Gdy życie wystawia rachunek. Dlaczego ochrona kardiologiczna i onkologiczna w polisach na życie to dziś konieczność

Choroby serca i nowotwory nie pytają o wiek, status społeczny czy sytuację zawodową. Zjawiają się nagle – często wtedy, gdy człowiek najmniej się tego spodziewa. Współczesna medycyna ratuje życie i pozwala wracać do sprawności, ale jej cena bywa zaporowa. Właśnie dlatego polisy na życie, które zawierają ochronę kardiologiczną i onkologiczną, przestały być opcją – stały się fundamentem bezpieczeństwa każdej rodziny.
/Fot. Pixabay

/Fot. Pixabay

Statystyki są bezlitosne. Według danych Głównego Urzędu Statystycznego choroby układu krążenia są wciąż najczęstszą przyczyną zgonów w Polsce – odpowiadają za blisko połowę wszystkich zgonów. Codziennie z ich powodu umiera około 450 osób. To oznacza, że w czasie, gdy czytasz ten artykuł, kilkanaście rodzin w Polsce mierzy się właśnie ze stratą kogoś bliskiego. Najczęściej występuje nadciśnienie tętnicze, udar mózgu i niewydolność serca.

Czytaj też: Miliony pacjentów bez kontroli nadciśnienia. Nowy lek może odmienić ich los

Nie mniej groźnym przeciwnikiem są nowotwory złośliwe. Rocznie w Polsce diagnozuje się około 180 tys. nowych przypadków, a blisko 100 tys. osób przegrywa walkę z chorobą. Szczególnie rośnie liczba zachorowań na raka piersi, prostaty i płuc. Według prognoz Krajowego Rejestru Nowotworów do 2030 r. liczba zachorowań może wzrosnąć nawet o 25-30 proc. – i to pomimo rosnącej świadomości oraz coraz lepszych metod diagnostycznych. To oznacza, że każdy z nas, bez względu na wiek, prędzej czy później zetknie się w swoim otoczeniu z kimś, kto walczy z nowotworem.

Dlatego właśnie ochrona kardiologiczna i onkologiczna powinna być traktowana jak nieodłączny element polisy na życie – podobnie jak poduszki powietrzne w samochodzie. Da się bez nich jeździć, ale o wiele bezpieczniej mieć ich jak najwięcej.

Koszty leczenia – od kilku do kilkudziesięciu tysięcy złotych miesięcznie

W teorii leczenie w Polsce finansuje NFZ, ale w praktyce jest zupełnie inaczej. Dostęp do nowoczesnych terapii, refundacji leków czy innowacyjnych metod często jest ograniczony. Pacjenci i ich rodziny zmuszeni są sięgać do własnych oszczędności, organizować zbiórki w internecie, a czasem nawet zaciągać kredyty.

Czytaj też: Walka z czasem i krwią. Krakowscy lekarze ratują życie 41-latki z rzadkim powikłaniem nadciśnienia płucnego

W przypadku nowotworów koszty miesięczne terapii mogą sięgać 12-15 tys. zł. Niektóre leki, niedostępne w refundacji, kosztują nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych miesięcznie. W prywatnych klinikach jedna sesja chemioterapii to wydatek rzędu 8-13 tys. zł. Do tego dochodzą koszty badań obrazowych, konsultacji, rehabilitacji, transportu, a często także utrata dochodów, gdy pacjent nie może pracować.

/Fot. Freepik

Leczenie kardiologiczne również jest drogie. Zabieg angioplastyki z implantacją stentu to koszt około 10 tys. zł, a wymiana zastawki serca – nawet 60 tys. zł. W przypadku przeszczepu serca, jeśli pacjent zakwalifikuje się do leczenia za granicą, koszty liczone są w setkach tysięcy euro. Ale przecież „cena nie gra roli”, bo na szali jest życie człowieka. Bez wsparcia finansowego niewiele rodzin jest w stanie udźwignąć taką serię wydatków.

Leczenie za granicą – dostęp do światowej klasy medycyny

Choć polska medycyna rozwija się dynamicznie, w wielu przypadkach pacjenci poszukują ratunku w zagranicznych klinikach. To właśnie tam dostępne są najnowsze terapie celowane, immunoterapia czy pionierskie operacje, które nie są jeszcze stosowane w Polsce.

