Paliwa kopalne idą w odstawkę. Ten raport pokazuje, jak ma wyglądać nowa rzeczywistość

Instytut Reform opublikował raport, w którym poruszane są tematy związane z elektryfikacją polskiego przetwórstwa przemysłowego. Jak poszczególne gałęzie mają sobie poradzić z tym procesem i jakie będą największe wyzwania stojące na drodze do sukcesu?
ceny gazu w Polsce spadną
ceny gazu w Polsce spadną

Z treści zamieszczonego dokumentu wynika przede wszystkim, że przemysłowe pompy ciepła mają być bardziej opłacalne niż paliwa kopalne – i to już w przyszłej dekadzie. W odstawkę będą szły natomiast źródła pokroju biomasy i gazu ziemnego, ale żeby przygotować się na nową rzeczywistość, decyzje inwestycyjne muszą być podejmowane z odpowiednim wyprzedzeniem.

W praktyce oznacza to podejmowanie ich… teraz. Jeśli chodzi o przyczyny rosnących kosztów odnoszące się do obecnie stosowanych rozwiązań, to w dużej mierze będą one wywołane zwiększeniem cen uprawnień do emisji. Takowe są spodziewane od 2027 roku, wraz z wprowadzeniem systemu ETS2. Na korzyść ekologicznych alternatyw zadziała natomiast rozwój technologii OZE. 

Czytaj też: Nie potrzebuje zasilania, a chłodzi jak marzenie. To pierwsza taka folia na świecie

Ale żeby mówić o możliwości faktycznego wdrożenia się w tę nową rzeczywistość, będzie potrzeba odpowiednich instrumentów wsparcia. Ma to dotyczyć na przykład zakładów wykorzystujących ciepło do 200 stopni Celsjusza, co dotyczy chociażby obiektów działających w przetwórstwie spożywczym oraz papiernictwie.

Jak wyjaśniają autorzy raportu, dla większości zakładów pozbawionych własnych znacznych źródeł energii pierwotnej jedyną realną ścieżką jest przejście na energię elektryczną pochodzącą głównie ze źródeł odnawialnych. Oznacza to barierę w postaci kosztów, ponieważ produkcja ciepła z energii elektrycznej wypada gorzej niż z gazu. Jeśli nie uda się zapewnić płynnego przejścia, to polski przemysł może wpaść w coś, co eksperci określają mianem pułapki gazowej.

Instytut Reform przygotował raport, którego autorzy piszą o nadchodzących zmianach. Te będą oznaczały zarówno potencjalne szanse, jak i problemy dla polskiego przemysłu

Miałaby ona postać uzależnienia od kolejnego po węglu paliwa, które jest stopniowo wycofywane, a co gorsza – niemal w całości trafia do Polski z zewnątrz. Byłoby to istnym wyrokiem dla polskiego przemysłu, który utraci jakąkolwiek konkurencyjność względem innych krajów – jeśli uda im się sprawniej przerzucić na odnawialne źródła energii, rzecz jasna. 

Przedstawiciele Instytutu Reform są zdania, iż elektryfikacja przy wykorzystaniu przemysłowych pomp ciepła stanie się tańsza niż węgiel i gaz po 2035 roku. Z kolei elektryfikacja procesów wymagających średnich i niskich temperatur może być konkurencyjna kosztowo w stosunku do kotła na gaz jeszcze w tej dekadzie. Niestety, samo wsparcie inwestycyjne nie wystarczy do przygotowania polskiego przemysłu na starcie z nową rzeczywistością.

Czytaj też: Na co komu zwykłe paliwo? Szwedzka alternatywa sprawdza się znacznie lepiej

Co więc należy zrobić? Wśród konkretnych pomysłów wymienia się jak najszybsze wdrożenie instrumentów wspierających przedsiębiorstwa w pokrywaniu kosztów operacyjnych po elektryfikacji. Chodzi na przykład o zmiany w strukturze taryf i opłacie mocowej oraz jednostronne kontrakty różnicowe na ciepło przemysłowe. Poza tam rządzący powinni skupić się na reformie rynku energii, szybszym rozwoju OZE oraz infrastruktury sieciowej. 

Na liście rekomendacji dla państwa, mających na celu przyspieszenie transformacji i uniknięcie zastoju w wykonaniu polskiego przemysłu, autorzy raportu wymieniają: modyfikację opłaty mocowej dla przemysłu; promowanie taryf dynamicznych i elastyczności zużycia energii; wsparcie inwestycyjne (CAPEX) i operacyjne (OPEX); likwidację subsydiów dla gazu i nieelastycznych odbiorców; rozważenie wprowadzenia jednostronnych kontraktów różnicowych dla ciepła przemysłowego.