
Nowy system RS Control to próba stworzenia spójnego ekosystemu dla rowerów elektrycznych. Zamiast kilku niezależnych komponentów, mamy jeden zintegrowany system zarządzania silnikiem, sztycą regulowaną i pozostałą elektroniką. Wszystko zasilane z głównej baterii roweru, co eliminuje potrzebę używania dodatkowych akumulatorów.
Orbea RS Control – co to za system?
Centralnym elementem układu jest kompaktowy pilot RS HMI Motor Control umieszczony na kierownicy. Urządzenie służy jako główne centrum sterowania, łącząc funkcje aktywacji sztycy z kontrolą pracy silnika. Użytkownik ma do wyboru cztery tryby wspomagania: Eco, Trail, Boost i Super Boost. Co ciekawe, system umożliwia również przełączanie między dwoma poziomami mocy: RS z momentem obrotowym 60 Nm oraz RS+ oferującym 85 Nm. Pięć diod LED informuje o stanie naładowania baterii i aktualnym trybie jazdy, zastępując tradycyjne wyświetlacze.
Czytaj też: Czy to najlepszy rower szutrowy 2025 roku? Oto nowa Orbea Terra
Kluczową innowacją jest zastosowanie wewnętrznej sieci komunikacyjnej CAN bus, która łączy wszystkie komponenty i zasila je z głównej baterii. Jak tłumaczy producent: „To, co wyróżnia nowy system kontroli RS, to jego unikalne działanie poprzez wewnętrznie opracowaną przewodową sieć komunikacyjną CAN bus, zapewniającą maksymalną niezawodność i wydajność, a także zasilanie w całości z głównej baterii roweru”.

Drugim ważnym elementem systemu jest sztyca regulowana MC10 RS Smart Dropper Post. Ważąca zaledwie 548 gramów w wersji ze skokiem 240 mm, stanowi najlżejsze tego typu rozwiązanie na rynku. Dla porównania, mechaniczna sztyca OneUp V3 Dropper waży około 610 gramów. Hiszpański producent zadbał również o precyzję – regulacja skoku możliwa jest co 5 mm, a maksymalne zmniejszenie wynosi 25 mm bez użycia narzędzi. Niska wysokość stosu ułatwia montaż w różnych ramach.
Sztyca oferuje zaawansowane funkcje programowalne przez dedykowaną aplikację RS App. Funkcja Partial Drop pozwala na częściowe obniżenie siodełka o 20 proc. za pomocą podwójnego kliknięcia przycisku. Kolejną ciekawą opcją jest Ready-To-Drop, która przygotowuje sztycę do szybkiego działania przed trudnymi fragmentami trasy.

System ma jednak pewne istotne ograniczenia. Działa wyłącznie z napędami Shimano EP801 RS-tuned w rowerach Orbea Rise oraz modelami wyposażonymi w Shimano Di2. To dość wąska kompatybilność, która może zawęzić grono potencjalnych użytkowników. Obsługę zapewniają dwie aplikacje: RS App do konfiguracji systemu i aktualizacji oprogramowania oraz RS Toolbox integrujący się z urządzeniami Garmin, wyświetlającymi statystyki takie jak kadencja, moment obrotowy czy poziom naładowania baterii.
Ceny rowerów wyposażonych w nowy system zaczynają się od 11 199 euro za model Rise SL M-LTD, natomiast Rise LT M-Team kosztuje od 11 599 euro. To pozycjonuje je w segmencie premium, co może być barierą dla wielu rowerzystów.
W środowisku rowerowym opinie na temat nowego rozwiązania są podzielone. Zwolennicy doceniają praktyczne aspekty integracji: “Jeśli mamy mieć e-rowery i komponenty elektroniczne, to tak właśnie powinny być zaimplementowane. Po prostu naładuj cały rower. To daje pewną satysfakcję” – komentuje użytkownik Bluefire na Pinkbike. Inni pozostają sceptyczni: “Wziąć coś prostego, uczynić to bardziej złożonym z niewielkiego powodu. Dodać aplikację do miksu. Cudownie” – dodaje użytkownik Corinthian.
Orbea konsekwentnie realizuje filozofię upraszczania doświadczenia użytkownika poprzez integrację komponentów. Choć rozwiązanie wydaje się technologicznie zaawansowane, pozostaje pytanie o jego praktyczność w codziennym użytkowaniu. Z jednej strony eliminacja dodatkowych ładowarek to niewątpliwa zaleta, z drugiej – zwiększenie złożoności systemu może rodzić nowe problemy. Czy RS Control System stanie się nowym standardem, czy pozostanie niszową propozycją dla wymagających entuzjastów, pokaże dopiero czas i doświadczenia użytkowników.