I mimo że rozmaici świadkowie koronni cały czas „wyskakują” zrewelacjami, mającymi pogrążyć przestępców z mafijnego świecznika, wkrótce będzie można ich spotkać na ulicach. W związku z tym rodzi się pytanie: czy owe ulice przestana być bezpieczne, i czy powróci koszmar sprzed 10–15 lat?
Nie! Jak zapewnia policja, tamte czasy skończyły się bezpowrotnie i gwiazdom „Pruszkowa” nie uda się już zaprowadzić terroru wpolskich miastach. Organa ścigania są znacznie silniejsze niż kiedyś, a dawni bossowie –używając przenośni, rzecz jasna – nie maja już zębów, by kąsać.
Nie będą też chcieli ryzykować powrotu do ponurej więziennej rzeczywistości. Poza tym stracili znaczenie na gangsterskiej mapie kraju. Tak twierdzą funkcjonariusze. Pewnie mają rację, ale… niech to przeświadczenie nie przesłoni faktu, że gangsterzy niczego innego nie potrafią robić. A przecież trzeba gdzieś pracować, jakoś zarabiać na życie, z czegoś kupować prezenty dla wnucząt (bo mowa o starszych panach). Rozumiem ich dość osobliwą sytuację, ale sugeruje im takie rozporządzanie właśnie odzyskaną wolnością, aby jej szybko nie stracili.
Artur Górski, Redaktor naczelny