Niespodziewanego odkrycia dokonał dr Irving Finkel, światowej sławy ekspert w dziedzinie historii starożytnej i pisma klinowego, pełniący funkcję kuratora departamentu Bliskiego Wschodu w Muzeum Brytyjskim. Dr Finkel prowadził przegląd muzealnych archiwów, gdy jego uwagę przyciągnęła jedna z tabliczek pochodzących ze starożytnego Babilonu. Przyglądając się jej, zauważył coś, czego nikt wcześniej nie spostrzegł – rysunek przedstawiający dwie postacie oraz tekst.
– Obszar, na którym znajdują się rysunki, wygląda tak, jakby nie był zapisany. Ale kiedy przyglądasz mu się, trzymając go pod lampą, po pewnym czasie te postacie wyskakują ci przed oczy w najbardziej zaskakujący sposób – mówi dr Finkel.
Historyk przyznaje, że ten „absolutnie spektakularny artefakt” był dotychczas nieprawidłowo odczytywany, bo nikt nie wiedział o ukrytym rysunku. Ponieważ nie znano znaczenia tabliczki, od momentu przejęcia jej przez muzeum w XIX wieku pozostawała w skarbcu i nigdy nie była wystawiana.
Duch odprowadzany w zaświaty
Rysunek przedstawia szczupłego, brodatego mężczyznę i kobietę w długiej szacie. Mężczyzna jest nagi, związany sznurem na wysokości klatki piersiowej. Ma także związane ręce i jest prowadzony na sznurze przez kroczącą przed nim towarzyszkę. Na drugiej stronie glinianej tabliczki znajduje się tekst, który wskazuje, kim jest ta dwójka.
– To oczywiście duch płci męskiej, który jest nieszczęśliwy – twierdzi dr Finkel. Dodaje, że tabliczka mogła powstać, gdy domownicy, których nawiedzał duch, próbowali odesłać go z powrotem w zaświaty.
– Możemy sobie wyobrazić, że wysoki, chudy, brodaty duch krążący po domu działał ludziom na nerwy. Nie mogli nic na to poradzić. Ale pomyślmy, co mogło się wtedy dziać. „O Boże, wujek Henry powrócił”! Może wujek wcześniej stracił trzy żony i wszyscy wiedzieli, że sposobem na pozbycie się go jest znalezienie mu małżonki – wyjaśnia naukowiec.
Choć całe tło tej historii nie jest dokładnie znane, tekst na jej odwrocie głosi, że aby pozbyć się niechcianego gościa, trzeba ofiarować mu kochankę.
Egzorcyzm sprzed 3500 lat
Chociaż brakuje części tabliczki, dr Finkel zdołał odczytać wyryty na niej tekst i złożyć w całość. Okazuje się, że jest to instrukcja postępowania z duchem, który „chwyta człowieka, goni go i nie pozwala się uwolnić”.
Zgodnie z tekstem, aby odesłać intruza tam, skąd przyszedł, najpierw trzeba wykonać figurki mężczyzny i kobiety. Mężczyznę należy ubrać w zwykłą codzienną odzież i zaopatrzyć w prowiant na podróż. Z kolei kobietę powinno się ubrać w cztery czerwone szaty i podarować jej złotą broszkę, łóżko, krzesło, grzebień i fiolkę perfum.
„O wschodzie słońca dokonasz rytuału i w kierunku Słońca ustawisz dwa naczynia z karneolu napełnione piwem. Ustawiwszy na miejscu specjalne naczynie, ustawisz też kadzielnicę z jałowcem. Zaciągniesz zasłonę. Umieścisz figurki wraz z ich wyposażeniem na miejscu… i powiesz, co następuje: Shamash” – brzmi tekst odczytany przez dr Finkela.
Shamash to imię boga słońca, którego czczono w starożytnym Babilonie. W egzorcyzmie zostało użyte jako zaklęcie. Tekst kończy się ostrzeżeniem: „Nie patrz za siebie!”. Dr Finkel uważa, że tabliczka mogła być częścią „biblioteki magii” w domu babilońskiego egzorcysty lub w świątyni boga słońca.
Historyk uważa, że tabliczkę z Muzeum Brytyjskiego można uznać za najstarszy obraz ducha na świecie. Ma nadzieję, że dzięki odkryciu oraz jego nadchodzącej książce („The First Ghosts: Most Ancient of Legacies”) muzeum zdecyduje się wystawić znalezisko dla zwiedzających.
Źródło: The Guardian.