Moje greckie wakacje, czyli jak wypoczywać w czasach pandemii? Relacja z Thassos

Przyznaję, że nie mogłam się doczekać otwarcia granic, choć oczywiście zastanawiałam się, jak będzie w nowych warunkach wyglądało podróżowanie. Wielu z nas z powodu tej niepewności i obaw o swoje zdrowie i bezpieczeństwo rezygnuje z zaplanowanych wyjazdów. Jednak ja, spędzając tydzień na Thassos, przekonałam się, że obowiązujące wszędzie zasady sprawiają, że możemy się cieszyć prawie wszystkimi przywilejami urlopu, a co najważniejsze, zdrowi i wypoczęci wrócić do domu.
Moje greckie wakacje, czyli jak wypoczywać w czasach pandemii? Relacja z Thassos

Piękne, niemal puste plaże, pyszna i zdrowa śródziemnomorska kuchnia oparta na lokalnych produktach, słońce, ciepłe turkusowe morze, kameralne hotele, urocze wioski rybackie i te zagubione w górach, gaje oliwne, mili otwarci mieszkańcy i cykady, których charakterystyczne dźwięki wciąż brzmią mi w uszach.

Mój pierwszy zagraniczny urlop w czasie pandemii spędziłam na wyspie Thassos położonej w północnej części Morza Egejskiego. Zdecydowałam się na nią, bo jest mniej zatłoczona od innych i do tego najbardziej zielona (Grecja od kilku lat jest najbardziej popularnym kierunkiem wakacyjnych wyjazdów Polaków, prym wiodą takie wyspy jak Kreta, Rodos, Kos, Korfu czy Zakynthos).

Thassos jest na tyle duża – dwunasta pod względem wielkości – że można się na niej zgubić, a przy tym zamieszkuje ją zaledwie 15 tys. osób rozproszonych w kilkunastu miejscowościach wzdłuż wybrzeża, więc nie ma tu tłoku. Ma też całkiem wysokie góry – najwyższy szczyt Ipsarion to aż 1204 m n.p.m. Warto się na niego wybrać, żeby niemal jak antyczny bóg móc na wszystko popatrzeć z góry. Na tę przyjemną dla oka mozaikę gór i dolin opadających aż do morza, rozrzuconych po nich wiosek, linię brzegową, która falując, układa się w nieskończoną liczbę zatoczek ukrywających plaże – jedną ładniejszą od drugiej.

Mieszkańcom udało się ocalić niekomercyjny charakter tego miejsca, swego rodzaju autentyczność, prawdziwą, a nie udawaną na potrzeby turystów – nie znajdziecie tu wielkich sieciowych hoteli, wysokich budynków – mogą mieć dwa piętra, w wyjątkowych sytuacjach maksymalnie cztery, znanych restauracji czy dużych sklepów. Tawerny, podobnie jak hotele, to zwykle rodzinne lokalne biznesy. Nikt się tu nigdzie nie spieszy, a gospodarz zawsze znajdzie dla swojego gościa czas, bo jest jego ciekawy i chce, żeby poczuł się dobrze. A w sytuacji, gdy świat izoluje się z powodu koronawirusa, dla mnie takie spotkania i możliwość porozmawiania z ludźmi były podwójnie ważne, niczym powrót do normalności.

Przyznaję, że nie mogłam się doczekać otwarcia granic, choć oczywiście zastanawiałam się, jak będzie w nowych warunkach wyglądało podróżowanie. Wielu z nas z powodu tej niepewności i obaw o swoje zdrowie i bezpieczeństwo rezygnuje z zaplanowanych wyjazdów. Jednak ja, spędzając tydzień na Thassos, przekonałam się, że obowiązujące wszędzie zasady sprawiają, że możemy się cieszyć prawie wszystkimi przywilejami urlopu, a co najważniejsze, zdrowi i wypoczęci wrócić do domu.

Na własną rękę czy z biurem?

Lubię wyjeżdżać na własną rękę, jednak tym razem wybrałam łatwiejszą drogę i skorzystałam z usług biura podróży z kilku powodów. Czartery są obecnie bardziej pewne od lotów rejsowych, które czasami są odwoływane albo przekładane. Poza tym biuro podróży, akurat w moim przypadku Itaka, gwarantuje ubezpieczenie zdrowotne, które w razie zachorowania pokrywa wydatki związane z pobytem w szpitalu lub kwarantanną, a gdyby klient zachorował przed zaplanowanym wyjazdem i nie mógł go zrealizować – możliwość przesunięcia go na inny termin bez ponoszenia dodatkowych kosztów.

Wreszcie agenci biura oraz rezydenci na miejscu po prostu dbają o nas, sprawdzają na bieżąco nowe regulacje, a te potrafią się zmieniać dynamicznie i informują nas o nich. Przesyłają nam maile z linkami do wymaganych, w tym wypadku przez stronę grecką, dokumentów, które trzeba wypełnić przed wyjazdem – wraz z instrukcjami, jak to zrobić, co – nie ukrywam – bardzo ułatwia życie.

W końcu planujemy wakacje i nie bardzo mamy ochotę spędzać czas na ogarnianiu tych wszystkich, często nowych przepisów. Jeżeli jednak wszystko chcemy sprawdzić sami, to informacje o bieżącej sytuacji związanej z Covid-19 w poszczególnych krajach Europy znajdziemy na stronie reopen.europa.eu/pl.

