
Facebook jako alternatywa dla LinkedIn — nowe zasady gry
Pierwsza odsłona funkcji Jobs pojawiła się w 2017 roku jako odpowiedź na przejęcie LinkedIn przez Microsoft za astronomiczną kwotę 26,2 miliarda dolarów (około 966,7 mld złotych). W tamtym czasie Facebook dysponował ogromną przewagą – miał prawie 1,9 miliarda użytkowników wobec 467 milionów na konkurującej platformie. Mimo to inicjatywa nie zdołała na dobre zagościć w serwisie. Andrew „Boz” Bosworth, wiceprezes ds. reklam, przyznał wówczas, że firma testowała różne sposoby na uczynienie platformy bardziej praktyczną w codziennym użyciu. Szczególnie zależało im na dotarciu do grup pomijanych przez LinkedIn – pracowników o niższych kwalifikacjach i osób biernie rozglądających się za nowymi możliwościami.
Teraz, gdy funkcja wraca (po wycofaniu jej w skali międzynarodowej od roku), jej cel jest bardziej precyzyjny. Meta ogłasza, że oferty pracy będą widoczne w Grupach, Stronach i Marketplace.
Jak to działa dla szukających pracy?
- Aby dotrzeć do ofert, wystarczy przejść do Menu, wybrać Marketplace, a następnie przeglądać rekomendowane oferty lub wszystkie dostępne w Twojej okolicy.
- Aplikowanie ma być maksymalnie proste: możesz skontaktować się z pracodawcą bezpośrednio przez Messenger albo, jeśli oferta pochodzi od zewnętrznego partnera, kliknąć link przekierowujący na stronę firmy.
Meta podkreśla, że to doświadczenie będzie spersonalizowane. Algorytmy będą sugerować “istotne możliwości” na podstawie Twojej historii przeglądania ofert pracy, co ma zwiększyć szanse na znalezienie odpowiedniej posady.
Czytaj też: SoundCloud robi się bardziej towarzyski niż kiedykolwiek. Koniec z samotnym słuchaniem muzyki

Czego nie znajdziesz na facebookowym rynku pracy?
Powrót tej funkcji jest związany z szeregiem ścisłych zasad i polityk, które mają chronić użytkowników i zachować minimum profesjonalizmu. Meta wyznacza jasne granice, jeśli chodzi o to, co jest dozwolone w sekcji Praca:
- Zero dyskryminacji — polityki firmy surowo zabraniają publikowania ofert, które dyskryminują ze względu na chronione cechy, w tym rasę, wiek i religię.
- Nielegalne i oszustwa — nie znajdziesz tam ogłoszeń dotyczących nielegalnych produktów czy usług (w tym rekreacyjnych narkotyków) ani schematów marketingu wielopoziomowego (MLM).
- Bezpieczeństwo finansowe — Facebook zakazuje postów, które wymagają od kandydatów podania osobistych informacji finansowych (np. numerów kont bankowych) lub zawierają wulgaryzmy.
Ten zestaw zakazów jest kluczowy. W przeszłości portale ogłoszeniowe w social mediach były często wykorzystywane do promowania niejasnych lub wręcz szkodliwych schematów biznesowych. Poprzez wyeliminowanie MLM i zabezpieczenie danych finansowych, Meta próbuje zbudować bardziej godne zaufania środowisko pracy dla młodych, którzy mogą być mniej doświadczeni w weryfikacji ofert.
Czytaj też: Google szuka inspiracji u konkurencji. Aplikacja Zdjęcia pożycza funkcje od Instagrama
Skupienie się na młodych dorosłych poszukujących pierwszych doświadczeń zawodowych to wyraźne odejście od uniwersalnego podejścia LinkedIn. Meta stawia na lokalne społeczności i małe firmy, co może być trafionym pomysłem, choć niepozbawionym ryzyka. Warto zauważyć, że aż dwie trzecie osób poszukujących nowej pracy jest już zatrudnionych. To właśnie do nich kierowana jest ta inicjatywa – ludzi otwartych na zmianę, ale nieaktywnych w tradycyjnym poszukiwaniu ofert.
Czytaj też: Apple szykuje kolejną subskrypcję. Usługa Health+ z asystentem AI ma zadbać o nasze zdrowie
Powrót Ofert pracy on Facebook pokazuje, że Meta wciąż wierzy w potencjał rynku rekrutacyjnego, szczególnie w niszach pomijanych przez większych graczy. Czy tym razem pomysł się przyjmie? Czas pokaże, ale już teraz widać, że firma wyciągnęła wnioski z poprzednich niepowodzeń. Sukces zależeć będzie od zaangażowania zarówno użytkowników, jak i pracodawców w budowanie lokalnych społeczności zawodowych.