Wszystko za sprawą sondy MAVEN, która realizuje zadania na rzecz NASA. Dwa dostarczone przez nią obrazy sięgają lipca ubiegłego roku i zostały poddane obróbce, dzięki której możemy zobaczyć Czerwoną Planetę tak, jakbyśmy byli w stanie widzieć w ultrafiolecie. Oczywiście w grę wchodziło nałożenie odpowiednich kolorów w celu odzwierciedlania takiej perspektywy.
Czytaj też: Najstarszy znany obiekt we wszechświecie może znajdować się całkiem blisko Ziemi
Eksperci zajmujący się obróbką danych dostarczonych przez MAVEN przypisali te kolory do określonych długości fal w widmie ultrafioletowym. W ten sposób możliwe było dostrzeżenie pewnych słabo widocznych cech i struktur Marsa. Efekt jest naprawdę ciekawy i możecie się z nim zapoznać dzięki poniższym zdjęciom.
Sonda MAVEN (Mars Atmosphere and Volatile Evolution) rozpoczęła swoją misję w listopadzie 2013 roku i weszła na orbitę Czerwonej Planety we wrześniu kolejnego roku. Wśród zadań postawionych przed tym statkiem wymienia się między innymi zbieranie danych na temat marsjańskiej pogody, atmosfery i klimatu. W ten sposób można lepiej zrozumieć, jak obecnie funkcjonuje ten świat i jak mógł wyglądać w odległej przeszłości.
Sonda MAVEN znalazła się na orbicie Marsa w 2014 roku. Do jej zadań należy zbieranie informacji na temat klimatu, atmosfery i pogody na Czerwonej Planecie
Nie brakuje hipotez, w myśl których Czerwona Planeta była w przeszłości zaskakująco podobna do Błękitnej, czyli Ziemi. Tamtejsza atmosfera mogła zapewniać ochronę przed promieniowaniem kosmicznym i pozwalała na utrzymanie temperatur sprzyjających znanym nam formom życia. Wisienkę na torcie stanowiła natomiast obecność rzek, jezior i mórz pokrywających powierzchnię Marsa. Mając na uwadze wszystkie te aspekty, nietrudno sobie wyobrazić, że mogłoby się tam utrzymać życie.
Czytaj też: Bardzo dziwne obiekty w centrum naszej galaktyki. Nikt nie wie, czym one właściwie są
Wróćmy jednak do wspomnianych obrazów. Kolor fioletowy został wykorzystany do oznaczenia ozonu wchodzącego w skład Czerwonej Planety. Tamtejsze chmury oznaczono natomiast na niebiesko i biało, podczas gdy powierzchnia Marsa ma odcienie beżu i zieleni. Nawet jeśli pominiemy naukowy aspekt dostarczonych obrazów, to i tak miło jest zawiesić oko na tych efektownych materiałach. Z takiej perspektywy trudno byłoby jednak nazwać ten obiekt Czerwoną Planetą.