nadprzewodnictwa.

Czytaj także: Nadprzewodnik, który zmieni nasz świat. Właśnie pojawił się nowy dowód w głośnej sprawie 

Fakt, że w mediach społecznościowych rozgorzała dyskusja na temat odkrycia, które potencjalnie mogłoby stanowić największy przełom technologiczny za naszego życia, sprawił, że liczne zespoły badawcze z całego świata, a także wiele przedsięwzięć prywatnych postanowiło samodzielnie zweryfikować podawane przez Koreańczyków wyniki. Szczęściem, autorzy pierwotnego artykułu wskazywali, że nadprzewodnik można wykonać ze stosunkowo powszechnie dostępnych materiałów w ciągu zaledwie 48 godzin i nie jest do tego potrzebne jakieś specjalnie zaawansowane laboratorium. Nic zatem dziwnego, że szybko pojawiły się osoby, które pracując nad tym po kilkanaście godzin dziennie, tudzież po godzinach zwykłej pracy postanowiły ścigać się ze sobą o to, komu pierwszemu uda się potwierdzić wyniki i samemu odtworzyć nadprzewodnik działający w temperaturze pokojowej.

Początkowe wyniki były obiecujące, część naukowców pochwaliła się nawet nagraniami drobin lewitujących w polu magnetycznym. Wszystko wskazywało na to, że jesteśmy na najlepszej drodze do potwierdzenia przełomowego odkrycia.

Kilka tygodni później…

Naukowcom w kilku niezależnych laboratoriach udało się odtworzyć materiał zgodnie z instrukcjami zawartymi w pierwotnym artykule naukowym (który nigdy nie został opublikowany nigdzie poza serwisem preprintów naukowych). Wyniki ich prac można przeczytać w kilku najnowszych artykułach. Ze smutkiem trzeba jednak stwierdzić, że żaden z tych artykułów nie ma dla nas dobrej informacji. Nie udało się bowiem potwierdzić, że LK-99 (bo taką nazwę nosi rzeczony materiał) jest nadprzewodnikiem. Mało tego, udało się zasadniczo potwierdzić, że nim nie jest.

Co do zasady, po zejściu do określonej temperatury krytycznej, prawdziwy nadprzewodnik zaczyna przewodzić prąd elektryczny bez żadnego oporu. Zazwyczaj jest to zmiana bardzo wyraźna, bowiem nagle, w określonej temperaturze wszelki opór znika w prawdziwych nadprzewodnikach. W przypadku LK-99 jest wręcz odwrotnie, opór bowiem wzrasta wraz ze spadkiem temperatury. Badacze mówią nawet, że mamy tutaj w rzeczywistości do czynienia z antynadprzewodnikiem.

Co więcej, analizując próbki LK-99 naukowcy spodziewali się zobaczyć wyraźną zmianę pojemności cieplnej w temperaturze krytycznej i właściwości diamagnetyczne. O ile to drugie, przynajmniej teoretycznie, udało się osiągnąć, o tyle zmiany pojemności cieplnej już nie zauważono.

Było fajnie, ale się skończyło

Tak można podsumować ostatnie trzy tygodnie. Nadprzewodnictwo zainteresowało co najmniej kilkadziesiąt tysięcy osób, które z uwagą śledziły gorączkowe próby potwierdzenia wyniku, ucząc się przy okazji sporo o tym, czym właściwie jest nadprzewodnictwo.

Warto jednak zaznaczyć, że tak naprawdę nie jest to jakaś wielka katastrofa. Naukowcy zwracają uwagę, że dziedzina nadprzewodnictwa bezustannie się rozwija. W najbliższych latach możemy spodziewać się coraz lepszych materiałów, które będą miały właściwości nadprzewodnika. Owszem, będą one musiały być nadal chłodzone, ale z drugiej strony technologia chłodzenia także bezustannie się rozwija i tanieje. A gdzieś tam w tle z pewnością nadal będą trwały poszukiwania przełomowego nadprzewodnika w temperaturze pokojowej. Kto wie, może właściwe odkrycie jest tuż za rogiem.