Mona Lisa ma jeszcze jeden sekret. Mówi nam wiele o geniuszu Leonarda

Mona Lisa to jeden z najsłynniejszych obrazów olejnych na świecie, który można podziwiać we francuskim Luwrze. Teraz naukowcy uzyskali nowy wgląd w techniki, których użył Leonardo da Vinci do namalowania portretu kobiety z niezwykle enigmatycznym uśmiechem.
Mona Lisa /Fot. Unsplash

Mona Lisa /Fot. Unsplash

Zespół naukowców i historyków sztuki z Centre National de la Recherche Scientifique (CNRS) odkrył, że receptura farby olejnej, której Leonardo da Vinci użył jako warstwy bazowej do przygotowania panelu z drewna topolowego, wydawała się inna w przypadku Mony Lisy. Wyniki badań, opublikowane w czasopiśmie Journal of the American Chemical Society, sugerują, że pomysłowy mistrz włoskiego renesansu mógł być w szczególnie “eksperymentalnym” nastroju, kiedy na początku XVI wieku zabierał się do pracy nad Mona Lisą.

Czytaj też: Leonardo da Vinci był tylko w połowie Włochem? Szokujące odkrycie w archiwum we Florencji

Dr Victor Gonzalez z CNRS, który badał skład chemiczny dziesiątek dzieł Leonarda, Rembrandta i innych artystów, mówi:

Był kimś, kto uwielbiał eksperymentować, a każdy z jego obrazów jest zupełnie inny pod względem technicznym. W tym przypadku interesujące jest zobaczyć, że rzeczywiście istnieje specyficzna technika tworzenia warstwy podstawowej Mona Lisy.

Kolejny sekret Mona Lisy ujawniony

Mona Lisa to obraz powstały w latach 1503-1507 na zamówienie florenckiego bławatnika Francesca Gioconda. Większość historyków sztuki uważa, że modelką do portretu, który namalował Leonardo da Vinci, była jego żona – Lisa Gherardini. Mistrz renesansu nie kwapił się do pracy, a kiedy już ukończył malowidło, Giocondo nie był zainteresowany zapłaceniem za nie. Niektórzy twierdzą jednak, że Mona Lisa to tak naprawdę ukryty autoportret Leonarda, a enigmatyczny uśmiech ma wyśmiewać “nierozumność ludzi, którzy tego nie widzą”.

Czytaj też: Mona Lisa i zagadka lokalizacji. Czy to w tym miejscu namalowany został słynny obraz? 

Obraz, który można podziwiać z paryskim Luwrze, wciąż skrywa przed nami tajemnice. Teraz okazało się, że warstwa podstawowa Mona Lisy zawiera plumbonakryt, który jest produktem ubocznym tlenku ołowiu, prawdopodobnie użyty do zagęszczenia i wysuszenia farby. To bardzo ważne odkrycie ujawnia nowe spostrzeżenia na temat technik malarskich i pokazuje, że Leonardo cały czas był gotowy do eksperymentowania.

Mona Lisa

Przeanalizowany fragment farby z warstwy bazowej Mona Lisy był ledwo widoczny gołym okiem, nie większy niż średnica ludzkiego włosa i pochodził z prawej górnej krawędzi obrazu. Uczeni przebadali jego strukturę atomową za pomocą promieni rentgenowskich w synchrotronie, co pozwoliło im rozwikłać skład chemiczny plamki.

Dr Victor Gonzalez dodaje:

Plumbonakryt jest tak naprawdę odciskiem palca jego przepisu. Po raz pierwszy możemy to potwierdzić chemicznie. Mówi nam to również, że te przepisy były przekazywane przez wieki.

Leonardo rozpuścił proszek tlenku ołowiu, który ma pomarańczowy kolor, w oleju lnianym lub orzechowym, podgrzewając mieszaninę w celu uzyskania gęstszej, szybciej schnącej pasty. W XVII w. podobnej receptury używał prawdopodobnie także Rembrandt.