Ojciec genetyki wyjęty z grobu po prawie 150 latach. Jego ciało skrywa pewne tajemnice

Gregor Mendel mieszkał niedaleko polskiej granicy, choć naszego kraju nie było wtedy oficjalnie na mapie świata. Ojciec genetyki, bo takim mianem się go często określa, został niedawno objęty badaniami DNA.
Ojciec genetyki wyjęty z grobu po prawie 150 latach. Jego ciało skrywa pewne tajemnice

W 2022 roku przypadała bowiem dwusetna rocznica jego urodzin. Zakonnik, którzy przyszedł na świat w Cesarstwie Austrii, zasłynął między innymi z eksperymentów z udziałem… grochu. Prowadzone w połowie XIX wieku zakończyły się kilkoma sukcesami: Mendel wykazał dowody na istnienia niektórych zasad dziedziczności.

Czytaj też: Mumifikacja miała zaskakujący cel. Wcale nie chodziło o zachowanie ciał?

I choć w praktyce wiedziano o nich od dawna, to liczył się inny fakt: po raz pierwszy udało się opisać prawa biologicznego dziedziczenia. Lata później nazywamy to dziedziczeniem chromosomowym bądź też dziedziczeniem mendlowskim. Badacza nie było jednak już na tym świecie, gdy naukowcom udało się poznać molekularny mechanizm dziedziczenia, czyli DNA.

Mendel był absolutnie wyjątkową, multidyscyplinarną osobowością renesansu, której idee wyprzedzały swoje czasy. Również dlatego wyraziliśmy zgodę na ekshumację i badania naukowe, aby jego spuścizna pozostała żywa i znana opinii publicznej. Czechy, ludzkość, ale przede wszystkim sam Mendel, wyraźnie na to zasługują. Zwłaszcza że za życia nie doczekał się naukowego uznania. stwierdził w 2021 roku Paul Graham

Ojciec genetyki w ubiegłym roku obchodziłby swoje dwusetne urodziny

W takich właśnie okolicznościach doszło do wydobycia szczątków. Znajdowały się one na Cmentarzu Centralnym w Brnie. Już na pierwszy rzut oka dało się zauważyć, że mózg Mendla był wyjątkowo duży. Mężczyzna miał około 168 centymetrów wzrostu, a ciału towarzyszyły również niektóre przedmioty, takie jak ubrania i obuwie. Prawdziwa naukowa gratka miała jednak dopiero nadejść.

Trzeba było bowiem wydobyć DNA z zębów i kości zmarłego. Następnie, porównując próbki z DNA pobranym z przedmiotów osobistych przechowywanych w Muzeum Mendla, można było potwierdzić, że faktycznie chodzi o jedną i tę samą osobę. A przecież tego typu pomyłki, tj. złożenie w grobie innego człowieka niż by się wydawało, nie należały dawniej do rzadkości.

Czytaj też: Historia pływania sięga aż 100 tys. lat wstecz, ale dzisiaj nadal jest to sport tylko dla wybranych

Czego dowiadujemy się z przeprowadzonych badań? Przede wszystkim analiza genomu Mendla wykazała, że posiadał on warianty genetyczne związane z cukrzycą, problemami z sercem i chorobami nerek. Jeden z jego genów wiązał się też z epilepsją i problemami neurologicznymi. Naukowcy stawiają hipotezę, jakoby takie podłoże genetyczne było źródłem objawów psychologicznych i neurologicznych, które Mendel wykazywał za życia.