Podczas tegorocznych targów Paris Air Show, LOT zaskoczył wielu obserwatorów ogłaszając podpisanie umowy z Airbusem na dostawę 40 samolotów A220 – 20 w wersji A220-100 i 20 w wersji A220-300. To pierwsze w historii narodowego przewoźnika zamówienie u europejskiego producenta, który jeszcze dekadę temu nie figurował w żadnych planach floty LOT-u. Dostawy rozpoczną się w połowie 2027 r. i potrwają do 2031 r., a przewoźnik zastrzegł sobie możliwość rozszerzenia kontraktu aż do 84 maszyn, co uczyniłoby go jednym z największych operatorów tego modelu w Europie.
LOT żegna się z Embraerami i wita z Airbusami
Decyzja o zakupie A220 podyktowana była zarówno względami ekonomicznymi, jak i operacyjnymi. Nowe maszyny mają docelowo zastąpić użytkowane obecnie brazylijskie Embraery E-Jet pierwszej generacji, które stanowią trzon regionalnej floty LOT-u od niemal dwóch dekad. Choć sprawdzone i cenione za swoją niezawodność, są one dziś konstrukcyjnie przestarzałe, a koszty ich eksploatacji i emisji dwutlenku węgla coraz trudniej zaakceptować w realiach współczesnego lotnictwa. A220 nie tylko przewozi więcej pasażerów, ale też pozwala realizować dłuższe trasy bez międzylądowań, co zwiększa elastyczność siatki połączeń i umożliwia efektywniejsze zarządzanie rozkładem.
Czytaj też: Airbus pisze historię! Tankowanie w powietrzu bez udziału człowieka już możliwe
Nowy zakup to nie tylko modernizacja techniczna, ale także istotny element strategii rozwoju LOT-u w perspektywie uruchomienia Centralnego Portu Komunikacyjnego. Flota oparta na A220 pozwoli realizować intensywny ruch regionalny wokół CPK, łącząc mniejsze miasta w Polsce i krajach ościennych z globalną siatką połączeń długodystansowych. To właśnie A220, z ich zasięgiem sięgającym nawet 6700 km, mają odegrać kluczową rolę w zasilaniu nowego hubu.
Wejście do floty samolotów Airbusa to także przełamanie dotychczasowej dominacji Boeinga i Embraera w strukturze zakupowej LOT-u. Co ciekawe, jeszcze w 2019 r. przewoźnik otwarcie deklarował przywiązanie do Embraerów E2 jako naturalnej kontynuacji floty. W 2025 r. doszło jednak do radykalnego zwrotu – zarówno z powodów technicznych, jak i politycznych. Airbus – wspierany przez silne struktury europejskie i coraz większy ekosystem serwisowy w regionie – zaoferował model, który lepiej odpowiada na potrzeby nowoczesnej linii lotniczej, chcącej konkurować nie tylko z tradycyjnymi przewoźnikami, ale też z dynamicznie rosnącymi tanimi liniami.
Jeśli LOT zdecyduje się na realizację całej opcji zakupowej, do 2031 r. na polskim niebie mogą latać nawet 84 Airbusy A220. To byłby sygnał nie tylko rewolucji flotowej, ale także ambicji – gotowości do rywalizacji na poziomie globalnym. I choć do tego momentu pozostało jeszcze kilka lat, już dziś można mówić o początku nowej epoki w historii polskiego lotnictwa. LOT nie tylko zamawia samoloty. LOT planuje swoją przyszłość z rozmachem.
A220: Co to za samolot?
Airbus A220 to nowoczesny, wąskokadłubowy samolot pasażerski zaprojektowany od podstaw z myślą o trasach krótkiego i średniego zasięgu, a przy tym jeden z najbardziej innowacyjnych projektów w historii współczesnego lotnictwa cywilnego. Został stworzony jako odpowiedź na rosnące zapotrzebowanie rynku na maszynę, która połączy komfort dużych samolotów z ekonomią mniejszych jednostek regionalnych. Opracowany pierwotnie przez kanadyjską firmę Bombardier pod nazwą CSeries, model zadebiutował w 2013 r., a jego komercyjne użytkowanie rozpoczęło się 3 lata później. W 2018 r. program został przejęty przez europejskiego giganta Airbusa i przemianowany na A220, co zagwarantowało mu globalny zasięg i dostęp do potężnej sieci serwisowo-logistycznej.
Czytaj też: Airbus dobrze wie, jak będą wyglądały samoloty pasażerskie jutra
Maszyna występuje w dwóch głównych wariantach: A220-100, który zabiera na pokład ok. 110 pasażerów, oraz dłuższy A220-300, mogący pomieścić od 140 do nawet 160 osób w konfiguracji jednoklasowej. Oba modele wyróżniają się dalekim jak na ten segment zasięgiem – do 6700 km – co pozwala na elastyczne wykorzystanie zarówno w ruchu regionalnym, jak i na trasach międzykontynentalnych o mniejszym natężeniu. Dzięki swojej konstrukcji A220 może bezpiecznie operować z krótszych pasów startowych, a więc także z lotnisk o ograniczonej infrastrukturze – co czyni go doskonałym wyborem dla przewoźników łączących duże huby z mniejszymi portami regionalnymi.
Dzięki zaawansowanej aerodynamice, szerokiemu kadłubowi (w najszerszym punkcie szerszemu niż np. w Embraerach czy Boeingach 737) oraz nowoczesnym silnikom turbowentylatorowym Pratt & Whitney PW1500G, A220 oferuje nawet o 20-25 proc. mniejsze zużycie paliwa w przeliczeniu na pasażera i znacząco obniżony poziom hałasu w porównaniu z konkurencyjnymi maszynami. Dla pasażerów oznacza to nie tylko większy komfort w kabinie – z większymi oknami, przestrzenią na nogi i nowoczesnym oświetleniem LED – ale też bardziej zrównoważone środowiskowo podróże. Wszystko to sprawia, że A220 uchodzi dziś za jeden z najbardziej zaawansowanych i przyszłościowych samolotów wąskokadłubowych dostępnych na rynku.