Niepokojące zjawisko na plaży w Urugwaju. Jego skala jest niewyobrażalna

Na plaży wzdłuż wschodniego wybrzeża Urugwaju pojawiło się ok. 2000 martwych pingwinów. Nie wiadomo, co odpowiada za to nietypowe zjawisko – na pewno nie wirus ptasiej grypy.
Plaża – zdjęcie ilustracyjne /Fot. Pixabay

Plaża – zdjęcie ilustracyjne /Fot. Pixabay

Pingwiny magellańskie, bo o nich mowa, zginęły w Oceanie Atlantyckim i zostały przeniesione przez prądy do wybrzeży Urugwaju. Aż 90 proc. to osobniki młode, które miały puste żołądki i nie miały zapasu tłuszczu. Zwierzęta te najprawdopodobniej zginęły z głodu i wyczerpania. Przyczyną na pewno nie był wirus ptasiej grypy H5N1, gdyż w żadnej z pobranych próbek go nie wykryto.

Coraz więcej martwych zwierząt na plaży Urugwaju

Pingwiny magellańskie gniazdują w południowej Argentynie. Zimą na półkuli południowej migrują na północ w poszukiwaniu pożywienia i cieplejszych wód, docierając nawet do wybrzeży brazylijskiego stanu Espirito Santo.

Czytaj też: Wieloryb został wyrzucony na plażę. W jego trzewiach znaleziono prawdziwy skarb

Carmen Leizagoyen, szefowa ministerstwa środowiska Urugwaju, mówi:

To normalne, że jakiś procent umiera, ale nie taka liczba. Podobne wymieranie miało miejsce w zeszłym roku w Brazylii – do dzisiaj nie ustaliliśmy przyczyn tego zjawiska.

Hector Caymaris, dyrektor obszaru chronionego Laguna de Rocha, naliczył ponad 500 martwych pingwinów wzdłuż 10-kilometrowego pasa wybrzeża Atlantyku. Ekolodzy przypisują takie niepokojące zjawisko przełowieniu i nielegalnym połowom ryb. Bez nich pingwiny magellańskie po prostu nie mają co jeść.

Martwe pingwiny na plaży w Urugwaju /Fot. AFP

Richard Tesore z organizacji pozarządowej SOS Marine Wildlife Rescue mówi, że pingwiny znaleziono także wzdłuż plaży Juanita w urugwajskim departamencie Maldonado:

Od lat dziewięćdziesiątych zaczęliśmy obserwować zwierzęta cierpiące na brak pożywienia. Zasoby są nadmiernie eksploatowane.

Nie bez znaczenia był także subtropikalny cyklon na Atlantyku, który uderzył w południowo-wschodnią Brazylię w połowie lipca, powodując śmierć najsłabszych zwierząt z powodu niesprzyjającej pogody. Jeżeli dodamy do tego brak pożywienia, to przepis na katastrofę murowany.

Pingwin magellański – zdjęcie ilustracyjne /Fot. Wikimedia Commons

Pingwin magellański (Spheniscus magellanicus) to gatunek dużego ptaka z rodziny pingwinów, zamieszkujący południową część Ameryki Południowej i Falklandy. Osiąga 70-76 cm długości i masę 2,3-7,8 kg. Ma głowę w większości czarną (poza białą pętlą biegnącą od nasady dziobu przez bok szyi do gardła), a na piersi szeroką, czarną przepaskę – nie sposób pomylić go z innym zwierzęciem.

Czytaj też: Wiele martwych zwierząt na wybrzeżu Cypru. Za winowajcę podaje się trzęsienie ziemi w Turcji

Gatunek ten liczy ok. 1,1-1,6 mln par lęgowych, choć liczebność populacji wykazuje trend spadkowy. Nie jest zagrożony wyginięciem, ale wycieki ropy naftowej, nadmierne rybołówstwo i zmiany klimatu mogą to zmienić. Zwierzęta te co roku muszą pokonywać coraz większe odległości w poszukiwaniu pożywienia z powodu zmian środowiskowych. To oznacza, że powrót do gniazda, w którym znajdują się głodne młode, zajmuje im więcej czasu, zwiększając ryzyko zgonu.

Marcin PowęskaM
Napisane przez

Marcin Powęska

Biolog, dziennikarz popularnonaukowy, redaktor naukowy Międzynarodowego Centrum Badań Oka (ICTER). Autor blisko 10 000 tekstów popularnonaukowych w portalu Interia, ponad 50 publikacji w papierowych wydaniach magazynów "Focus", "Wiedza i Życie" i "Świat Wiedzy". Obecnie pisze także na łamach OKO.press.