Ostateczna granica wojny. Wyścig już trwa i będzie kluczowy dla przyszłości ludzkości

Podbiliśmy lądy, okiełznaliśmy morza i oceany, a nawet rzuciliśmy wyzwanie grawitacji, wznosząc się w przestworza. Kolejny krok? Kosmos, którego ciągle poznajemy i który staje się z roku na rok coraz ważniejszym elementem prowadzenia działań wojennych.
Ostateczna granica wojny. Wyścig już trwa i będzie kluczowy dla przyszłości ludzkości

Z roku na rok rola kolejnej domeny wojskowej rośnie, a wojna w kosmosie to już żadna fikcja

W annałach historii ludzkości, kosmos zawsze był ostateczną granicą – nieskończoną przestrzenią, która ucieleśnia zarówno szczyt eksploracji, jak i najwyższy punkt strategicznej przewagi wojskowej. Dlatego właśnie utworzenie sił kosmicznych przez światowe mocarstwa oraz ciągle rosnąca militaryzacja tej domeny zapoczątkowały zupełnie nową erę w strategii obronnej, stawiając krytyczne pytania o przyszłość międzynarodowego bezpieczeństwa i potencjalny konflikt poza atmosferą Ziemi.

Czytaj też: Informacje dotyczące starożytnego ludu miały zaginąć w czasie II wojny światowej. Wreszcie udało się je odnaleźć

Tworzenie dedykowanych gałęzi wojskowych dla przestrzeni kosmicznej, takich jak Siły Kosmiczne Stanów Zjednoczonych, oznacza zmianę paradygmatu w priorytetach obronnych narodów. Zadania tych odłamów wojska skupiają się wokół ochrony aktywów w kosmosie, zapewniania wolności operacji w domenie kosmicznej oraz gwarantowania dostępu do aktywów na orbicie armii, marynarce czy ziłom powietrznym. Ich misje wahają się od obrony satelitów po nadzór kosmiczny, a to samo w sobie podkreśla rosnące uznanie kosmosu za kluczowy teatr we współczesnym konflikcie.

Satelity są kręgosłupem realizowania globalnej komunikacji, nawigacji i nadzoru, co czyni je głównymi celami w każdym scenariuszu konfliktu. Możliwość wyłączenia, przejęcia lub zniszczenia satelitów przeciwnika jest w stanie poważnie wpłynąć na jego operacje wojskowe, co czyni wojnę satelitarną kluczowym punktem strategii każdej wojny między rozwiniętymi państwami. To właśnie doprowadziło do rozwoju broni antysatelitarnej, które obejmują zaawansowane pociski ziemia-kosmos oraz systemy orbitalne, które są zdolne do zagrożenia funkcjonowania tych kluczowych aktywów.

Sam pomysł rozmieszczenia platform broni w kosmosie, takich jak systemy obrony przeciwrakietowej czy nawet ofensywne bronie, był przedmiotem debaty od dziesięcioleci. Chociaż traktat o przestrzeni kosmicznej z 1967 roku, który podpisało 109 krajów, zabrania umieszczania broni jądrowej lub innych rodzajów broni masowego rażenia na orbicie, nie zakazuje on tego samego z konwencjonalną bronią w kosmosie. Potencjalne rozmieszczenie takich systemów na orbicie może drastycznie zmienić równowagę strategiczną, czyniąc odstraszanie i zdolności obronne w kosmosie kluczowym obszarem rozwoju wojskowego.

Niezmiennie to USA, Chiny oraz Rosja są głównymi graczami na wojskowym poletku, którzy to rozwijają aktualnie swoje zaawansowane systemy kosmiczne i pokazują strategiczne znaczenie, jakie przywiązują do kosmosu jako kolejnej granicy rywalizacji wojskowej. Przykładowo Rosja ma długą historię eksploracji kosmosu i wojskowego wykorzystania przestrzeni kosmicznej. W ostatnich latach skoncentrowała się na zwiększaniu swoich możliwości w zakresie broni antysatelitarnej, czego przykładem jest pocisk Nudol, zaprojektowany do zwalczania satelitów na niskiej orbicie okołoziemskiej. Rosja przeprowadziła kilka udanych testów tego systemu, demonstrując jego potencjał do uszkadzania kosmicznych aktywów przeciwników. Państwo miało też opracować satelity, które są w stanie przechwytywać komunikację innych satelitów, a nawet je zagłuszać i fizycznie niszczyć.

Czytaj też: Pierwsze takie odkrycie w historii. Tym gwiazdom podwójnym ewidentnie czegoś brakuje

Chiny z kolei zaliczyły punkt zwrotny w kosmicznym wyścigu uzbrojeń w 2007 roku, kiedy przeprowadziły test własnego pocisku przeciwko satelitom, który podczas testu zniszczył jeden ze swoich własnych satelitów pogodowych, generując masowe pole odłamków na orbicie. Ponadto kraj aktualnie rozwijają szereg naziemnych pocisków tego typu, a do tego systemy laserowe zdolne do uszkadzania lub zakłócania czujników satelitarnych oraz jeszcze inne systemy, mające bezpośrednio zagłuszać komunikację satelitarną.

Kosmos nie jest również obcy wojsku USA, które inwestuje w różnorodne technologie obronne w kosmosie, a w tym w system obrony przeciwrakietowej na średnim etapie lotu. Ten może i jest głównie zaprojektowany do obrony przeciwrakietowej, ale obejmuje również komponenty zdolne do radzenia sobie z zagrożeniami w kosmosie. USA rozwijają także CSS, a więc system, który może zagłuszać komunikację satelitarną, a do tego specjalne czujniki oraz przechwytywacze oparte na kosmosie, które mają zwiększyć możliwości obrony przeciwrakietowej i świadomości sytuacyjnej w kosmosie.

Te wszystkie postępy w broni kosmicznej dokonane przez Rosję, Chiny i Stany Zjednoczone sygnalizują znaczącą zmianę w militaryzacji kosmosu. Nie tylko zwiększają zdolności każdego narodu do ochrony własnych aktywów kosmicznych i zakłócania tych należących do przeciwników, ale także podnoszą stawkę dla potencjalnych konfliktów rozszerzających się na przestrzeń kosmiczną.

W razie wojny kosmicznej śmieci na orbicie staną się jeszcze większym problemem

Czytaj też: Odnaleziono zaginionego pilota z II wojny światowej. Przełom w sprawie po 80 latach

Dlatego właśnie wraz z kontynuacją rozwoju zdolności wojskowych w kosmosie, konieczność dialogu i współpracy między narodami staje się nadrzędna. Ustanowienie norm, traktatów i środków budowania zaufania specyficznych dla wojny kosmicznej mogłoby złagodzić ryzyko konfliktu i zapewnić, że kosmos pozostanie wspólną i pokojową domeną. Decyzje podjęte w tej kwestii będą kształtować przyszłość międzynarodowych relacji i rolę kosmosu w globalnym pokoju i bezpieczeństwie. Zadecydują też, czy kosmos będzie nadal krainą eksploracji i cudów, a nie konfliktu i podziałów.