Płyta nagrana w łonie matki trafi do sprzedaży. Posłuchaj pierwszego singla

Na 2 kwietnia 2021 roku zapowiedziano premierę niezwykłego muzycznego albumu. Jako autorka „Sounds of the Unborn” figuruje Luca Yupanqui, która w czasie nagrywania utworów znajdowała się jeszcze w łonie swojej matki. To pierwsza tego typu publikacja na świecie.
Płyta nagrana w łonie matki trafi do sprzedaży. Posłuchaj pierwszego singla

Rodzicami Luci są Elizabeth Hart, członkini psycho-rockowego zespołu Psychic Ills oraz muzyk Iván Diaz Mathé, który współpracował m.in. z jamajskim producentem muzycznym i twórcą stylu dab – Lee „Scratch” Perrym.

Album „Sounds of the Unborn” powstał w czasie, gdy Elizabeth była w ciąży. Para podczas pięciogodzinnej sesji wspólnej medytacji nagrywała córkę beztrosko pływającą w macicy matki, za pomocą elektrod umieszczonych na brzuchu Hart. Przy użyciu „biosonicznej technologii MIDI” zapisywali wychwytywane wibracje, aby przekształcić je w nuty, które następnie trafiły do syntezatorów. 

Innymi słowy – technologia pozwoliła przełożyć ruch Lucy w macicy na muzykę. 

Następnie nagrania zostały zedytowane, ale Elizabeth i Ivan zapewniają, że starali się ingerować w nie minimalnie, tak „aby przesłanie Luki zachowało się w jego surowej formie” – czytamy w komunikacie zapowiadającym wydanie płyty.

Rodzice małej Luci oraz wytwórnia Sacred Bones zajmująca się produkcją płyty, już kreują dziewczynkę na gwiazdę. „Jej świadomość tego, co się dzieje, była zdumiewająca. Otworzyła szeroko oczy i wpatrywała się w rodziców, jakby rozpoznawała własne odgłosy z łona, wiedząc, że to powrót do tych rytuałów, które sprawiły, że połączyli się w jedno” – tak pracownicy wytwórni wspominają obecność Yupanqui na sesjach, na których pracowano nad „jej albumem”, gdy była jeszcze niemowlęciem. 

Pierwszy utwór – zatytułowany  „V4.3 pt.2” – już pojawił się na YouTubie. Co ciekawe, nagraniu towarzyszy teledysk, którego autorką jest artystka Victoria Keddie. 

– Nawiązaliśmy współpracę z Kediie, ponieważ uwielbiamy jej estetyczne podejście. Przetworzyła film za pomocą sprzętu analogowego i stworzyła wizualną podróż, która podsumowuje to, co czuliśmy podczas tworzenia tego albumu – opowiada o współpracy Iván Diaz Mathé, tata Luci.