Za ten towar Polacy są skłonni zapłacić więcej. Liczy się jakość i bezpieczeństwo

Polacy nie lubią dopłacać i nienawidzą podwyżek cen. Jednak jest jedna rzecz, której jakość jest może przekonać Polaków do wydawania większych kwot. To woda.
kran z wodą

Źródło: Claudio Schwarz / Unsplash

Opłaty za wodę w Polsce rosną, co wywołało dyskusję o tym, czy jesteśmy gotowi płacić więcej za ten niezbędny towar. Otóż… tak. Badanie przeprowadzone przez Opinia24 dla Upnor pokazują, że 69 proc. Polaków zgadza się płacić za wodę więcej. Stawiają jednak jasny warunek.

Polacy dopłacą za lepszą wodę

Tylko 27 proc. ankietowanych nie zgadza się na żadne podwyżki, niezależnie od tego, co by za nimi poszło. Inni nie mówią „nie”. Wspomniane wyżej 69 proc. Polaków jest skłonnych płacić wyższe rachunki, jeśli razem ze wzrostem ceny pójdzie wzrost jakości wody wodociągowej i remont infrastruktury.

Aż 44 proc. ankietowanych jest skłonnych przyjąć podwyżkę opłat pod dwoma warunkami. Po pierwsze, ma być niewielka. Po drugie, za wyższymi opłatami muszą iść inwestycje w infrastrukturę i poprawa jakości wody. Kolejne 25 proc. wyraźnie obawia się o bezpieczeństwo wody i być może jest to grupa, która częściej sięga po wodę butelkowaną. Te osoby są w stanie zapłacić więcej za środki gwarantujące, że woda wodociągowa będzie dla nich bezpieczna. Z kolei 24 proc. osób uważa, że rachunki są już dostatecznie wysokie i żadne korzyści ich nie przekonają do płacenia więcej za wodę.

Czytaj też: Niespodziewana susza hydrologiczna w Polsce. Najgorsza sytuacja od dekady dotyka południe kraju

Wbrew stereotypom, Polacy są skłonni płacić więcej. 38 proc. wskazało, że godzi się na 5 proc. wzrost cen wody, 28 proc. przyjęłoby wzrost dwukrotnie wyższy. Tylko 7 proc. ankietowanych dopuszcza wzrost cen wody o 20 proc. Oczywiście wszystko to pod warunkiem, że za inwestycją pójdzie wzrost jakości i bezpieczeństwa.

Wyniki ankiety mogą zaskoczyć ogólną chęcią Polaków do płacenia więcej za niezbędny towar. Trzeba jednak wziąć pod uwagę nie tylko ceny, ale też dyskusję o jakości wody. Mamy gwarancję, że woda wodociągowa nadaje się do picia oraz kampanie zachęcające do spożywania „kranowianki zdrój”. W końcu woda wodociągowa to jeden z najściślej kontrolowanych zasobów w kraju. A jednak w wielu miejscach zdarza się, że woda okresowo nieprzyjemnie pachnie, zostawia osad, smakuje nieco inaczej albo jest pełna rdzy po weekendowym wyjeździe. Tylko 36 proc. Polaków ocenia jakość wody jako bardzo dobrą.

Nic dziwnego, że w wielu polskich domach można spotkać dzbanki filtrujące. Niestety zarządcy miejskich wodociągów mogą stanąć na głowie, a w kranach i tak nic się nie zmieni. Ogromnym problemem są zaniedbane i przestarzałe instalacje wewnątrz budynków. To na ostatnich metrach podróży wody kryje się największe ryzyko.

Dobra wiadomość jest taka, że nowe inwestycje zyskują poparcie społeczne. Najbardziej przychylne inwestycjom są osoby w wieku 25-34 lata – 53 proc. z nich jest chętna płacić więcej za wodę lepszej jakości. Widać też, że obywatele coraz częściej wyglądają poza własne podwórko. W końcu deklarują gotowość, by zapłacić za dobro wspólne, jakim jest infrastruktura komunalna.

Europa musi oszczędzać wodę

Możliwe jednak, że woda będzie drożeć niezależnie od inwestycji… a może w ogóle jej zabraknie w polskich wodociągach. Według danych Komisji Europejskiej w Europie tylko 39,5 proc. zbiorników wodnych ma dobry stan ekologiczny i tylko 26,8 proc. ma dobry stan chemiczny. W wielu miejscach wody brakuje i dostawy są przerywane. W Polsce w 2024 roku takie zjawisko dotknęło mieszkańców południa kraju.

Czytaj też: Powstała mapa mokradeł Europy. Pomoże chronić się przed powodziami

KE pracuje obecnie nad długoterminową, interdyscyplinarną strategią, by uodpornić Europę na brak wody. Holistyczne podejście ma kilka głównych celów, wypracowanych przez przemysł i kraje członkowskie wspólnoty. Najważniejsze jest tu przywrócenie obiegów wody, obecnie wytrąconych z równowagi na całym świecie. Nie, osuszanie bagien i wycinanie lasów nie jest dobrym pomysłem.

Ma powstać także rozsądna, konkurencyjna ekonomia wodna, a obywatele mają mieć równy dostęp do bezpiecznej wody pitnej z wodociągów. Może trudno w to uwierzyć, ale w UE wciąż mieszka ok. 2 milionów osób, które nie mają dostępu do czystej wody sanitariatów – to również ma zostać naprawione.

Działania mające zapewnić Europie wodę będą wymagały kompromisów i poświęceń. Celem jest zapewnienie dostępu do wody wszystkim ludziom i całemu przemysłowi, ale najpierw trzeba będzie zacisnąć pasa i oszczędzać. Musimy odtworzyć tysiące kilometrów kwadratowych ekosystemów, które zajmą się dla nas retencją i ochroną linii brzegowych. Przemysł i rolnictwo bezwzględnie muszą opracować sposoby, by oszczędzać wodę i zadbać o jej czystość.

Woda oczywiście nie może być zbyt droga. Ogromną nadzieję pokłada się w narzędziach cyfrowych, które pomogą zrozumieć susze, stan zbiorników wodnych, znaleźć źródła zanieczyszczeń i miejsca nadmiernej eksploatacji.