
Historyczne mapy pomogły zlokalizować stanowisko archeologiczne
Badacze z Fundacji Colonial Williamsburg nie działali przypadkowo. Przed rozpoczęciem jakichkolwiek prac przeanalizowali szczegółowo historyczne mapy z lat 1781-1782, które wskazywały prawdopodobne położenie wojskowych zabudowań. Jack Gary, kierujący wykopaliskami, podkreśla kluczową rolę dokumentacji z epoki w precyzyjnym określeniu miejsca prowadzenia badań.
Czytaj też: Archeolodzy odnaleźli rzymski warsztat samochodowy. Funkcjonował przy starożytnej drodze
Baraki powstały w sierpniu 1776 roku, zaledwie miesiąc po podpisaniu Deklaracji Niepodległości. Władze Wirginii potrzebowały pilnie miejsca do zakwaterowania żołnierzy, więc zleciły budowę kompleksu przeznaczonego początkowo dla tysiąca osób. W praktyce obiekt często gościł nawet dwa tysiące żołnierzy oraz sto koni. Przez cztery lata funkcjonowania miejsce służyło wyłącznie celom wojskowym, co czyni je szczególnie cennym źródłem wiedzy o ówczesnym życiu armii.
Archeologiczne dowody na istnienie baraków kontynentalnych w Wirginii są rzadkością. To stanowisko, które było zajmowane od 1777 do 1781 roku, jest szczególnie cenne, ponieważ zostało zbudowane i używane wyłącznie w jednym celu – tłumaczą uczestnicy wykopalisk
W 1781 roku wojska generała Charlesa Cornwallisa przemaszerowały przez ten obszar, podpalając cały kompleks. Choć dla stacjonujących tam żołnierzy był to kataklizm, dla współczesnych archeologów okazał się błogosławieństwem. Ogień zakonserwował materiały organiczne, które normalnie uległyby rozkładowi, skutecznie przechowując pozostałości konstrukcji.
Żołnierska nuda utrwalona w ołowiu
Wśród znalezionych przedmiotów znajdują się cegły, dobrze zachowana podstawa komina, elementy uzbrojenia oraz porcelana wysokiej jakości. Część artefaktów prawdopodobnie należała do oficerów, o czym świadczy ich lepsze wykonanie. Jednak najciekawsze odkrycie stanowią zupełnie inne przedmioty. Specjalistów najbardziej zaintrygowały ołowiane kule muszkietowe pokryte wyraźnymi odciskami zębów. Nie są to ślady walki czy wypadku, lecz świadectwo codziennej żołnierskiej rzeczywistości. Mężczyźni, próbując zabić monotonię długich godzin oczekiwania, żuli amunicję. Słodkawy smak ołowiu dodatkowo zachęcał do tego niebezpiecznego z dzisiejszej perspektywy zwyczaju.
Czytaj też: Zielona mumia z Bolonii. Niezwykła chemia przekształciła szczątki chłopca
Ten drobny szczegół doskonale ilustruje prawdziwe oblicze służby wojskowej w XVIII wieku. Pomiędzy bitwami i marszami żołnierze musieli mierzyć się z wszechobecną nudą. Młodzi mężczyźni, często bez formalnego wykształcenia, szukali różnych sposobów na zabicie czasu: od żucia kul, przez gry karciane, po śpiewanie i drobne utarczki. Do tej pory archeolodzy zbadali zaledwie niewielką część terenu o powierzchni około 1,6 hektara. Fundacja Colonial Williamsburg podjęła decyzję o przeniesieniu planowanej lokalizacji centrum sportowego, aby umożliwić kontynuację prac badawczych. To rozsądne posunięcie, ponieważ pośpiech mógłby zniszczyć bezcenne informacje czekające na odkrycie od ponad 240 lat.