Projekt nowego rozwiązania podatkowego budzi spore zainteresowanie. Podatek od zysków kapitałowych, obowiązujący od 2002 roku, znacząco wpływa na decyzje finansowe Polaków i może zniechęcać do inwestowania. Polska zaś potrzebuje wolnego kapitału, który pomoże w rozwinięciu bardziej innowacyjnej gospodarki.
Warto pamiętać, że choć nasz kraj pnie się po szczeblach ekonomicznej drabiny, czekają go też ogromne wyzwania: transformacja energetyczna, masowa cyfryzacja oraz rosnące wydatki na obronność. Obecnie wskaźnik inwestycji w relacji do PKB pozostaje dość niski, a rynek kapitałowy w Polsce raczkuje. Polacy zaś trzymają ponad połowę swoich oszczędności w depozytach bankowych… albo „w skarpecie” w gotówce. Pieniądze te nie pracują na rzecz polskiej gospodarki i od lat nie przyniosły żadnych korzyści właścicielom.
Bez podatku, ale z limitami
Propozycja przedstawiona przez Ministra Finansów Andrzeja Domańskiego to Osobiste Konto Inwestycyjne (OKI). Rachunki tego typu pojawią się w bankach, biurach maklerskich i TFI dopiero w połowie 2026 roku. Podatek Belki nie będzie nakładany na zyski na tych kontach, ale w planach są istotne ograniczenia kwotowe.
Czytaj też: Mieszkanie nawet o jedną trzecią droższe. Wystarczy dodać jeden element wyposażenia
Dla akcji i obligacji korporacyjnych limit zwolnienia z podatku wyniesie 100 tys. zł, podczas gdy dla bezpieczniejszych lokat i obligacji skarbowych tylko 25 tys. zł. Widać więc, że jest to konto kierowane do inwestorów mniejszego kalibru, być może dopiero zaczynających przygody z akcjami, funduszami i papierami wartościowymi.
Teoretycznie można zakładać wiele kont w różnych instytucjach finansowych, ale ulga podatkowa przysługuje tylko do jednego limitu łącznego. Dla większych kapitałów przewidziano specjalną daninę – nadwyżki powyżej 100 tys. zł będą obciążane podatkiem od aktywów na poziomie 0,8-0,9 proc. rocznie. Nie jest to podatek Belki, ale nadal trzeba będzie oddać państwu część zysków.
Kluczowa jest też zasada „świeżych” funduszy. Na OKI można będzie wpłacać wyłącznie nowe środki. Oznacza to konieczność sprzedaży dotychczasowych aktywów i przelania gotówki na nowe konto. Dla wielu inwestorów może to być uciążliwy proces, ale nie będzie on ciążył zaczynającym od zera – może właśnie o to chodzi? Pozytywnie ocenić można zniesienie okresu blokady środków. Inwestorzy nie będą musieli trzymać pieniędzy przez lata, by skorzystać z ulgi.
OKI to rozwiązanie zapożyczone ze Szwecji. W tym kraju działa ISK, z którego korzysta 40 proc. dorosłych Szwedów. Czy w Polsce również ten instrument odniesie sukces? Warto spojrzeć na rodzime rozwiązanie z dystansem.
Jak działa podatek Belki?
Podatek Belki, czyli podatek od zysków kapitałowych, ma już ponad 20 lat i kilka poprawek za sobą. Jego stawka wynosi 19 procent, niezależnie od kwoty zysków i sposobu ich uzyskania. Podatek Belki trzeba zapłacić między innymi od:
- odsetek z lokat bankowych,
- dywidend z akcji,
- zysków ze sprzedaży papierów wartościowych,
- przychodów z funduszy inwestycyjnych
- a od niedawna także od dochodów z kryptowalut.
W ostatnich latach podatek Belki przynosił coraz więcej pieniędzy do kasy państwowej. W 2022 roku wyniosły 5,75 mld zł, w 2023 już 9,1 mld zł, aż do 10,6 mld zł w 2024 roku. Od 2025 roku wzrost może zahamować, ponieważ przy rozliczaniu podatku możliwa jest kompensacja strat – można je odliczać od podatku przez pięć lat, maksymalnie do poziomu 50 proc. rocznego dochodu lub jednorazowo – wtedy kwota maksymalna odliczenia wynosi 5 mln zł.
Czytaj też: Banki blokują dostęp do pieniędzy. Jakie limity obowiązują i po co powstały?
Warto wiedzieć, że proponowane przez Ministerstwo Finansów Osobiste Konto Inwestycyjne nie jest jedynym instrumentem finansowym, dla którego podatek Belki nie obowiązuje. Do tej grupy należą choćby produkty emerytalne jak IKE czy IKZE. Oferują podobne korzyści do OKI, choć dają mniejszą wolność i wiążą się z restrykcjami wiekowymi klientów oraz ograniczeniem maksymalnej kwoty, jaką można na nie wpłacić. Przykładowo IKE wymaga pięcioletniego okresu oszczędzania, a wypłaty można dokonać dopiero po ukończeniu 60. roku życia.
Trudno więc powiedzieć, czy OKI stanie się atrakcyjną alternatywą dla znanych już instrumentów, czy raczej kolejną niszą w już zatłoczonym i nadmiernie skomplikowanym systemie.
Zapowiedzi brzmią obiecująco, ale na uruchomienie kont trzeba poczekać do połowy 2026 roku. Pierwsze zwolnione zyski pojawią się najwcześniej w 2027 roku, ale limit 100 tys. zł nie powala na kolana. Pomysł ma zachęcić Polaków do długoterminowego inwestowania, ale czy obywatele zaufają nowemu instrumentowi? Trudno będzie zdobyć zainteresowanie, gdy istnieją już sprawdzone metody optymalizacji podatkowej. Ministerstwo szacuje wpływy na Osobiste Konta Inwestycyjne sięgające nawet 100 mld zł w trzy lata – to ambitne założenie, rynek je zweryfikuje.