Czytaj też: Rybocyklib z refundacją w Polsce. Nowa broń w walce z wczesnym rakiem piersi

Przykład stanowi Mayo Clinic w USA, Karolinska Institute w Szwecji czy Charité w Berlinie – ośrodki te oferują terapie wciąż niedostępne w naszym kraju. Koszt leczenia nowotworu za granicą potrafi jednak przekroczyć 500 tys. zł, a w przypadku zaawansowanych terapii genowych i immunologicznych – nawet milion złotych.

NFZ w niektórych sytuacjach pokrywa koszty leczenia za granicą, ale procedura jest czasochłonna i wymaga uzyskania zgody. Dlatego coraz częściej pacjenci sięgają po prywatne polisy, które oferują natychmiastową organizację leczenia w zagranicznych klinikach i pełne pokrycie wydatków.

Pomocna dłoń na trudne czasy

Kiedy choroba pojawia się nagle, a tak bywa w przypadku zawału serca czy diagnozy nowotworu, liczy się przede wszystkim czas. Każdy dzień zwłoki w diagnostyce może oznaczać gorsze rokowania, bardziej agresyjne leczenie i mniejsze szanse na powrót do zdrowia. W takich chwilach rodzina staje wobec dramatycznych decyzji: czekać w kolejce do specjalisty, ryzykując, że choroba rozwinie się nieodwracalnie, czy wydać ogromne kwoty na prywatne badania i konsultacje. Właśnie tutaj polisa na życie z odpowiednimi rozszerzeniami daje poczucie bezpieczeństwa: umożliwia błyskawiczną diagnostykę, dostęp do nowoczesnych metod leczenia i wsparcie najlepszych specjalistów, niezależnie od sytuacji finansowej rodziny.

Czytaj też: Beta-HPV nie taki niewinny. Samodzielnie może wywołać raka

Nie mniej istotne jest poczucie, że pacjent nie zostaje sam w tej walce. Druga opinia medyczna, organizowana w ramach wielu polis, pozwala skonfrontować diagnozę i plan terapii z opinią światowej klasy ekspertów. To szczególnie ważne w onkologii, gdzie wybór jednej z kilku możliwych ścieżek leczenia może decydować o przeżyciu kolejnych miesięcy czy lat. Polisa sprawia, że nie trzeba wybierać pomiędzy jakością terapii a jej kosztem – pacjent i jego bliscy zyskują pewność, że dostępne będą najnowsze rozwiązania, także te oferowane w zagranicznych klinikach.

Zawał serca zawsze niesie ze sobą poważne konsekwencje /Fot. Pixabay

Równie ważny jest aspekt finansowy. Leczenie nowotworu lub poważnej choroby serca to koszt liczony często w dziesiątkach, a nierzadko setkach tysięcy złotych. Dla przeciętnej rodziny oznacza to konieczność sięgania po oszczędności gromadzone latami, zaciągania kredytów lub organizowania publicznych zbiórek. Odpowiednia polisa odwraca ten scenariusz – świadczenie wypłacane w razie choroby pozwala skupić się na walce o zdrowie, a nie na kalkulowaniu, czy stać nas na kolejny cykl leczenia. To z kolei zmniejsza stres, a ten – jak pokazują badania – ma ogromny wpływ na rokowania pacjentów.

Nie można też zapominać o rodzinie chorego. W momencie kryzysu zdrowotnego to właśnie najbliżsi przejmują na siebie ciężar opieki, organizacji wizyt i codziennych obowiązków. Polisa daje im realne wsparcie – finansowe i organizacyjne – co sprawia, że nie muszą wybierać pomiędzy pracą zarobkową a opieką nad chorym. W sytuacjach skrajnych, gdy choroba prowadzi do niezdolności do pracy lub śmierci, świadczenie z polisy zapewnia rodzinie stabilność i pozwala zachować ciągłość codziennego życia, mimo że mierzy się z dramatem straty.

