Niezwykłe znalezisko w warszawskim getcie. Archeolodzy są zachwyceni

Na terenie warszawskiego getta zidentyfikowano świetnie zachowany warsztat. Znalezisko pozwala na podróż do przedwojennych czasów. 
Niezwykłe znalezisko w warszawskim getcie. Archeolodzy są zachwyceni

Poszukiwania trwały na terenie, który dawniej obejmował getto warszawskie. Naukowcy skupili się na zabudowaniach przy ulicy Anielewicza, a ich wysiłki przyniosły świetne rezultaty, ponieważ udało się znaleźć przedwojenny warsztat. W przeszłości wspomniana ulica nosiła nazwę Gęsiej, a pozostałości zabudowań wzbudzających szczególne zainteresowanie mieściły się w budynku z numerem 33.

Czytaj też: Biblijne monstrum istniało naprawdę? Oni znaleźli na to dowód, ale jeden detal jest podejrzany

Historia ulicy Gęsiej sięga przełomu XIX i XX wieku, dlatego znalezisko jest tym cenniejsze. Warsztat zachował się w bardzo dobrym stanie, ponieważ do czasów współczesnych przetrwały między innymi podstawy maszyn oraz wykonana z drewna podłoga. Przed laty produkowano tam sztućce, odznaczenia i emblematy.

Nie powinny więc dziwić znaleziska w postaci odznak żydowskiej organizacji Droru czy też wykorzystywanych przez pracowników fabryki Fiata, uruchomionej w 1935 roku. Wśród bardziej zaskakujących obiektów Magdalena Kruszewska-Polak z Muzeum Getta Warszawskiego wymienia natomiast fragmenty książki oraz opakowania cukierków zwanych Makówkami

Pozostałości warsztatu z warszawskiego getta znajdują się przy dawnej ulicy Gęsiej, która obecnie nazywa się na cześć Mordechaja Anielewicza

Odzyskane elementy zostaną poddane konserwacji. Później powinny natomiast trafić na wystawę we wspomnianym muzeum. Jako że getto było bardzo rozległe, to można się spodziewać kolejnych tego typu znalezisk. Archeolog Michał Grabowski nie ukrywa natomiast zachwytu nad tym, co udało się wydobyć do tej pory. Znalezisko jest jego zdaniem wyjątkowe ze względu na to, w jak dobrym stanie zachował się warsztat.

Getto warszawskie zostało utworzone 2 października 1940 roku. 1,5 miesiąca później całkowicie odcięto je natomiast od pozostałej części miasta. I choć wiosną 1941 roku w obrębie getta mieszkało niemal pół miliona osób, to w okresie od 22 lipca do 21 września 1942 roku niemieckie władze zleciły wywóz nawet ¾ mieszkańców. Trafili oni do obozu zagłady w Treblince, gdzie zostali wymordowani. Łącznie śmierć mogło ponieść nawet 400 tysięcy mieszkańców getta, przy czym około 300 tysięcy zginęło w Treblince, podczas gdy pozostałe padły ofiarą głodu i chorób na miejscu. 

Czytaj też: Ameryka była zamieszkała znacznie wcześniej, niż sądzimy. Nowe znaleziska zmieniają bieg historii

I choć obecnie ulica Gęsia już nie istnieje, to w okresie II wojny światowej mieściła się przy niej między innymi siedziba Aresztu Centralnego. Gdy konflikt dobiegła końca, a władzę w Polsce przejęli komuniści, Gęsia zmieniła się w ulicę nazwaną na cześć Mordechaja Anielewicza. To właśnie on był przywódcą powstania w getcie warszawskim, które trwało od 19 kwietnia do 16 maja 1943 roku. Anielewicz zginął 8 maja, choć okoliczności jego śmierci nie są do końca jasne.