Jaki w tym udział globalnego ocieplenia? Chodzi o topnienie pokrywy lodowej, co sprawia, że powstała w takich okolicznościach woda trafia w różne części Ziemi. To z kolei zakłóca dotychczasowy porządek, a w ostateczności może wytworzyć różnice w zakresie rozmieszczenia biegunów geograficznych naszej planety.
Czytaj też: Nowy sposób magazynowania energii zapewni sieci energetycznej niespotykaną wcześniej stabilność
Do takich wniosków doszli autorzy publikacji zamieszczonej na łamach Geophysical Research Letters. Przedstawiciele Politechniki Federalnej w Zurychu przekonują, że do 2100 roku przesunięcie może wynieść nawet 27 metrów. Biorąc pod uwagę rozmiar naszej planety mogłoby się to wydawać nieznaczącą zmianą, lecz z punktu widzenia nawigacji satelitarnej czy kosmicznej nawet niewielkie różnice mogą stanowić źródło poważnych problemów.
Zmiana osi obrotu Ziemi nastąpiła nawet w przypadku chińskiej inwestycji w postaci Tamy Trzech Przełomów. Wyobraźmy sobie więc, na jaką skalę podobne zjawiska mogą występować, gdy rosnące temperatury prowadzą do topnienia ogromnych lodowców. W efekcie zamarznięta woda – zgromadzona wcześniej w jednym miejscu – dosłownie rozlewa się na cały świat, wpływając na obrót Błękitnej Planety.
Oś obrotu Ziemi może się zmieniać pod wpływem topnienia lodowców. Takie zjawisko ma miejsce już teraz
Takie różnice w rozkładzie masy mają przełożenie na przesuwające się bieguny Ziemi. Północny – zdaniem autorów nowych badań – może się przemieścić na zachód o około 27 metrów do 2100 roku. Pocieszający jest zarazem fakt, że aby tak się stało musiałby się ziścić najbardziej negatywny scenariusz dotyczący emisji gazów cieplarnianych. W przypadku bardziej optymistycznych przesunięcie opiewałoby na “tylko” 12 metrów.
Czytaj też: Szukając życia we wszechświecie, nie szukaj błękitu. Woda na innych planetach może być… czerwona
Przytaczane wartości są podawane względem sytuacji z 1900 roku. Zaledwie 200 lat potrzebne na tak poważne przesunięcia to krótki okres, szczególnie pod kątem geologicznym. Być może najbardziej zatrważający jest w tym wszystkim fakt, że wpływ człowieka na przytoczone wyżej zmiany jest większy aniżeli oddziaływania będące pokłosiem ostatnich epok lodowcowych. Jako że wśród potencjalnych konsekwencji wymienia się problemy z nawigacją satelitarną, to sprawy mogą przybrać wyjątkowo poważny obrót.