Dlatego ubezpieczenie na życie z ochroną kardiologiczną i onkologiczną to nie luksusowy dodatek, lecz narzędzie, które realnie decyduje o jakości życia i leczenia. Gwarantuje ono szybki dostęp do diagnostyki i terapii, zabezpiecza przed finansowym paraliżem i daje szansę na korzystanie z wiedzy oraz doświadczenia światowej klasy klinik. To inwestycja, która w krytycznym momencie zamienia się w tarczę ochronną – zarówno dla pacjenta, jak i jego bliskich.

Jak odpowiadają ubezpieczyciele?

W obliczu rosnącej liczby zachorowań i dramatycznie wysokich kosztów leczenia coraz większe znaczenia nabiera rola towarzystw ubezpieczeniowych, które wypełniają lukę między możliwościami publicznego systemu ochrony zdrowia a realnymi potrzebami pacjentów. Kluczowe staje się nie tylko samo wypłacenie świadczenia pieniężnego, ale też stworzenie całego ekosystemu usług – od profilaktyki i szybkiej diagnostyki, po organizację leczenia w kraju i za granicą.

Czytaj też: Nowe serce, nowa nerka, nowe życie. Rzadki przeszczep we Wrocławiu

Unum, jeden z liderów polskiego rynku ubezpieczeniowego, od kilku lat rozwija właśnie taką filozofię. Firma działa w Polsce od 1998 roku, a globalnie ma ponad 175 lat doświadczenia w budowaniu ochrony zdrowotnej i życiowej. W swoich produktach stawia na wyspecjalizowane rozwiązania odpowiadające na największe zagrożenia współczesności, czyli choroby kardiologiczne i onkologiczne.

Unum oferuje dwa filary ochrony zdrowotnej, które można dołączyć do klasycznej polisy na życie. Pierwszy to ubezpieczenie na wypadek chorób układu krążenia (umowa dodatkowa), zapewniające nawet do 500 tys. zł świadczeń. Co ważne, nie jest to tylko jednorazowa wypłata pieniędzy, ale cały pakiet usług: obejmuje rehabilitację po zawale, dostęp do sprzętu medycznego, możliwość korzystania z teleopieki kardiologicznej oraz prywatnych konsultacji i zabiegów. To rozwiązanie szczególnie istotne w sytuacjach nagłych, gdzie czas reakcji jest decydujący, a szybka organizacja pomocy medycznej może uratować życie.

Drugim filarem jest ubezpieczenie na wypadek choroby nowotworowej, które gwarantuje do 625 tys. zł świadczeń. Obejmuje ono między innymi drugą opinię medyczną w renomowanych ośrodkach, nowoczesne metody leczenia, a także możliwość wyjazdu do sanatorium czy skorzystania z szerokiego pakietu usług assistance. W praktyce oznacza to, że pacjent nie tylko otrzymuje finansowe wsparcie, ale także realną pomoc w zorganizowaniu leczenia, rehabilitacji i codziennego funkcjonowania w trakcie choroby.

Unum wpisuje się w szerszy trend, jaki obserwujemy w światowej branży ubezpieczeniowej. Coraz mniej chodzi o samą “wypłatę odszkodowania”, a coraz bardziej o kompleksową opiekę – od profilaktyki, po rekonwalescencję. Klienci oczekują dziś, że ubezpieczyciel nie tylko dostarczy pieniędzy, ale pomoże przejść przez cały proces choroby, a nawet wesprze rodzinę w czasie, gdy chory wymaga pełnej opieki.

Dlaczego polisa z ochroną kardiologiczną i onkologiczną to must-have?

Choroby serca i nowotwory nie znikną – przeciwnie, wszystko wskazuje na to, że w kolejnych dekadach będą stanowiły jeszcze większe wyzwanie dla systemu ochrony zdrowia. Jednocześnie rozwój medycyny otwiera nowe możliwości leczenia, które jednak wymagają ogromnych nakładów finansowych.

Dlatego ubezpieczenie na życie z ochroną kardiologiczną i onkologiczną jest dziś nie luksusem, ale standardem. To inwestycja w bezpieczeństwo – takie, które nie zatrzymuje się na progu szpitala, ale daje realną szansę na przeżycie i powrót do normalności.

Lokowanie produktu: Unum