Polacy wrócili do małych sklepów. Dyskont jest mniej atrakcyjny na wiosnę

Wiosną znacząco wzrósł ruch w polskich sklepach spożywczych. Co ciekawe, Polacy mniej chodzili do dyskontów, a więcej do małych sklepów.
polacy wolą dyskonty od małych sklepów

Źródło: Kelvin Zyteng na Unsplash

Dane z drugiego kwartału 2025 roku pokazują, że konsumenci częściej odwiedzali sklepy spożywcze. Ruch wzrósł zarówno w hipermarketach, średnich marketach i dyskontach, jak i w tych najmniejszych sklepach, do których mamy kilka kroków. Widać jednak, że gdy Polacy czują się pewnie finansowo, czar dyskontów pryska.

Dyskont mniej atrakcyjny od sklepu na osiedlu

Z raportu można dowiedzieć się, że nastroje konsumenckie znacznie się poprawiły i Polacy z większą pewnością robili zakupy spożywcze. Inflacja wyhamowała, zrobiło się cieplej i przyjemniej, po drodze były też święta i długi weekend majowy – dni, w których większe sklepy są nieczynne. Wzrost ruchu w hipermarketach wzrósł o 5,5 proc., w dyskontach o 2,7 proc., w supermarketach o 0,6 proc. Największy skok zaliczyły sklepy najmniejsze – aż 6,6 proc. – i to mimo tego, że zwykle towary w nich są nieco droższe niż w większych placówkach.

Czytaj też: Małe sklepy mają duży problem. Polacy zakochali się w dyskontach

W ujęciu rocznym liczba unikalnych klientów hipermarketów i małych sklepów wzrosła – odpowiednio o 1,2 proc. i 0,7 proc. Tu widać, że dyskonty straciły zainteresowanie klientów, bo liczba klientów spadła o 1,5 proc. Jeszcze większy spadek zaliczyły supermarkety: 1,8 proc. Z raportu można się dowiedzieć, że strata dyskontów wynika najpewniej z nasycenia rynku i rosnącej konkurencji mniejszych sklepów lokalnych, znajdujących się w atrakcyjnych lokalizacjach.

Częstotliwość, z jaką odwiedzamy sklepy spożywcze, wzrosła w ciągu ostatniego roku w każdej kategorii sklepów. Przeciętny klient hipermarketu odwiedził go 3,2 raza w analizowanym okresie, a rok wcześniej były to 3 razy. Dyskont i supermarket zyskały odpowiednio z 7,3 do 7,6 raza i z 5,4 do 5,5 raza. Żabki i inne małe sklepy zaliczyły wzrost z 9,6 do 10,1 wizyty na osobę. Kupujemy więc jednorazowo mniej, ale chodzimy na zakupy częściej.

W II kwartale najwięcej wizyt w sklepach zaliczyły te najmniejsze (wzrost rok do roku z 42,3 proc. do 43,3 proc.). Dyskonty straciły ułamek udziału w ciągu ostatniego roku (31,5 proc. z 31,9 proc.), supermarkety tracą jeszcze szybciej (19,3 proc. z 20 proc.). Hipermarkety mają stałą pozycję w naszych zwyczajach zakupowych (wzrost do 5,9 proc. z 5,8 proc.).

W ciągu miesiąca przeciętny klient spędza w małym sklepie w sumie 44 minuty (rok wcześniej było to 40 minut). W marketach i dyskontach załatwiamy swoje sprawy szybciej. Czas spędzony tam spadł odpowiednio z 44 do 41 minut i z 61 do 58 minut. Częściowo mogą za to odpowiadać coraz popularniejsze kasy samoobsługowe i adopcja szybkich metod płatności. Czas spędzany w hipermarketach pozostał bez zmian.

Marcin Lenkiewicz z Grupy Blix wskazał przyczyny różnic we wzrostach w różnych formatach sklepów:

To efekt ożywienia konsumpcji przy stabilizującej się inflacji i poprawie nastrojów konsumenckich. Największy wzrost w segmencie convenience (małe sklepy, red.) nie zaskakuje, ponieważ ten format odpowiada na potrzebę szybkich, częstych zakupów, często na ostatnią chwilę i blisko domu – szczególnie w okresach świątecznych oraz podczas wyjazdów, np. w majówkę czy długi weekend czerwcowy.

Weronika Piekarska z Proxi.cloud dodała, że na sukces najmniejszych sklepów wpływa zagęszczenie placówek. Trudno przejść przez osiedle mieszkalne tak, by nie natknąć się na kilka z nich (m.in. Żabek). To wygodne, zwłaszcza gdy trzeba po prostu szybko kupić jeden bazowy produkt. Specjalistka potwierdza, że ten trend jest coraz silniejszy:

Przykładowo: produkty podstawowe kupowane są przede wszystkim w dyskontach, natomiast uzupełniające – w sklepach convenience. To właśnie ten segment, dzięki swojej dostępności i elastyczności, najczęściej pełni rolę placówki drugiego wyboru. W dużej mierze tłumaczy to najwyższy wzrost liczby wizyt w analizowanym okresie.

Być może Polacy przestali liczyć każdy grosz. Gdy czujemy się pewniej, łatwiej przełknąć kupno mąki czy soku w nieco wyższej cenie niż oferuje dyskont. Wielu z nas wpadało też do małych sklepów przy okazji grillowania… albo dzięki gazetce mobilnej z informacją o promocji.

Analiza została przeprowadzona przez firmę technologiczną Proxi.cloud i Grupę Blix, zawiera dane ze sklepów 25 sieci handlowych, rozmiar próby to 1,4 mln konsumentów i ponad 40,6 tys. placówek.