Potężne ogniste meteory w koronie słonecznej. Co się tam dzieje?

Dostrzeżenie na nocnym niebie spadającej gwiazdy zawsze zapada na jakiś czas w pamięć. U jednych wywołuje ekscytację, drugich prowokuje do tego, żeby pomyśleć szybko jakieś życzenie, a jeszcze innych bawi, bo jakby nie patrzeć w większości przypadków tego typu mamy do czynienia jedynie z ziarenkiem kosmicznego piasku, które po długim locie w przestrzeni kosmicznej natrafiło na gęstą atmosferę Ziemi, w której w ciągu kilku sekund tego jasnego lotu dokona swojego żywota. A co byście powiedzieli na spadające gwiazdy na… Słońcu?
Potężne ogniste meteory w koronie słonecznej. Co się tam dzieje?

Zespół naukowców pracujących pod kierownictwem badaczy z Northumbria University w Newcastle analizując dane zebrane przez europejską sondę kosmiczną Solar Orbiter, dostrzegł zjawisko, w którym na powierzchnię Słońca opadają potężne ogniste kule, które z braku laku można nazwać słonecznymi meteorami. Zjawisko zostało dostrzeżone na obszarze, na którym występował akurat koronalny deszcz.

Czytaj także: Fenomenalne ujęcia: tak naprawdę wygląda Słońce. Z tak bliska jeszcze go nie widziałeś

Mają średnice nawet 250 kilometrów

W tym przypadku jednak nie mamy do czynienia z żadnymi ziarenkami piasku, ani z mikroskopijną skalą. To, co zarejestrowali badacze to zagęszczenia chłodniejszej plazmy w koronie słonecznej, w której przeciętna temperatura wynosi około miliona stopni. Gdy na niewielkim obszarze dochodzi tam do gwałtownego spadku temperatury, powstają skondensowane grudy plazmy o średnicy nawet 250 kilometrów. I to one opadają z powrotem na powierzchnię Słońca z zawrotną prędkością rzędu 100 km/s.

To interesujące zjawisko zostało dostrzeżone przez instrumenty sondy Solar Orbiter podczas pierwszego bliskiego przelotu w pobliżu gwiazdy wiosną 2022 roku. Wtedy to Solar Orbiter zbliżył się do Słońca na odległość 49 mln km, czyli jednej trzeciej odległości dzielącej Ziemię od Słońca. Dzięki takiemu położeniu były one w stanie zarejestrować powierzchnię Słońca i zachodzące w jej otoczeniu procesy z niespotykaną dotąd rozdzielczością przestrzenną.

Naukowcy zwracają uwagę, że o ile w atmosferze ziemskiej ziarna pyłu kosmicznego ulegają spaleniu podczas lotu w atmosferze, o tyle na Słońcu jest zupełnie inaczej. Korona słoneczna jest niezwykle rozrzedzona, a zatem ciśnienie nie odziera zbyt dużo materii z zagęszczeń plazmy. W efekcie takie ogniste kulki o średnicy 250 km docierają do powierzchni Słońca zasadniczo niezmienione.

Co się wtedy dzieje? Cóż, Słońce nie ma stałej powierzchni, a jest wrzącą kulą plazmy. Uderzenie w nią potężnego jak dla nas obiektu powoduje krótkie, silne pojaśnienie miejsca upadku i nic więcej. Cóż, chyba nikt się nie spodziewał, że Słońce będzie w jakimkolwiek stopniu przypominało Ziemię

Więcej:słońce