Tutaj należy zrobić pewne zastrzeżenie. W wielu przypadkach wersja specjalna tak naprawdę ogranicza się jedynie do pozorów, czyli do specjalnego malowania, czy limitowanych naklejek, pod którymi znajduje się seryjny motocykl. Tym razem jednak tak nie jest.
Brytyjski producent motocykli Triumph postanowił naprawdę się wysilić i przygotować dla miłośników Isle of Man TT coś wyjątkowego. W ten sposób powstał motocykl Trident 660 Triple Tribute Edition — maszyna, która rzeczywiście ma coś więcej do zaoferowania niż tylko świeżą kolorystykę.

Czytaj także: Triumph na sterydach. Oto najdzikszy motocykl, jaki kiedykolwiek zbudowano
Model ten jest bezpośrednim hołdem dla wyścigowego dziedzictwa marki, a szczególnie dla kultowego motocykla “Slippery Sam”, który w latach 70. pięć razy z rzędu wygrał wyścig Isle of Man TT. Inspiracja tą legendarną maszyną jest wyraźnie widoczna — połączenie barw Cobalt Blue i Diablo Red z czernią Sapphire Black nadaje motocyklowi nie tylko sportowego charakteru, ale też wyrafinowania. Charakterystyczna liczba „67” wkomponowana w grafikę stanowi bezpośrednie nawiązanie do oryginału.

Jednak Triple Tribute to nie tylko ukłon w stronę przeszłości. To także konkretne usprawnienia względem standardowego motocykla Trident 660 z 2025 roku.
Co zatem znajdziemy w wersji specjalnej? Jest to chociażby system Triumph Shift Assist, który pozwala na płynną zmianę biegów bez użycia sprzęgła, a także rozbudowany pakiet elektroniczny: ulepszony ABS działający w zakrętach, kontrolę trakcji, a po raz pierwszy w Tridencie — tempomat. Nowy tryb jazdy “Sport” (w standardzie jest tylko “Road” i “Rain”), zwiększający elastyczność motocykla w różnych warunkach.
W standardzie znalazł się również system My Triumph Connectivity oraz przyciemniana szyba czołowa w kolorze Sapphire Black z grafiką Triple Tribute, które podkreślają bardziej agresywny charakter tej wersji.

Motocykl bazuje na znanej stalowej ramie rurowej, z przodu zawieszony na widelcu Showa USD 41 mm, z tyłu wsparty na centralnym amortyzatorze z regulacją wstępnego napięcia. Całość obuta została w opony Michelin Road 5, osadzone na felgach w kolorze Diablo Red. Za hamowanie odpowiadają przednie, dwutłoczkowe zaciski Nissin współpracujące z 310-milimetrowymi tarczami, zapewniające solidną i przewidywalną siłę hamowania.
Czytaj także: Chiński gigant szykuje rewolucję w świecie motocykli. Yamaha i Triumph powinni się bać
Pod względem ergonomii, Trident 660 pozostaje motocyklem codziennego użytku. Szeroka kierownica, wąski zbiornik i nisko osadzone siedzisko (805 mm) tworzą wygodną, neutralną pozycję jazdy. To dobra wiadomość dla większości motocyklistów, choć osoby o niższym wzroście mogą mieć trudności z panowaniem nad motocyklem na postoju.

Sercem Tridenta jest dobrze znany, trzycylindrowy silnik o pojemności 660 cm³, generujący 79,8 KM i 64 Nm momentu obrotowego. Współpracując z sześciobiegową skrzynią i elektronicznym sterowaniem przepustnicy (ride-by-wire), jednostka ta oferuje liniowe rozwijanie mocy, elastyczność i świetną reakcję na gaz.
Masa własna motocykla wynosi 190 kg, co sprawia, że maszyna powinna być zwinna i łatwa w prowadzeniu zarówno w miejskim ruchu, jak i podczas weekendowych tras.
Trident 660 Triple Tribute Edition trafi do sprzedaży w czerwcu. Wtedy też poznamy jego cenę na polskim rynku.