Magma wydostaje się aż z płaszcza Ziemi. Te wulkany wybuchają zupełnie inaczej, niż sądzono

Wulkanologia to fascynująca nauka. Przedstawiciele świata nauki zajmujący się badaniem wulkanów jako jedyni mają do czynienia z materią, która na co dzień skrywa się głęboko pod powierzchnią Ziemi i tylko czasami i tylko w niektórych miejscach wydostaje się na światło dzienne. Badanie pochodzenia magmy wypływającej z wnętrza wulkanów od zawsze stanowi nie lada wyzwanie. Jak się jednak okazuje, wciąż możemy dowiedzieć się czegoś zupełnie nowego. Najnowsze odkrycia nie tylko rozszerzają naszą wiedzę, ale każą zrewidować to, co wydawało nam się dotychczas prawdą.
Magma wydostaje się aż z płaszcza Ziemi. Te wulkany wybuchają zupełnie inaczej, niż sądzono

Wszystko bowiem wskazuje na to, że magma wylewająca się z bazaltowych wulkanów pośrodku płyt tektonicznych wbrew oczekiwaniom nie pochodzi z zewnętrznej warstwy skorupy ziemskiej, a z płaszcza naszej planety i na dodatek jest wypychana do góry i na powierzchnię przez dwutlenek węgla, a nie jak dotąd przyjmowano przez wodę.

Dotychczas przyjmowano, że pokłady magmy, która ostatecznie trafia na powierzchnię Ziemi, znajdują się na głębokości od 7 do 13 kilometrów, czyli wciąż znajdują się w skorupie ziemskiej. Najnowsze badania jednak zadają temu kłam. Autorzy najnowszego artykułu badawczego wskazują, że magma pochodzi ze znacznie większej głębokości, z rejonów od 20 do 30 kilometrów pod powierzchnią Ziemi, a więc z zewnętrznych części płaszcza ziemskiego.

Czytaj także: Na Islandii powstał nowy wulkan. Pęknięcie w ziemi długie na trzy kilometry

Ta niepozorna zmiana sprawia, że musimy jednak zmienić cały paradygmat tego, w jaki sposób dochodzi do tych erupcji. Naukowcy z Uniwersytetu Cornell wskazują, że jeżeli magma pochodzi z płaszcza ziemskiego, to wbrew oczekiwaniom, nie jest ona wypychana ku powierzchni przez wodę, a przez dwutlenek węgla.

Warto tutaj jednak zaznaczyć, że dotyczy to bazaltowych wulkanów, które znajdują się w głębi płyt tektonicznych, a nie na ich krawędziach. Z takich wulkanów zazwyczaj wypływa lawa, która jest nieco bardziej płynna, a tym samym szybciej się przemieszcza. Pomimo tego, że stanowią one ponad połowę wulkanów na świecie, są one znacznie mniej zbadane niż wulkany wytwarzające lepką lawę.

Magma z tych wulkanów pochodzi z prawdziwego wnętrza Ziemi

Jednymi z bardziej znanych wulkanów bazaltowych są znajdujące się na Hawajach wulkany Kīlauea i Mauna Loa oraz znajdujący się na atlantyckiej wyspie Fogo wulkan Pico do Fogo. To właśnie one zostały zbadane przez naukowców, którzy wyniki swoich obserwacji opublikowali w periodyku naukowym PNAS. Pico do Fogo to chyba jeden z najaktywniejszych wulkanów znajdujących się na wyspach oceanicznych. W ciągu ostatnich 500 lat odnotowano na nim aż 30 różnych erupcji, z których ostatnia miała miejsce w 2015 roku.

Korzystając niejako z okazji naukowcy szczegółowo przeanalizowali stopioną lawę uwięzioną w skałach Fogo. W trakcie badań okazało się, że zawiera ona znaczące ilości dwutlenku węgla, który uległ krystalizacji w warunkach ciśnienia panującego na głębokości 20-30 kilometrów. To właśnie ten fakt wskazał naukowcom na fakt, że magma pochodzi z płaszcza Ziemi, a nie ze skorupy. Okazuje się zatem, że magma stosunkowo szybko wydostaje się z płaszcza, przechodzi przez skorupę i dociera do powierzchni Ziemi.

Odkrycie to może pomóc naukowcom przygotować się na zagrożenie powodowane przez takie erupcje. Pomiary, które pozwolą nam ustalić, gdzie zaczyna się erupcja, gdzie topnieje magma i w końcu co bezpośrednio wyzwala erupcję, pozwolą naukowcom lepiej prognozować i zarządzać zagrożenie.

Więcej:wulkany