I to dosłownie, ponieważ dotyczą biżuterii wykonanej z kości gigantycznych leniwców zamieszkujących przed tysiącami lat tereny tego, co obecnie nazywa się Brazylią. Zwierzęta te, zaliczane do gatunku Glossotherium phoenesis, mogły osiągać masę niemal dwóch ton, a rozmiarami przypominały współcześnie żyjące nosorożce.
Czytaj też: Niezwykłe znalezisko w warszawskim getcie. Archeolodzy są zachwyceni
Już ten aspekt całej historii jest niesamowity, wszak trudno sobie wyobrazić spotkanie z ważącym nawet 1700 kilogramów leniwcem. Te zniknęły jednak w dość odległej przeszłości, ponieważ wyginęły wraz z zakończeniem epoki lodowcowej, około 10 tysięcy lat temu. Był to gatunek endemiczny, czyli występujący na dość ograniczonym obszarze – w tym przypadku terenach Ameryki Południowej.
Druga część opowieści jest nawet bardziej fascynująca, ponieważ dotyczy niejasnych losów naszego własnego gatunku. I o ile przed kilkoma dniami przytaczaliśmy znalezisko z Południowego Oregonu, gdzie wydobyto narzędzia liczące ponad 18 tysięcy lat, tak tym razem mowa o biżuterii wykonanej z kości G. phoenesis datowanej na nawet 25 tysięcy lat. To kolejna poszlaka sugerująca, jakoby ludzie dotarli do obu Ameryk znacznie wcześniej, niż można było sądzić.
Wygląda na to, że ludzie mogli zamieszkiwać Amerykę Południową już ponad 25 tysięcy lat temu
Artefakty znajdowały się w kolebie skalnej, czyli naturalnym schronieniu wykorzystywanym przez naszych odległych przodków. Koleba ta, znana jako Santa Elina, znajduje się w środkowej Brazylii i już przedtem stanowiła obiekt zainteresowania archeologów. Poza szczątkami leniwca, naukowcy natrafili także na tzw. osteodermy. Były ich tysiące, a w przypadku co najmniej trzech zauważono oznaki modyfikacji, na przykład w postaci polerowania i wiercenia otworów. Pozwala to sądzić, iż ludzie wytwarzali z tych obiektów ozdoby, choćby w postaci wisiorków.
Wyniki archeologicznego śledztwa zostały zaprezentowane na łamach Proceedings of the Royal Society B. Jak wyjaśniają autorzy, wydobyte artefakty znajdowały się w warstwie osadów datowanych na okres sprzed 25 000 do 27 000 lat. I choć pod względem rozmiarów leniwce z gatunku G. phoenesis były podobne do współczesnych nosorożców czy młodych słoni, to ludzie najwyraźniej i tak na nie polowali. Kto wie, być może łowy dotyczyły także kilkutonowych przedstawicieli rodzaju Megaterium?
Czytaj też: Biblijne monstrum istniało naprawdę? Oni znaleźli na to dowód
To kolejne dowody, które wyraźnie wskazują na konieczność przesunięcia linii czasowej wyznaczającej pojawienie się pierwszych ludzi na obszarze obu Ameryk. Do tej pory naukowcy zakładali, że kontynenty te stały się zamieszkałe około 13 000 – 15 000 lat temu. Kolonizacja ta, przeprowadzona przez Paleoindian związanych z kulturą Clovis, mogła być jednak kolejną z fal migracji. Przedostanie się z terenów dzisiejszej Syberii do Ameryki Północnej najprawdopodobniej było możliwe dzięki istnieniu Beringii, czyli pasa lądu istniejącego w okresie zlodowaceń. Gdy epoka lodowcowa dobiegła końca, zniknęła także Beringia, przez co lądowe połączenie między oboma kontynentami również przepadło.