 

Maska, termometr, karta zdrowia

W przypadku Grecji podróżni są zobowiązani do przesłania formularza lokalizatora pasażera (PLF) dostępnego online na stronie travel.gov.gr. Wypełniłam go zgodnie z instrukcją przesłaną przez biuro dwa dni przed planowanym terminem wylotu – obecnie wystarczy to zrobić 24 godziny wcześniej. Na mój mail zwrotnie przyszedł dokument z kodem QR, który musiałam wydrukować i okazać w razie kontroli. Gdyby się zdarzyło, że kod QR nie dotrze przed naszym wylotem – a były takie przypadki – trzeba mieć ze sobą po prostu wypełniony i wydrukowany formularz.

Dodatkowo linie lotnicze wymagają oddzielnych deklaracji. Smartwings, którymi podróżowałam do greckiej Kavali, wymaga podpisania deklaracji zdrowia, formularza dostępnego na ich stronie, ale również Itaki, w którym oświadczamy, że nie jesteśmy chorzy na Covid-19, nie mamy żadnych symptomów choroby, nie mieliśmy kontaktu z nikim chorym na Covid-19 przez ostatnie 14 dni ani nie byliśmy zobowiązani do odbycia kwarantanny pokrywającej się z datą naszego wyjazdu. Ten dokument wydrukowany i podpisany również trzeba mieć ze sobą i zachować do kontroli.

Przed wejściem na teren lotniska wszystkim pasażerom mierzona jest temperatura, muszą też okazać dokumenty poświadczające mający się odbyć lot, wystarczy rezerwacja lub karta pokładowa. Na terenie lotniska musimy nosić maseczki zakrywające nos i usta, wszędzie też są dostępne płyny do dezynfekcji. Nadawanie bagażu i odprawa pasażerów przebiegają bardzo sprawnie.

Z maseczkami nie rozstajemy się właściwie do momentu dotarcia do hotelu. Można je zdjąć tylko na czas posiłku. Po wylądowaniu musimy okazać obsłudze wypełnione dokumenty. Losowo są też wybierani pasażerowie do testów na koronawirusa, co stało się moim udziałem. Pobranie wymazu z gardła na specjalnym stanowisku medycznym wraz ze spisaniem moich danych trwało jakieś 5 minut. Zostałam pouczona, że przez 24 godz. powinnam pozostać w hotelu, a jeżeli wynik będzie pozytywny, czeka mnie 14-dniowa kwarantanna w specjalnie przeznaczonym na ten cel hotelu. O wyniku testu mam zostać poinformowana telefonicznie, o ile będzie on pozytywny. Muszę dodać, że na Thassos nie zdiagnozowano do tej pory ani jednego przypadku Covid-19, a sama Grecja do połowy lipca miała ich niecałe 4 tys.

Kameralnie i bezpiecznie

Hotele na Thassos są kameralne, nie ma tu dużych sieci, w większości to lokalne, rodzinne biznesy. Największe przyjmują około 300 gości, wiele z nich oferuje opcję all inclusive. Nie ma tu też ani prywatnych, ani zarezerwowanych tylko dla hotelowych gości plaż, więc możemy korzystać z tych, które nam się najbardziej spodobają. A wybór jest duży – od plaż z muzyką i kelnerami roznoszącymi kolorowe drinki po bardzo kameralne, z kilkoma osobami albo czasami nawet bezludne.

We wszystkich hotelach obowiązują te same zasady bezpieczeństwa; obsługa chodzi w maseczkach i rękawiczkach, zarówno w recepcji, jak i w restauracjach i barach, gości to nie obowiązuje. Wszędzie też są porozstawiane płyny dezynfekcyjne i porozwieszane instrukcje, jak powinniśmy się zachowywać, przypominają o regularnym myciu rąk, przestrzeganiu społecznego dystansu i pozostaniu w pokoju, gdybyśmy mieli symptomy choroby, oraz zgłoszeniu tego obsłudze.

Posiłki w hotelach wydawane są indywidualnie. Akurat w moim hotelu bufet oddzielony był od nas szybą z pleksi, mogliśmy się zapoznać z menu i wskazać, co sobie życzymy, a obsługa nam to podawała na tacy wraz z napojami. Wszystkie stoły i krzesła były regularnie dezynfekowane. Zgodnie z przepisami pokoje hotelowe sprzątane są co dwa, trzy dni w zależności od długości pobytu. Zamknięte są też sauny, siłownie, jacuzzi, usunięte elementy dekoracyjne jak dodatkowe poduszki, rzeźby i wszelkie broszury. W wielu hotelach menu lub inne informacje uzyskamy, skanując kody QR. Działają spa i baseny, w tych drugich pilnuje się, żeby jednocześnie przebywała tam jedna osoba na pięć metrów kwadratowych.

Nie bój się podróżować

Podróżowanie po Thassos może się odbywać lokalnymi autobusami, które jeżdżą mniej więcej co godzinę i zawsze tą samą trasą – drogą biegnącą wzdłuż wyspy. Możemy wsiąść i wysiąść z nich w dowolnym miejscu – wystarczy podnieść rękę lub zasygnalizować kierowcy, żeby się zatrzymał.

W środkach lokomocji musimy oczywiście zachowywać dystans i nosić maseczki. Można też wypożyczyć samochód, rower, quad albo jacht. W restauracjach podobnie jak w hotelach obsługa nosi maseczki i rękawiczki, a stoliki, w większości ustawione na zewnątrz, są od siebie pooddalane, co akurat sprawia, że wszędzie panuje bardziej intymna atmosfera. A przecież o to chodzi na wakacjach.

Podsumowując, wszystko na to wskazuje, że musimy się nauczyć żyć z Covid-19, przynajmniej do czasu, kiedy zostanie wynaleziona szczepionka. Jednak przy zachowaniu standardów bezpieczeństwa możemy żyć w miarę normalnie i również normalnie podróżować do miejsc, które na nas czekają, by wypocząć i wrócić z nich z nową energią.

 


Więcej bezpiecznych ofert znajdziesz na itaka.pl

Więcej:podróże