Ryba, jakiej jeszcze nie widzieliście. Tego rekordowego giganta wyłowiono w ubiegłym roku

Ryby kostnoszkieletowe mają prawdziwego zawodnika wagi ciężkiej w swoich szeregach. Szczególnie imponujące gabaryty osiągają przedstawicielki trzech gatunków: Mola mola, Mola alexandrini oraz Mola tecta. Jedno z tych zwierząt zostało znalezione w grudniu ubiegłego roku.
Ryba, jakiej jeszcze nie widzieliście. Tego rekordowego giganta wyłowiono w ubiegłym roku

Niestety, w momencie zauważenia było już martwe. Zaobserwowane w okolicach Azorów szczątki zostały wciągnięte na pokład łodzi, a następnie dostarczone na ląd, gdzie przeprowadzono pomiary. Wykorzystując wózek widłowy, naukowcy zważyli rybę i ogłosili, iż ważyła ona dokładnie 2744 kilogramów.

Czytaj też: Czym właściwie jest ten pierwotniak? Od poruszania ma nietypowy “wewnętrzny komputer”

Zwierzę miało przy tym 325 centymetrów długości i okazało się przedstawicielem jednego z wymienionych we wstępie gatunków: M. alexandrini. Jak wyjaśniają badacze stojący za tym niezwykłym znaleziskiem, nowa rekordzistka zdetronizowała dotychczasową o niemal pół tony. Wcześniejszy rekordowy okaz ważył bowiem 2300 kilogramów, czyli 444 kilogramy mniej.

Ryba z gatunku Mola alexandrini ważyła 2744 kilogramów

Tamten został natomiast u wybrzeży Kamogawy w Japonii w 1996 roku. Co ciekawe, ryby z gatunku M. alexandrini osiągają znacznie większe gabaryty aniżeli osobniki przynależące do gatunku M. mola. W przypadku tych ostatnich obecny rekord wynosi 1320 kilogramów. Nie jest to rzecz jasna mało, choć w zestawieniu z najnowszym gigantem nietrudno zapomnieć o realnej skali.

Czytaj też: Banany skrywają więcej tajemnic, niż inne rośliny. Znaleziono ślady ich tajemniczych przodków

Obecnie naukowcy związani z Rede de Arrojamentos de Cetáceos dos Açores, którzy wyłowili tego gigantycznego osobnika, zamierzają kontynuować poświęcone mu badania. W toku analiz być może uda się ustalić, co doprowadziło do śmierci zwierzęcia. Wgniecenie na głowie i widoczne ślady farby sugerują, że zostało ono w pewnym momencie uderzone przez przepływającą łódź. Kwestią sporną pozostaje to, czy stało się to już po śmierci ryby czy może do niej doprowadziło.