Zbudowana w okolicach 280 roku p.n.e., obecnie jest znana jako latarnia morska na Faros, nie przetrwała próby czasu. Nie wiadomo, co i kiedy dokładnie się wydarzyło, ale najprawdopodobniej ta budowla poddała się sile natury, gdy okolicę nawiedziły potężne trzęsienia ziemi. Na przestrzeni wieków kolejne fragmenty latarni ulegały zniszczeniu, a ostatni cios padł w 1375 roku. Nieco ponad sto lat później materiały tworzące ten obiekt zostały w dużej mierze wykorzystane do budowy tamtejszego portu.
Archeolodzy mieli więc nie lada wyzwanie, gdy próbowali odzyskać bloki dawniej tworzące aleksandryjską latarnię. Takiej sztuki podjęli się eksperci z Egiptu i Francji, którzy wspólnymi siłami nie tylko dotarli do tych fragmentów, ale również będą chcieli odtworzyć całą budowlę w formie cyfrowej. To wielka sprawa, biorąc pod uwagę dawną świetność latarni.
Czytaj też: Niesamowite odkrycie w Czechach. Ujawniono jedno z największych celtyckich osiedli w Europie
Jej pozostałości spoczywały na dnie Morza Śródziemnego, dlatego naukowcy nie mieli przed sobą łatwego zadania. Łącznie odzyskali 22 masywne bloki, które uzupełniają ponad 100 wcześniej odnalezionych. Wszystkie poddano skanowaniu, dzięki czemu powinno udać się zrealizować kolejny etap prowadzonego projektu.
Ten zakłada stworzenie cyfrowej rekonstrukcji latarni w formie trójwymiarowego modelu. O poziomie trudności, z jakim zmagali się budowniczy pierwotnej budowli najlepiej świadczy fakt, iż niedawno odzyskane fragmenty tworzyły dawniej gigantycznych rozmiarów portal. Jego łączna waga mogła opiewać na nawet 80 ton. A przecież w czasach starożytnych nie dysponowano maszynami, z jakich mogą korzystać współcześni pracownicy.
Badając latarnię morską z wyspy Faros, naukowcy chcą stworzyć jej wirtualną, trójwymiarową rekonstrukcję
Oficjalnie mówi się o latarni na Faros, co stanowi konsekwencję jej lokalizacji na wyspie o tej samej nazwie. Jeśli zaś chodzi o aleksandryjskie powiązania, to chodzi rzecz jasna o bliskość portu w Aleksandrii. Ten stanowił przed tysiącami lat jeden z najważniejszych tego typu obiektów w całym basenie Morza Śródziemnego. I choć oficjalnie rozkaz budowy latarni wydał ówczesny król, Ptolemeusz II Filadelfos, to część historyków doszukuje się w tym pomysłu autorstwa samego Aleksandra.
Bez względu na faktyczną inspirację, głównym zadaniem zbudowanego obiektu było zwiększenie bezpieczeństwa statków dobijających do miejscowego portu. Samo miasto założył rzecz jasna macedoński zdobywca, który mianował Aleksandrię stolicą Egiptu. Z czasem władzę objęła tam dynastia Ptolemeuszy, przy czym pierwszy z nich, Soter, stanowił zaufanego generała zmarłego w 323 roku p.n.e. Aleksandra.
Czytaj też: Prehistoryczny obiekt z Francji nie daje archeologom zasnąć. To niespotykane wcześniej połączenie
Nawet obecnie podobna budowla robiłaby gigantyczne wrażenie, a co dopiero powiedzieć w sytuacji, gdy powstała ponad dwa tysiące lat temu? Miała rzekomo ponad 100 metrów wysokości. Zbudowano ją na kwadratowej podstawie, z ośmiokątną częścią środkową oraz szczycie o cylindrycznym kształcie. Tam też znajdowało się źródło światła, dzięki któremu nadawano sygnały przeznaczone dla napływających statków.
Zdaniem historyków wykorzystywano w tym celu ogień pochodzący z płonącego drewna bądź oleju. Powstałe płomienie dało się dostrzec z odległości nawet 50 kilometrów, ponieważ obok źródła światła budowniczowie zamontowali polerowane płyty, które miały potęgować wiązkę. Są to jednak w dużej mierze domysły, ponieważ owe elementy nie przetrwały do czasów współczesnych i naukowcom pozostaje opieranie się na relacjach starożytnych pisarzy. Odkrycie ruin dawnej latarni na Faros nastąpiło w 1994 roku.