Dwa modele sztucznej inteligencji współpracują, aby stworzyć fizyczny obiekt
Cały proces opiera się na współdziałaniu dwóch oddzielnych modeli AI. Pierwszy z nich generuje trójwymiarowy model obiektu interpretując podany przez człowieka opis słowny. Drugi specjalizuje się w planowaniu montażu – analizuje funkcję, jaką mają pełnić poszczególne części oraz ich kształty, a następnie decyduje, jak je połączyć.
Kluczowym elementem jest model wizualno-językowy, który pełni rolę „mózgu” całego systemu. Dzięki wcześniejszemu treningowi na danych obrazowych i tekstowych, potrafi on logicznie łączyć ze sobą gotowe, prefabrykowane elementy. Rozpoznaje na przykład, że siedzisko krzesła musi być stabilnym panelem, a oparcie powinno znaleźć się w konkretnej pozycji względem niego. Wszystkie tworzone meble składają się z tego samego zestawu podstawowych komponentów, które można wielokrotnie demontować i używać ponownie, co ogranicza powstawanie odpadów.
Naukowcy z MIT zapewniają, że to użytkownik ma ostatnie słowo
Projekt nie jest w pełni autonomiczny. Praca odbywa się w pętli, gdzie człowiek na bieżąco może korygować i udoskonalać propozycje maszyny. To ważne, ponieważ preferencje dotyczące designu bywają bardzo subiektywne, a informacja zwrotna od użytkownika pozwala zawęzić ogromną przestrzeń możliwych rozwiązań do tych naprawdę pożądanych.
Czytaj też: Memo to humanoid ze Stanfordu, który uczył się sprzątania w prawdziwych domach
Takie podejście daje poczucie kontroli i współtworzenia, a nie tylko odbierania gotowego produktu z „czarnej skrzynki”. Testy z udziałem użytkowników przyniosły interesujące wyniki – ponad 90% uczestników wolało meble zaprojektowane przy użyciu tego systemu niż te tworzone innymi metodami. Choć wynik jest imponujący, warto pamiętać, że takie badania zwykle odbywają się w kontrolowanych, laboratoryjnych warunkach.

Możliwości systemu wykraczają poza branżę meblarską. Naukowcy wskazują na potencjalne zastosowania w szybkim prototypowaniu skomplikowanych części, na przykład dla lotnictwa czy architektury. W dalszej przyszłości technologia mogłaby teoretycznie umożliwić lokalną, domową produkcję różnych przedmiotów, redukując potrzebę transportu dużych i nieporęcznych towarów.
Czytaj też: Robotyczna recepcjonistka z ludzką twarzą. Czy Hobbs W1 to przyszłość naszych biur?
Celem jest radykalne obniżenie barier dla amatorów, aby mogli szybko i w zrównoważony sposób przekształcać swoje pomysły w namacalne rzeczy. To pierwszy krok w kierunku bardziej naturalnej komunikacji z maszynami. Zamiast wybierać meble z katalogu, użytkownicy mogliby projektować i wytwarzać unikalne przedmioty idealnie dopasowane do swoich potrzeb. Pomysł łączy elastyczność projektowania cyfrowego z zaletami fizycznego obiektu, choć droga do komercjalizacji takiego rozwiązania na pewno będzie długa i wymagająca.