Na szerokich wodach

W połowie lutego we Wrocławiu otwarto największy polski aquapark

Rynek finansowy przypomina park wodny. Rekinem biznesu jest ten, kto zarobił morze pieniędzy. Dobry biznes to taki, który powoduje szybki przypływ gotówki. Możemy zrobić przelew, mieć płynność finansową, chronić się przed zalewem konkurencji, prać brudne pieniądze lub gdzieś je umoczyć. Biednemu się nie przelewa, rozrzutnemu pieniądze przepływają między palcami, kto ich nie ma, jest spłukany.

Władze Wrocławia długo przekonywały polskich bankierów, że związki wody z biznesem mogą być jeszcze głębsze i bardziej opłacalne. Plany budowy aquaparku nie zrobiły jednak na nich wrażenia. Żaden z krajowych banków nie zdecydował się pożyczyć miastu 33 mln euro. „Rozmiary inwestycji najwyraźniej przerosły wyobraźnię rodzimych finansistów” – mówi Krzysztof Kiniorski, dyrektor Wrocławskiego Parku Wodnego. Z pomocą przyszli Irlandczycy i dziś stolica Dolnego Śląska szczyci się największym i najnowocześniejszym parkiem wodnym w kraju.

W części rekreacyjnej jest sześć zjeżdżalni: można ślizgać się na pontonach, w ciemnościach lub mknąć z zawrotną prędkością stromymi korytarzami zjeżdżalni Kamikadze. Są też sztuczne fale, leniwa rzeka, grota skalna z kurtyną wodną i gejzerami, wodospad i armatki wodne. Niezależnie od pogody można kąpać się na świeżym powietrzu w słodkiej lub słonej wodzie (32 oC). Gdy pływanie nas znuży, wystarczy podpłynąć do baru wodnego, odpocząć w plażowej kawiarni lub restauracji.

W części sportowej są dwie pływalnie, studio fitness, siłownie. W saunarium – gabinety masażu i pielęgnacji, solanki, kąpiele tureckie (w błocie, winogronach i czekoladzie), łaźnie, jacuzzi, sauny (z bali z fińskich bagien).

Godzina kosztuje kilkanaście zł, dzienna wejściówka na wszystkie atrakcje: 90–99 zł. Przedsięwzięcie wydaje się więc ryzykowne, ale przykładu na to, jak park wodny wpływa na rozwój miasta, nie trzeba daleko szukać. Oddalone o 100 km od Wrocławia Polkowice, choć bogate w miedź, rozkwitły dopiero dzięki Aquaparkowi. Od jego budowy Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową zalicza Polkowice do czołówki miast najatrakcyjniejszych inwestycyjnie.

Maciej Nikodemski